Jestem z natury sceptyczką, sama muszę wszystko zobaczyć, wszystkiego dotknąć. Nic na słowo. Po kolejnym zawale mamy, słowa kardiologa wprowadziły mnie w totalne zdumienie - mama otrzymała jako dodatkowy, ważny lek... KOTA ! Poszperałam w internecie i wystawiona "recepta" okazała się się w pełni uzasadniona.
Dowiedziono, że kontakt z kotem powoduje obniżenie ciśnienia krwi, a także poziomu trójglicerydów i cholesterolu we krwi, dzięki czemu zmniejsza się ryzyko chorób serca i układu krążenia. Ponadto, wszelkie czynności związane z opieką nad kotem, od głaskania i podnoszenia, przez karmienie, po sprzątanie kuwety to znakomita forma aktywności fizycznej. Głaskanie kota łagodzi także dolegliwości reumatyczne.
Zrealizowałam "receptę" za pomocą mojej przyjaciółki. Tak trafiła do nas 8-tygodniowa Milka (teraz prawie 8-letnia matrona). Sęk w tym, że "recepta " od pierwszego wejrzenia zakochała się w ojcu!
Podjęła się trudu leczenia jego zreumatyzowanych kości i wyciszenia charakteru raptusa. Milka okazała się też typem starej panny i ani myślała spełnić się w roli mamy. Mama bez "leku" trafiała co raz do szpitala z pozawałowymi migotaniami serca.
Po kolejnym pobycie mamy, do naszego domu 4 lata temu trafił cwaniak z Nowogrodzkiej czyli Maks. Popełniłam duży błąd, bo Maks miał tylko 6 tygodni i nawyki "dziecka" tkwią w nim nadal. Od 4 lat mama ani razu nie miała nawrotu ataków!
Osoby starsze dzięki przebywaniu z kotem lepiej znoszą wszelkiego rodzaju leczenie, poprawia się ich nastrój, nie czują się osamotnione. Głaskanie kota wpływa kojąco na dolegliwości reumatyczne, a ogólna opieka nad kotem poprawia sprawność i zdrowie. O naszych kotach krążą legendy, "mówią", "śpiewają" i w cudowny sposób dają mi znać, jeżeli któremuś z moich rodziców pogarsza się stan zdrowia.
Co ciekawe, czasem felinoterapia przynosi znacznie lepsze efekty niż dogoterapia (niejednokrotnie wywołuje pozytywne skutki nawet wtedy, gdy dogoterapia w ogóle nie pomogła). Wynikać to może z tego, że pies dla pewnych osób może być zbyt wymagający, zbyt hałaśliwy i zbyt bezpośredni. U takich osób kot zyskuje przychylność swoim spokojem. Liczne badania potwierdzają jak korzystne jest przebywanie w towarzystwie kota.
Na koniec należałoby jeszcze wspomnieć, że kot "działa" również poza terapią. Dane wskazują na to, że fizyczny kontakt z kotem (głaskanie, drapanie, przytulanie) stymuluje organizm człowieka do wytwarzania endorfin. Tak więc kontakt z kotem po pierwsze odpręża, po drugie pobudza nasz układ odpornościowy.
Moja rada? Mieć kota i dbać o kota. Koci lekarz, czy tylko dodatkowy mieszkaniec to nie zabawka! Nie wystarczy dać mu jakiś ochłap, a jak się znudzi wyrzucić. Kot to obowiązek i koszty (szczepienia, karma, żwirek) W zamian za to mamy w domu i lekarza, który za darmo leczy i przyjaciela, który nas wysłucha, a na uspokojenie wymruczy kocią mantrę.
Ludzie zestresowani, nerwowi, podatni na wahania nastrojów dzięki kontaktowi z kotem odprężają się i uspokajają, gdyż zwierzak działa kojąco i relaksująco na psychikę człowieka. Zresztą sam widok brykającego i bawiącego się w najlepsze kota może wywołać uśmiech, a nawet szczery śmiech, gdyż zwierzęta te potrafią zachowywać się w niezwykle zabawny sposób.
Nie prawdą jest, że kot to niewdzięcznik i psotnik. Nasze oba koty to czyściochy, nigdy nie narobiły szkód a i tak pięknie potrafią przytulić się do cierpiącego człowieka i ulżyć w bólu. Kot jest też "lekiem" dla dzieci autystycznych - w tym wypadku należy jednak najpierw zrobić próby alergiczne.
O naszych kotach to ja, jak przymarszczona Szeherezada mogę opowiadać tysiące historii...
Dowiedziono, że kontakt z kotem powoduje obniżenie ciśnienia krwi, a także poziomu trójglicerydów i cholesterolu we krwi, dzięki czemu zmniejsza się ryzyko chorób serca i układu krążenia. Ponadto, wszelkie czynności związane z opieką nad kotem, od głaskania i podnoszenia, przez karmienie, po sprzątanie kuwety to znakomita forma aktywności fizycznej. Głaskanie kota łagodzi także dolegliwości reumatyczne.
Zrealizowałam "receptę" za pomocą mojej przyjaciółki. Tak trafiła do nas 8-tygodniowa Milka (teraz prawie 8-letnia matrona). Sęk w tym, że "recepta " od pierwszego wejrzenia zakochała się w ojcu!
Podjęła się trudu leczenia jego zreumatyzowanych kości i wyciszenia charakteru raptusa. Milka okazała się też typem starej panny i ani myślała spełnić się w roli mamy. Mama bez "leku" trafiała co raz do szpitala z pozawałowymi migotaniami serca.
Po kolejnym pobycie mamy, do naszego domu 4 lata temu trafił cwaniak z Nowogrodzkiej czyli Maks. Popełniłam duży błąd, bo Maks miał tylko 6 tygodni i nawyki "dziecka" tkwią w nim nadal. Od 4 lat mama ani razu nie miała nawrotu ataków!
Osoby starsze dzięki przebywaniu z kotem lepiej znoszą wszelkiego rodzaju leczenie, poprawia się ich nastrój, nie czują się osamotnione. Głaskanie kota wpływa kojąco na dolegliwości reumatyczne, a ogólna opieka nad kotem poprawia sprawność i zdrowie. O naszych kotach krążą legendy, "mówią", "śpiewają" i w cudowny sposób dają mi znać, jeżeli któremuś z moich rodziców pogarsza się stan zdrowia.
Co ciekawe, czasem felinoterapia przynosi znacznie lepsze efekty niż dogoterapia (niejednokrotnie wywołuje pozytywne skutki nawet wtedy, gdy dogoterapia w ogóle nie pomogła). Wynikać to może z tego, że pies dla pewnych osób może być zbyt wymagający, zbyt hałaśliwy i zbyt bezpośredni. U takich osób kot zyskuje przychylność swoim spokojem. Liczne badania potwierdzają jak korzystne jest przebywanie w towarzystwie kota.
Na koniec należałoby jeszcze wspomnieć, że kot "działa" również poza terapią. Dane wskazują na to, że fizyczny kontakt z kotem (głaskanie, drapanie, przytulanie) stymuluje organizm człowieka do wytwarzania endorfin. Tak więc kontakt z kotem po pierwsze odpręża, po drugie pobudza nasz układ odpornościowy.
Moja rada? Mieć kota i dbać o kota. Koci lekarz, czy tylko dodatkowy mieszkaniec to nie zabawka! Nie wystarczy dać mu jakiś ochłap, a jak się znudzi wyrzucić. Kot to obowiązek i koszty (szczepienia, karma, żwirek) W zamian za to mamy w domu i lekarza, który za darmo leczy i przyjaciela, który nas wysłucha, a na uspokojenie wymruczy kocią mantrę.
Ludzie zestresowani, nerwowi, podatni na wahania nastrojów dzięki kontaktowi z kotem odprężają się i uspokajają, gdyż zwierzak działa kojąco i relaksująco na psychikę człowieka. Zresztą sam widok brykającego i bawiącego się w najlepsze kota może wywołać uśmiech, a nawet szczery śmiech, gdyż zwierzęta te potrafią zachowywać się w niezwykle zabawny sposób.
Nie prawdą jest, że kot to niewdzięcznik i psotnik. Nasze oba koty to czyściochy, nigdy nie narobiły szkód a i tak pięknie potrafią przytulić się do cierpiącego człowieka i ulżyć w bólu. Kot jest też "lekiem" dla dzieci autystycznych - w tym wypadku należy jednak najpierw zrobić próby alergiczne.
O naszych kotach to ja, jak przymarszczona Szeherezada mogę opowiadać tysiące historii...
Współpraca: vetopedia.pl
OBSTA.
OdpowiedzUsuńThis is MP3a RORY V.
This is TOBALSE- FUSSBALL- DRAGON BALL.
This is GRENDOWS- ATERSO.
This is MPLEO- LEOFQ!
They got the LEO FUCK!
They got the DUCK- DUCEDUC - ADADUC!
They got the REARYDAT- RY SEA!
They got the RYEAR- SHOMSTS- COMIESSE- COMSE!
They got the SEAMSO- CLOSSE- SHELLSO!
They got the DUROMANS- WORMMUR- MMNST- AMILEGST !
They got CONYMAN!
They got ROCKET MAN!
They got ROCCAT- ROKST- TZINGST - SLYMAC- FAMAK- DEMAKE- PACHOO- CHO!
They got CHOO CHOO CHO!
They got TOOT- TOOT- SCHAR!
They got DODONGO CARTER - FPALL- CAR!
They got FRADO- NDISCEDO - CONYANDO- MATANDO - NYONDO - HYLAR!
They got MANCHESTER- MARSHMELLOWS- MARTINEZ in HECHO!
OMFGGGG !
OMFGGGG!
OMFGGGG !
That's REMY- MICHE- GUY- GYMBO- MARC- NICK- NATHALIE!
CKGER & RICK the PRICK!
MEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEESE!
For PEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEECE!
ASSHOLES!
ASSHOLES!
ASSHOLES!
Powiem szczerze, że .. aż wstyd przyznać, ale nie miałam pojęcia o zostawaniu kota w medycynie i jego pozytywnego działania :)
OdpowiedzUsuńCzyli przy tylu kotach moje serce powinno mnie przeżyć w dobrym stanie ;)
Też tak mam! Mogę o swoich gadać aż do znudzenia.. jak zacznę to nie mogę przestać. Czasami sie czuję jak świr koci do potęgi ech :)
Ostatnio mój bratanek spytał mojej córki czy z ciocią wszystko dobrze ?? ciągle gada o swoich zwierzętach....nawet bloga założyła !! Hahahaha
UsuńZmień trzcionkę - strasznie się czyta. To zniechęca do lektury. Blog jest fajny, więc szkoda ....
OdpowiedzUsuńZastanowię się - pozdrawiam :))
UsuńTeraz jest lepiej ... będę zagadać codziennie :-))) Pozdrawiam i mizianki dla kociaków :-)))
Usuńkochany i piękny miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńMiłego Dnia
UsuńFelinoterapia rzeczywiście jest bardzo skuteczna - bardzo fajny post.
OdpowiedzUsuńDziękuje - Miłego Dnia
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisałaś ,
OdpowiedzUsuńz przyjemnością przeczytałam całość,
chociaż wzroku mało nie straciłam.:-)))
Kototerapia...na receptę .
Pozdrawiam - Miłego Dnia
Usuń