piątek, 21 czerwca 2013

Pisarze mają kota


„Jestem zwolennikiem kotów. Ta skłonność poniekąd wynika z wykonywanego zawodu. Jestem pisarzem, a pisarze mają koty, koniec kropka, tak właśnie jest” – napisał w jednym ze swoich felietonów Łukasz Orbitowski. Dla pisarzy koty od lat były natchnieniem do pracy, a jeśli nie natchnieniem to przynajmniej żywym termoforkiem, umilającym wielogodzinne siedzenie przy biurku.

Poniżej znajdziecie zdjęcia, które stanowią dowód, że istnieje bliska zażyłość pomiędzy wielką literaturą a kocim futrem.



Ernest Hemingway

Charles Bukowski i "Factotum"

Jack Kerouac

H. P. Lovecraft

Hermann Hesse i "Narciss"

Julio Cortázar i "Bestiario"

Aldous Huxley i "Limbo"

Tennessee Williams

Jorge Luis Borges i "Aleph"

John Fante

William S. Burroughs

Raymond Chandler i "Big Sleep"

Truman Capote i "Tiffany"

Louis-Ferdinand Céline i "Mea Culpa"

Allen Ginsberg

Hunter S. Thompson z kotem w knajpie

Robert Graves

Mark Twain

George Orwell z psem i kotem

George Bernard Shaw i "Pygmalion"

Młodziutka Sylvia Plath z kotem

Haruki Murakami i "Kafka"

Ray Bradbury

Stephen King

Philip K. Dick

Bohumil Hrabal

Witold Gombrowicz

Neil Gaiman

Grant Morrison

Doris Lessing

Zelda Fitzgerald

Alberto Moravia i "Agostino"

Samuel Beckett

Sidonie-Gabrielle Colette

William Faulkner

Andre Norton

Tove Jansson

12 komentarzy:

  1. hehe ...dosłownie i w przenośni :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiesz ze Freddie Mercury byl wielkim kociarzem? I ze Dilalah to piosenka o jego ulubionej kociczce? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem. To mój ulubiony piosenkarz - czytałam jego biografię :)

      Usuń
  3. Coś w tym jest :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli, że mogę zostać pisarką :D... :)!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyzbys sugerowala, ze posiadactwo Miecki zaprowadzi mnie do panteonu literackiego? Jesli wziac pod uwage, ze pilnie trenuje na blogu talenta literackie, moze cos w tym jest...

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie!Też tak sobie myślę,że Koty"pomagają"w pisaniu,patrząc nawet po naszych blogowych Koleżankach:) I nawet pokuszę się na twierdzenie,że to ewidentnie widać po lekkości...klawiszy:)

    OdpowiedzUsuń