sobota, 10 listopada 2012

Znikający kot Daniela Olbryskiego

 

Serwal - przodek Maxima
 
Serwal - przodek Maxima
 
 
Miłość do kotów jest czymś, co łączy wszystkich ludzi. Bez względu na wykonywany zawód i status społeczny. W oczach zwierząt wszyscy jesteśmy przecież równi. Doskonałym przykładem na potwierdzenie tej tezy jest sprawa zaginięcia i cudownego odnalezienia się kota, który należy do Daniela Olbrychskiego.
Kot Maxim trafił do tego znanego aktora w niecodziennych okolicznościach. Wcześniej bowiem zwierzak należał do zmarłego niedawno piosenkarza Waldemara Koconia. Jego ostatnią wolą było, aby ukochany kot Maxim trafił właśnie do Daniela Olbrychskiego. Tak też się stało.
Kot zamieszkał z aktorem oraz jego żoną w ich znajdującym się w Podkowie Leśnej domu. Wydawało się, że Maxim szybko zaaklimatyzował się w nowym otoczeniu – uwielbiał być brany na kolana i głaskany po brzuszku. Słowem: sielanka.
Jednego pewnego dnia ślad po kocie zaginął. Na nic się zdały zakrojone na szeroką skalę poszukiwania oraz wyznaczenie wysokiej nagrody. Maxim był wtedy już pełnoprawnym członkiem rodziny.
W pewnym momencie zaczęto już tracić nadzieję. Jednak po miesiącu zwierzak niespodziewanie i bez zapowiedzi wrócił do domu! W rodzinie państwa Olbrychskich znów zapanowało szczęście. Nikt nawet nie próbował wypytywać, uciekiniera, gdzie był przez tak długi okres.
Maxim jest bowiem kotem Savannah - krzyżówką kota domowego i dzikiego Serwala i nie musi się tłumaczyć ze swoich czynów.

(Świat kotów)

11 komentarzy:

  1. najważniejsze że się odnaleźli :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koty to niesamowite stworzenia, nie należy się dziwić takim historią :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Robi co chce i co mu ktoś zrobi?;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najważniejsze,że wrócił :)))
    Niestety u moich teściów kot młody, też piękny rudzielec, nie wrócił po zeszłorocznych obchodach jakiegoś święta.
    Bardzo mi go żal, dopiero zaczął się przyzwyczajać do okolicy i domu, mieli go może przez trzy miesiące, a potem nagle zaginął.
    Pozostaje mi chociaż mieć nadzieję, że się gdzieś zawieruszył i ktoś go przygarnął, a nie że zginął ...
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje na szczęście siedzą w domu także mam święty spokój - nie muszę się martwić :)

      Usuń
  5. Savannah to piękne koty, niestety bardzo drogie - ponoć najdroższe na świecie jeśli chodzi o koty domowe. Stać chyba tylko mafiozów lub celebrytów, tylko ciekawe czy przy całym bogactwie takich ludzi czy zwierzęta są u nich naprawdę szczęśliwe... Śmiem wątpić... maybach w garażu, rolex na ręce, zwierzak jako zabawka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak nie dziele ludzi znam takich co mają dużo pieniędzy ale bardzo kochają swoje zwierzęta.To zależy od człowieka - dużo jest tez takich co nie mają pieniędzy,zwierząt nie kochają i pastwią się nad nimi. Różnie to bywa.

      Usuń