Tusia ma kocice - Ja to tak nazwałam inaczej ruja
I Cebula z tego korzysta - jest wykastrowany więc
nic z tych rzeczy. Oni poprostu się nie nawidzą i
kiedy Tusia jest na chodzie to zawsze go leje i jest
górą ale jak ma kocice wtedy Cebula jest w swoim
żywiole. Skacze na nią , odbija sobie za wszystkie
czasy.
Teraz Ją tylko obserwuje - myśli co by tu zrobić
Zejść - zostać sam nie wiem
No i się zaczeło
Bójka trwa. A masz za wszystkie czasy.
Za mój nos pokancerowany. Za moje wyrwane
włosy. Za pranie po mordzie.
Normalnie się leją ...
OdpowiedzUsuńCzy jednak dogadują się czasami ?
Niestety nie - ale na co dzień jak Tusia jest zdrowa omijają się - udają że się nie widzą ale czsami też się leją - przeważnie dostaje Cebula
UsuńSprawiedliwość w narodzie musi być :)))
OdpowiedzUsuńHa ha - babki zawsze mają racje
Usuńhehe, u mnie też tak kiedyś było. Jak Sam był mały i trafił do nas to żyła jeszcze moja kotka. Kiedy miała ruję Sam wyżywał się na niej co niemiara i ciągał ją za kark po całym mieszkaniu. Oczywiście krzywdy jej nie robił, ale musiał odbić sobie za wszystkie doznane "krzywdy" ;))
OdpowiedzUsuńTo znaczy że to jest ogólnie rozpowszechnione u kotów - nieżle hehehehe
UsuńNiezła bójka, nasza kicia zawsze daje piesiowi po mordce, ot tak przechodząc, kiedy on wysunie tylko w jej stronę nos, ale delikatnie, nie tak żeby podrapać :)
OdpowiedzUsuńHa ha - to dopiero miłość :)
UsuńJa też mam dwa koty-kocura i kotkę. I też się wiecznie biją. W zasadzie to kocur głównie męczy kotkę. Zaczyna się zwykle niewinnie, a przechodzi w regularną awanturę- z wrzaskami, warczeniem, syczeniem i bieganiem po całym mieszkaniu...Najlepsze jest to ,że na koniec i tak śpią łobuzy razem, liżą nawzajem i wyglądają jak aniołki, które się kochają :D
OdpowiedzUsuń"kocica" - to brzmi naprawdę dobrze :D
Moje razem nie śpią - poprostu się nie lubią ale Cebula ma kumpla Maćka psa i razem śpią - czasami Maciek staje w obronie Cebuli i odpędza Tuśkę od niego
UsuńWolałabym, żeby się kochały, ale niestety u mnie tez różnie bywa;-)
OdpowiedzUsuńJa też bym wolała :)
UsuńEch... :( No szkoda, że walczą ze sobą...
OdpowiedzUsuńNiestety :)
UsuńO rany :) U nas też tak czasami wyglada jak nowy kot przychodzi.
OdpowiedzUsuńa z Marcysiem sie ktorekolwiek dogaduje?
Z Marcysiem - wszyscy - on jest taki kochany że wszyscy go lubią
UsuńSzkoda, że się tak leją po mordzie. Mój Bemol jest sam, ale przypuszczam,że gdyby miał towarzystwo innego kota, też by go lał ://
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ha ha może by tak było
UsuńU mnie też nie ma miłości wśród kotów niestety, ale tak to się nie tłuką ;)
OdpowiedzUsuńHa ha oni się tłuką ale raz na jakiś czas - raczej omijają się i udają że się nie znają
UsuńJako facet, mam dosyć mieszane uczucia co do kastracji, chyba rozumiecie :) Pewnie też bym dawał upust swojej frustracji i poczucia krzywdy poprzez możliwość wyżycia się na innych. PS. Na zdjęciach wcale nie wygląda to na bójkę, ale jak rodeo na grzbiecie Tusi :)
OdpowiedzUsuńMożliwe - ale to była bójka ale raczej taka delikatna bo jak by ją coś bolało to pewnie dała by mu po mordzie
UsuńLubię czytać Twojego bloga jest tak uroczo koci ;)
OdpowiedzUsuńSama mam dwa koty ale to rodzeństwo więc biją się tylko dla zabawy :D
U mnie dla zabawy biją się Marcys i Cebula
Usuńale dogadują się lubię ten blog też jest ciekawy.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuje i pozdrawiam :)
UsuńNawet jak się leją to są śliczniusie ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuje - mnie to śmieszy - bo one raczej krzywdy sobie nie robią
Usuń