Kot sposobem na zwiększenie czytelnictwa. Gdzie? W Rosji.
.
Biblioteka w mieście Noworosyjsk, znajdującym się na wybrzeżu Morza
Czarnego w Rosji, nie daje sobie rady z napływem czytelników. Dorośli i
dzieci tłumnie przychodzą do biblioteki. Takiego oblężenia dawno tu nie
widziano. Powodem jest... kot Kuzia.
Pewnego dnia na progu biblioteki w Noworosyjsku pojawił się bezpański
kot. Pracownicy nazwali kota Kuzia i zaczęli go dokarmiać. Gdy nadeszła
zima, Kuzia otrzymał zezwolenie na zamieszkanie w pomieszczeniu
biblioteki. Jej pracownicy zanieśli swego pupilka do kliniki
weterynaryjnej, sprawdzili stan jego zdrowia i załatwili odpowiedni
dokument legalizujący jego istnienie. Stopniowo kot stał się
nieodłącznym członkiem zgranej załogi pracowniczej. Czytelnicy
biblioteki wykazali wobec niego duże zainteresowanie. Pracownicy zaczęli
zauważać, że frekwencja biblioteki znacznie się zwiększyła.
Kierownictwo biblioteki zdecydowało się na niezwykły eksperyment.
Wydano rozkaz odnośnie przyjęcia bezpańskiego kota Kuzi na etat w
charakterze pomocnika bibliotekarza. Rozkaz został podpisany przez
wszystkich naczelników i zaopatrzony w oficjalną pieczęć. W charakterze
podstawy dla zatrudnienia kota w dokumencie wskazano „osobistą prośbę
kota Kuzi”. Dla kota wyznaczono oficjalne uposażenie w postaci 30
opakowań pokarmu dla kotów miesięcznie. Pieniądze na wyżywienie nowego
pracownika zaczęli zbierać także wszyscy pracownicy. Oprócz oficjalnego
uposażenia kot dostaje często premię w postaci smakołyków przynoszonych
przez pracowników i czytelników.
Do obowiązków pomocnika bibliotekarza należy sen, spacery po salach,
zabawianie czytelników i udział w imprezach biblioteki. Kuzia nosi białą
muszkę na szyi. Mieszkańcy miasta żywią wielką sympatię dla nowego
pracownika biblioteki i częściej przychodzą po książki.
Pracownik biblioteki Kuzia jest jednym z kontynuatorów tradycji
rosyjskich kotów, które rzetelnie pracują w instytucjach kultury.
Jeszcze za czasów cesarzowej Katarzyny Wielkiej w największym muzeum
Rosji Ermitażu zatrudniane były koty w celu zabezpieczania bezcennych
eksponatów przed myszami i szczurami. I tak jest po dziś dzień.
Historia jak z kart Bułhakowa... Behemot uśmiecha się pod wąsem :)
OdpowiedzUsuńMoże jak Behemot zamienia się w człowieka może jest błaznem a może młodziutkim paziem ?? :)
UsuńWszystkie sposoby sa dozwolone, by podniesc czytelnictwo w narodzie. A ze przy okazji biblioteka zabezpieczona bedzie przed ewentualna inwazja myszy, to tylko dzialanie uboczne :)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł. Dzięki kotu więcej ludzi czyta a kot ma same wypasy - dobrych kochających ludzi :)
Usuńa to sobie reklamę zrobili :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Świetna reklama dla nich i dla kota :)
UsuńW Polsce też są koty czytelnicy mieszkające np. w księgarniach. Tu np. Rudolf z Warszawy: http://unikat.nazwa.pl/karol/etomite/index.php?id=58&img=IMG_0045.JPG
OdpowiedzUsuńA tu są fajne, bo z całego świata, jest kogo podziwiać https://www.facebook.com/media/set/?set=a.527315440643867.1073741830.115777111797704&type=3 ;)
Ale etat dla kota to chyba tylko w Rosji :P
To super. Muszę zobaczyć - dzięki za linki :)
UsuńPiękna historia. Byłabym bardzo szczęśliwa, gdyby w bibliotece w moim mieście pracował kot. :)
OdpowiedzUsuńJa też bym chciała - ludzie by walili drzwiami i oknami a przy okazji może by coś przeczytali :)
UsuńFajnie by było - trochę kotów miałoby swój dom :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Oglądałam kiedyś program o tym, jak w Ermitażu właśnie są do dziś zatrudnione stada mruczków :-) A u nas nie jest tak przypadkiem w Pałacu Kultury? Coś mi się tak kojarzy.
OdpowiedzUsuńale fajny pomysł:)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa :). Koty w Bibliotekach już można powiedzieć nie taka nowość :)
OdpowiedzUsuńSuper! Ja też bym chętnie odwiedzała bibliotekę z takim pracownikiem najczęściej jak się da ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!