Rudzik już PO
Rano Rudzik był bardzo wesolutki - trochę zdziwiony że nie dostał nic do jedzenia. Ale zajmowałam go zabawą żeby o tym nie myślał - cykałam mu zdjęcia a on ciągnął za sznurek od aparatu. Bidulek nie wiedział co go czeka.
No - niestety po dłuższym nastawianiu się psychicznie zapisałam go do weta na dzisiaj żeby go wykastrował. I stało się. Już jest PO. Mamy to z głowy.
Jak go przyniosłam - nie spał - był w pół śnie. Bardzo mi go szkoda , ale myślę że wszystko będzie dobrze i nie będzie żadnych powikłań. Poprzednie koty przeszły to bardzo dobrze bez żadnych niespodzianek. Ale dziwne bo Cebula był z nim strasznie zaprzyjażniony a teraz odkąd go przyniosłam strasznie warczy na Rudzika i zachowuje się tak jakby chciał się na niego rzucić . A Tusia która ma wszystkich zawsze w nosie podeszła do niego i zaczęła mu lizać główkę.
Może Cebula czuje weta?Szybkiego powrotu do zdrowia!:)
OdpowiedzUsuńTeż tak pomyślałam :)
UsuńOjej jaki ma rozszerzone źrenice, jeszcze w narkozie...
OdpowiedzUsuńBiedulek...
Będzie dobrze na pewno.
Ma inny zapach może dlatego Cebula warczy ?
Mam nadzieje że wszystko będzie dobrze :)
UsuńDzielny koteczek ... będzie dobrze !!!
OdpowiedzUsuńU mnie kotki się sobą nawzajem opiekowały, dbały o siebie. Tusia zachowuje się jak dobra siostra :-)))
Jutro będzie brykał :-)))
Też tak myślę - dzisiaj dużo śpi bo jest osłabiony :)
UsuńJaki słodki na ostatnim zdjęciu :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żeby szybko się pozbierał i zapomniał :-))
A Cebula warczał bo zapach przecież "szpitalny" - czyli nic miłego ;)
Głaski dla koteczka !
Dziękuje - przekażę i pogłaszczę :)
UsuńJak ja przyniosłam Gacka od weterynarza po kastracji to Lucek prychał na psa, chociaż nigdy wcześniej mu się to nie zdarzyło. Luckowi przeszło to zachowanie po kilku godzinach. Może i Cebula sie uspokoi?
OdpowiedzUsuńDla Rudzika przesyłamy uściski, niech szybko wraca do formy!:))
Dziękuję za dodanie otuchy - Rudzika uściskam :)
UsuńTrzymamy kciuki za szybką rekonwalescencję :)
OdpowiedzUsuńDziękuje - pozdrawiam :)
UsuńOwn!
OdpowiedzUsuńI greet :)
UsuńDobrze, że już PO :D
OdpowiedzUsuńZdrowia dla kotka :)
pozdrawiam
Dziękuję :)
UsuńPozdrawiam :)
ojoj, napewno wszystko będzie dobrze i za jakiś czas znowu będzie szalał
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
UsuńPozdrawiam :)
Dobrze, ze macie to już za sobą. Będzie dobrze! Mojego Dyzia dosyć długo trzymało po narkozie, był taki otumaniony. Tosia też z rezerwą do niego podchodziła, bo pewnie zapach weterynarza swoje zrobił, ale wszędzie za nim chodziła i miała go na oku ;) Następnego dnia już brykał, a dwa dni po zabiegu już o niczym nie pamiętał ;) Rudzik na pewno szybko dojdzie do siebie i będzie roznosił dom ;) pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNo właśnie Rudzika też długo trzyma , ale jestem dobrej myśli :)
UsuńPozdrawiam :)
cudne stworzenie. niestety tak już jest, że żeby było lepiej najpierw, przez chwilę, musi być gorzej. będzie dobrze !
OdpowiedzUsuńMasz racje - tak już jest i będzie dobrze :)
UsuńPozdrawiam :)
będzie dobrze :) musi być :)
OdpowiedzUsuńPewnie że tak :)
UsuńPozdrawiam :)
Musi być dobrze trzymam kciuki.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuje za trzymanie kciuków :)
UsuńPozdrawiam :)
Cebula na pewno zmieni znów podejście - teraz zapach czuje lecznicy... Wszystko będzie dobrze!...
OdpowiedzUsuńTeż tak pomyślałam :)
UsuńGłaski dla Rudzika i trzymam kciuki, żeby wszystko było OK !
OdpowiedzUsuńDziękuje - pozdrawiam :)
Usuńdobrze ze juz po wszystkim, to niestety dla ich dobra...
OdpowiedzUsuńja i majka obie mialysmy traume po sterylce,zal mi jej bylo ze wystawilam ja na cierpinie, ale za dzien juz skakala i jadla,
No właśnie Ja też to przeżywam :)
UsuńGłaski dla rekonwalescenta :-)
OdpowiedzUsuńU mnie też tak było, że po sterylce Koci Gacek syczał i prychał na nią. Wet mówił, ze nie pasowały mu zapachy tych wszystkich środków (narkoza, zapachy z gabinetu etc.) i że to chwilowe. I tak właśnie było, więc raczej nie ma co się martwić. Pozdrawiam
Wiem ale i tak się martwie - dopiero jak dojdzie do siebie - przestane :)
Usuńszybkiego powrotu do formy :)))
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńCebula z pewnością wyczuł obce zapachy, w tym tak niezbyt sympatycznie kojarzące się jak przychodnia weterynaryjna.
OdpowiedzUsuńMorfeusz szybko doszedł do siebie po sterylizacji. Owszem, był senny, zataczał się jak pijany, robił kilka kroków i przewracał się albo zasypiał gdzie popadnie, ale nie było żadnych powikłań.
Kocury lepiej znoszą taki zabieg niż kotki - w ich przypadku to już poważniejsza operacja. Mizianki dla Rudzika.
Mój Rudzik miał tak samo - dzisiaj już jest dobrze ale Cebula dalej na niego warczy :)
Usuń