Pułkownik Miau - kot o najdłuższym futrze trafił do Księgi Rekordów Guinnessa
W najnowszej edycji Księgi Rekordów Guinnessa, która ukaże się 12 września br, swoje miejsce znalazł kot o najdłuższym futrze wśród kotów na całym świecie - na imię ma Colonel Meow (Pułkownik Miau), liczy dwa lata i jest mieszańcem kota himalajskiego (perskiego o znaczeniach point). Jego sierść ma długość 22,87cm (9 cali).
Colonel po raz pierwszy pojawił się w serwisie Reddit w 2012 roku i szybko zyskał grono fanów, które znacznie powiększyło się, od kiedy powstał jego fanpage na Facebooku. To jeden z najbardziej znanych "kotów internetu". Mieszka w Los Angeles w Kalifornii.
Jego opiekunka mówi: "Wszystko w domu jest pokryte kocią sierścią, włącznie z nami, mieszkańcami. Czuję się, jakbym wciąż nie robiła nic innego, tylko odkurzała, odkurzała..."
Ja bardzo lubię tylko jest jedno ale - strasznie się kołtunią - trzeba codziennie czesać - strasznie dużo pracy jest przy takim kocie.A przy Generale ze 3 razy więcej - współczuje :)
Wygląda jak japonski generał z czasów samurajów :)
OdpowiedzUsuńTrudno powiedzieć - muszę sprawdzić jak wyglądał taki generał :)
UsuńWow ale puchaty :-)))
OdpowiedzUsuńCiekawe w którym miejscu mierzyli mu ten włos....
Może na grzbiecie - chyba tam są najdłuższe :)
UsuńNie wiem, jakos persy z tymi swoimi plaskimi pyszczkami, mnie nie zachwycaja, a ten ma jeszcze takie dlugie kudly. Nie podoba mi sie.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię tylko jest jedno ale - strasznie się kołtunią - trzeba codziennie czesać - strasznie dużo pracy jest przy takim kocie.A przy Generale ze 3 razy więcej - współczuje :)
Usuńale jest śliczny :*
OdpowiedzUsuńNooo..... niczego sobie Generał :)
UsuńPiękny i wyjątkowy :)
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalny :)
UsuńJa też mam wrażenie, że tylko sprzątam kłaki ;))) Ale czesać zwierzaków nie lubię a takiego to trzeba ciągle czesać ;))
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię czesać , ale muszę - mojego białego Marcysia - szczególnie latem - wtedy najbardziej się kołtuni :)
UsuńAle puchacz! Włochaty ten kotek :]
OdpowiedzUsuńAle fajny :)
pozdrawiam
ale ma "wyraz twarzy" przez to swoje umaszczenie, bardzo grozny...
OdpowiedzUsuńPiękny :)
OdpowiedzUsuńPierwsza moja myśl... "jak właściciele radzą sobie z wypadającą sierścią" ;p aczkolwiek zapewne warto, śliczny :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, natura mu nie poskąpiła owłosienia ;-)
OdpowiedzUsuńMa fantastyczne imię, które bardzo pasuje do jego miny groźnej :-)
Śliczny :)!
OdpowiedzUsuń