poniedziałek, 14 maja 2012

Kocie miejsce - Cafe Magia

Żeby nie było, że robimy komuś reklamę: w Cafe Magia jest wszystko to, co można znaleźć i w innych, równie przytulnych kawiarniach. W większości z nich jest ładne wnętrze, przygaszone światło i artystyczny wystrój. Wszystkie serwują gorącą czekoladę, przekąski i alkohol. Ale w Cafe Magia jest kanapa, a na niej sypia wielki, biało-czarny kot.
Dziesięć lat temu ten zabłąkany kot wybrał na swój nowy dom oddział Muzeum Historycznego w Kamienicy Hipolitów i dał o tym znać w niebanalny sposób. W tym czasie była tam wystawa prezentująca wystrój domów mieszczańskich. Pewnego dnia zwiedzający mieli okazję zobaczyć kota śpiącego po środku łoża z baldachimem. Ten widok tak wzruszył i rozśmieszył obsługę muzeum, że kotu pozwolono zostać.



Kilka lat później na parterze kamienicy powstała kawiarnia – Cafe Magia. I również pierwszym gościem na jej otwarciu był kot, ochrzczony już Hipolitem. Lubiany przez gości, właścicieli i obsługę, szybko stał się rozpoznawalnym symbolem tego miejsca. Na początku miał nim być wprawdzie jednorożec z herbu rodziny Zaleskich. Wisiał jednak na ścianie, a kot spał na kanapie i można go było pogłaskać. Jednorożec nie miał więc szans na taką popularność i kawiarnia szybko stała się „kocia”. Teraz jej ściany zdobią podobizny czarnych kotów (autorstwa krakowskiej malarki Katarzyny Ryrych), na półce można znaleźć książki o kotach, a sezonowo pojawiają się również kocie awarelki i obrazy olejne.



Hipolit znany jest nie tylko w Kamienicy Hipolitów, ale i w okolicy. Można spotkać do na Plantach lub na rynku między kwiaciarkami. Zawsze ma uchylone drzwi do budynku i jeśli kawiarnia jest zamknięta, spędza czas na portierni. Zresztą sam potrafi sobie otworzyć drzwi, skacząc na klamkę. Najlepiej jednak czuje się wśród gości, których obecność wcale mu nie przeszkadza w wieczornej drzemce. Potrafi nawet bezceremonialnie wejść między siedzącą na kanapie zakochaną parę, zwinąć się w kłębek i zasnąć.

Cafe Magia, plac Mariacki 3, Kraków

(artykuł ze Swiata Kotow)

20 komentarzy:

  1. Proszę, proszę aż ma się ochotę zajść do takiej kawiarni :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie - jak będe w Krakowie napewno wejde na kawę i przywitam sie z Hipolitem

      Usuń
  2. Masz reklamę po lewej stronie.
    Weszła razem z którymś gadżetów.
    Dokładnie poczytaj u Klarki jak ją zlikwidować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne miejsce, szkoda, że w Łodzi takich nie ma, przynajmniej ja nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sympatyczna historyjka. Ale śpiący na kanapie jednorożec, to byłoby coś! Ech, szkoda, że wyginęły, przez małe nieporozumienie na Arce Noego:

    http://primasort.eu/wp-content/uploads/2011/08/jednorozec.jpg

    OdpowiedzUsuń
  5. Miło się czyta takie historie;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z dobrymi zakończeniami - zawsze dobrze się czyta :))

      Usuń
  6. ale super! Nawet nie wiedziałam, że jest kawiarnia z kotem w moim mieście. REWELACJA. Muszę tam się kiedyś wybrać :D
    Miłego dnia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o Tobie pomyślałam - mieszkasz w Krakowie - pozdrawiam :))

      Usuń
  7. Szkoda, ze to nie u mnie, bo bym chętnie zajrzała :(

    Kocisko super - bystrzacha :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna historia, oby więcej takich "domów" dla kotów :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Małe sprostowanie - kot jest bardziej muzealny,niż kawiarniany, to pracownicy muzeum go karmią, leczą, gdy jest chory. A na wystawie nie ma łoża z baldachimem;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To widocznie pomyłke popełnił Świat Kotów" artykuł był przez nich napisany a Ja przeniosłam go na bloga. Pozdrawiam :)

      Usuń