wtorek, 21 sierpnia 2012

Kot i przemyt narkotyków

 

 


 
Koty nie są takimi nieczułymi zwierzętami, na jakie wyglądają. W głębi serca są dobre, czułe i dosłownie uwielbiają pomagać innym. Wystarczy wspomnieć pewnym kocie, który niedawno wsławił się tym, że dostarczał narkotyki potrzebującym więźniom.
Rzecz działa się w jednym z rosyjskich zakładów karnych. Koty – jak wiadomo – nie lubią opuszczać swojego terytorium. Dilerzy narkotykowi wykorzystali tę cechę w bardzo pomysłowy sposób. Mamy tutaj do czynienia z budującym przykładem harmonijnej współpracy człowieka ze zwierzęciem.
Jak to działało? W momencie, gdy któryś skazany wychodził na wolność, zabierał z sobą „więziennego kota”, następnie przekazywał go odpowiednim ludziom, którzy przymocowywali woreczki z narkotykami do jego obroży. Oswobodzony kot bardzo szybko wracał do swojego domu, gdzie był witany przez tabuny uradowanych skazańców.
Niestety, częste kocie migracje zwróciły uwagę urzędników sądowych. Kot został złapany na gorącym uczynku. Według nieoficjalnych doniesień wiemy, że nie wydał swoich wspólników.



16 komentarzy:

  1. Szkoda tylko, że do takich działań wykorzystywali te kochane zwierzaki.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Grunt to pomysł.. kotu krzywda się nie działa, więźniowie mieli radoche.. żyć nie umierać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ludzie to mają pomysły ??!
    Mam nadzieję, że kotu nic nie jest...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe jak na imię ma ten kot... Ja obstawiam, że Amfik, Spidzik, Koksik, Heruś, Ziółko lub Kwasik :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba Ziółko - bo też niezłe ziółko z tego Kota :)

      Usuń
  5. Piękne zdjęcie i ciekawa opowieść :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że kota nie posadzili za karę. A może dostał tylko "zawiasy" ;-))))

    OdpowiedzUsuń