środa, 13 listopada 2013

Jak żyć z kotem i nie zwariować - poradnik frustrata






Po pierwsze: KOT – rozumiany jako zwierzę futerkowe, nieduże, posiadające okrągłą głowę, spiczaste uszy, puszysty ogon oraz dwie pary kończyn wyposażonych w chwytne, żądne zdobyczy, wiecznie czujne, chciwe, wstrętne pazury.


Po drugie: WŁAŚCICIEL KOTA – istota we własnym mniemaniu szalenie pożyteczna, spełniająca obowiązek opieki i czuwania nad rozwojem swojego małego przyjaciela, zapewniająca mu ciepło domowego ogniska oraz niezbędną porcję uczuć i wzorców moralnych, w swej autorytarności kompletnie nieświadoma faktu, iż tak naprawdę potrzeby kota względem niej redukują się do trzech: karmienia, interesowania się kotem, kiedy kot ma na to ochotę oraz nieinteresowania się nim, kiedy nie ma na to ochoty.


Tak pokrótce scharakteryzowani bohaterowie zawsze, w którymś momencie życia trafiają na siebie i z jakichś bliżej niewyjaśnionych powodów już się nie rozstają. Właściciel kota z radością bierze na siebie ciężki obowiązek opieki, zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego, co sobie funduje, kot zaś ze spokojną rezygnacją bierze na siebie ciężki obowiązek bycia obowiązkiem, całkowicie zdając sobie sprawę z tego, co funduje właścicielowi.


Opiekun kota promienieje szczęściem, uradowany faktem posiadania, kot łaskawie pozwala mu na okazywanie sobie czułości i tak żyją sobie jakiś czas w tej sielance, do momentu, aż właściciel kota nie odkryje kilku drobiazgów.


To nie właściciel ma kota, ale kot właściciela


Przyzwyczajony do swojej nadrzędnej pozycji w świecie natury człowiek uważa, że należy mu się szacunek i uznanie. Stworzenia takie jak psy poddają się całkowicie jego władzy, nie kwestionują jej i każdym swoim szczeknięciem, spojrzeniem i ułożeniem głowy na łapach pokazują, jak szczęśliwe są z faktu, że mogą mu służyć. Kotom takie poniżenie jest zupełnie obce. Nigdy nie przyjmują do wiadomości faktu, iż w jakikolwiek sposób do kogoś należą. Będą się bawić tylko wtedy, kiedy im się zachce, za nic w świecie nie położą się na kolanach właściciela, kiedy on będzie tego żądał, na rozkoszne pieszczoty zaś wybiorą ten moment, kiedy będzie on zajęty obiadem/ czytaniem/ wierceniem w ścianie; przy czym ułożą swoje puchate ciało zawsze w taki sposób, aby zasłonić właścicielowi większą część lektury, bądź też skutecznie uniemożliwić mu sięgnięcie łyżką do talerza z zupą.


Istnieje bardzo ciekawa zależność, jeśli chodzi o gazety: niezależnie od rozmiarów, zarówno gazety, jak i kota, zwierzę zawsze zasłoni dokładnie ten artykuł, który zamierzasz czytać. Koty charakteryzują się w tym względzie wręcz bezbłędnym wyczuciem. Każdego, kto nie przyjmie tych odgórnie ustalonych warunków, czeka ostre starcie z kocimi pazurami, a następnie machnięcie ogonem, obrażony miauk i demonstracyjne wyniesienie się na szafę. Jedyne, co można zrobić, jeżeli chodzi o kocie zachcianki, to zaakceptować je. Wszelkie próby negocjacji kończą się porażką, przy czym skutki porażki zawsze bardziej dotykają właściciela kota.


Koty posiadają zdolności językowe tyle że są one ukierunkowane wybiórczo


Istnieją pewne sformułowania, których kot nigdy nie zrozumie. Typowym przykładem takiego zdania jest "pasta do zębów/pierożek/szklany bibelot/chomik/jedwabna pończoszka (wstawić cokolwiek) nie jest dla kota". Z niewyjaśnionych powodów koci mózg nie potrafi, bądź też nie che odebrać sensu tego wyrażenia. Za każdym razem, kiedy pada zwrot "...nie jest dla kota", natrafia on w kocim mózgu na blokadę. Teoria ta została poparta wieloma miesiącami testów. Zero reakcji. Nie ma sensu nawet próbować.


Oczywiście, na pewno znajdzie się mnóstwo osób, które stwierdzą, że rozmowa z kotem w ogóle nie ma sensu, bo koty nie rozumieją nic z tego, co się do nich mówi. Nic bardziej błędnego. Koty doskonale orientują się w zawiłościach ludzkiego języka. Świadczy o tym entuzjastyczna reakcja na zdanie "kolacja na stole".


Koty mają swoje priorytety


To jest rzeczy, które kochają całkowicie, dozgonnie i ponad wszystko. Właściciel kota, rzecz jasna, pragnąłby stać na czele takowej listy. Z przykrością jednak muszę stwierdzić, iż najczęściej plasuje się on dopiero gdzieś w okolicy dwudziestego miejsca, a wyprzedzać go mogą między innymi:

  • gotowana wątróbka,

  • klamerka do bielizny,

  • wspinanie się po firankach,

  • obgryzanie wolnorosnących roślin właściciela,

  • obiad właściciela,

  • nieduża kuleczka z papieru lub innego tworzywa,

  • cokolwiek, co szeleści.

     

Koty mają własny punkt widzenia na wiele spraw


O czym jeszcze należy pamiętać, jeśli chodzi o koty


  1. Koty bywają zaskakujące, nierzadko zachowując w sposób niekonwencjonalny i przeczący mitom. Na przykład obiekt badań, którego obserwacja posłużyła do napisania niniejszego artykułu, maniakalnie wręcz uwielbia przesiadywać w wannie.

  2. Kotom należy poświęcać zawsze pełną, niezmąconą niczym uwagę. Ich wrażliwa psychika może nie znieść odrzucenia, jakim jest zrzucenie na ziemię kota usadawiającego się w pozie wyczekiwania przed włączonym odbiornikiem telewizyjnym.

  3. Koty, tak jak i ludzie, mają chwile zamyślenia i rozterek wewnętrznych, a przynajmniej potrafią wzbudzać takie wrażenie, siedząc godzinami na oknie i gapiąc się w dół. Pod wpływem dźwięków wydawanych przez otwieranie opakowania z kocią karmą rozterki błyskawicznie znikają.

  4. Koty mają zupełnie odmienny stosunek do prywatności niż ludzie. Wszelkie zabiegi higieniczno-toaletowe fascynują je nieziemsko. Ogromną przyjemność sprawia im przyglądanie się człowiekowi podczas tychże zabiegów. Uważają je za czynności jak najbardziej towarzyskie, toteż często niecierpliwie wyczekują chwili, aż właściciel wejdzie do łazienki, żeby samemu odwiedzić kuwetę. Najlepszym momentem na skorzystanie z toalety jest chwila, kiedy właściciel siedzi w wannie. I musi mieć już mokre plecy, żeby przypadkiem nie mógł z niej wyjść i posprzątać.

  5. Kota w żaden sposób nie da się wytresować. Najlepiej w ogóle nie próbować. Najpierw się wkurzy, a potem i tak zapomni.

  6. Koty drapią.

  7. Koty bywają wredne.

  8. Koty są nieustępliwe.

  9. Koty wyjadają ziemię z doniczek, a potem udają, że nic się nie stało. Kretowiska na dywanie jednak mówią same za siebie.

  10. Czegokolwiek by koty nie robiły, nie da się ich nie kochać. Wybacza się im absolutnie wszystko: potargane firanki, na wpół zgryzione kawałki wątróbki wypluwane podstępnie na fotel, rozbite wazoniki, strzępki sierści w cukierniczce. Chwila, w której kot z cichym miauknięciem wyłania się zza stołu, zgrabnie wskakuje na kolana właściciela, mości się wygodnie i chwilę później zasypia, jest warta każdego poświęcenia.


Dlatego robią z nami, co chcą, a my poddajemy się im bez walki, upojeni swoją masochistyczną miłością.



Emoonia

20 komentarzy:

  1. "interesowania się kotem, kiedy kot ma na to ochotę oraz nieinteresowania się nim, kiedy nie ma na to ochoty " :D eh my masochiści ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie w domu rządzą koty, jest ich aż 4 sztuki, nie mam z nimi szans

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak u mnie 4 koty i pies , ale pies to już prawie kot to tak jakbym miała 5 :)

      Usuń
  3. Ale się uśmiałam, genialny tekst :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Koty som gupie! Robia kretowiska w domu, niszczac nieodwracalnie nasza flore domowa, a u Beaty w ogrodzie prawdziwymi kretowiskami nawet sie nie zainteresuja :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale się uśmiałam ;) Świetny tekst:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda ? serfowałam sobie po necie i popatrz jaki znalazłam rodzyneczek :) - świetne :)

      Usuń