poniedziałek, 17 czerwca 2013

Koty widzą duchy?







Fundacja Nautilus

Kot jest tak zaintrygowany tą obserwacją, że muszę wołać go kilka razy zanim w ogóle odwróci głowę. Jest bardzo czujny i zaintrygowany, jednak nie przestraszony. Tak jakby obserwował coś, co zna już od dawna i wie, czego może się spodziewać.

Temat niezwykłej, pozazmysłowej wrażliwości naszych małych, futerkowych towarzyszy powraca regularnie w poczcie do FN. Bardzo często możemy dowiedzieć się o tym, że koty potrafią widzieć coś więcej niż ludzie, którzy ze zdumieniem obserwują zachowanie zwierzaka, który "coś widzi”. Ten wątek pojawił się w e-mailu, który otrzymaliśmy 23 maja.

Codziennie, od co najmniej kilku lat, wieczorem, mój kot "odprawia" pewien rytuał. Siada na moim łóżku i uważnie wpatruje się w jeden punkt na ścianie, mniej więcej na wysokości 180 cm. Codziennie, niezależnie od tego, ilu domowników znajduje się w mieszkaniu, czy dzieje się coś ciekawego czy też nie.


Kot jest tak zaintrygowany tą obserwacją, że muszę wołać go kilka razy zanim w ogóle odwróci głowę (w innych sytuacjach przychodzi od razu). Nie można go wtedy odciągnąć od tej obserwacji żadną zabawą ani smakołykami. Jest bardzo czujny i zaintrygowany, jednak nie przestraszony.

Tak jakby obserwował coś, co zna już od dawna i wie, czego może się spodziewać.

Obojętnie, co to jest, z pewnością jest ciekawsze niż nasze wołanie i zabawy. Przyznam szczerze, że jestem przerażona, gdy kot zachowuje się w ten sposób.

Relacji jest zbyt dużo, aby można było je uznać za przypadek. Bardzo często zdarza się tak, że ludzie wykonują zdjęcie w czasie, kiedy kot wodzi za czymś niewidzialnym wzrokiem. Potem okazuje się, że na zdjęciach jest "coś jeszcze”, na co bardzo często koty się patrzą. Tych zdjęć jest tak dużo, że w zasadzie można całe zjawisko uznać za realnie istniejące.

Znajoma egzorcystka zajmująca się problemami ludzi, którzy mieli do czynienia z niewidzialnym bytem, powiedziała wyraźnie:

- Jeśli kot wodzi za czymś wzrokiem lub patrzy się w jakiś punkt – nie ma powodów do obaw. Gorzej, jeśli zwierzak patrząc się na niewidzialny gołym okiem obiekt zaczyna się jeżyć i trząść… Wtedy są powody do niepokoju.

Przy okazji tego e-maila warto wspomnieć o historii, którą dostaliśmy w styczniu 2013, a dotyczyła dziwnego zachowania kota i małego, rocznego dziecka .Oto fragment tego e-maila:

Było to podczas urodzin mojej mamy, w dwa miesiące po śmierci ojca. Przyjechaliśmy razem z moim malutkim synkiem Mateuszkiem, który spał sobie na kocyku. Po pokoju chodził sobie kot mamy, który na początku skoczył na fotel i nikt na niego nie zwracał uwagi. Mniej więcej po dziesięciu minutach obudził się mój syn. Dziecko jednak nie płakało, ale ku naszemu zdumieniu kręciło głową coś obserwując, co wyraźnie latało wokół niego. Myśleliśmy, że to jakaś osa lub pszczoła, ale nic takiego nie było. Wtedy mój mąż zwrócił uwagę na to, że kot mamy, Munio, zachowuje się dosłownie identycznie jak mój syn.

Dosłownie kot i dziecko obracali swoje głowy w tym samym momencie. Przypominało to taniec synchroniczny, dosłownie wszystkich zatkało. Zarówno mój syn, jak i kot musieli widzieć coś, czego nie widzieli pozostali uczestnicy rodzinnego przyjęcia. Było to tak śmieszne, że pobiegłam po aparat fotograficzny mamy, który był w moim pokoju w mieszkaniu mamy. Kiedy wbiegłam z nim do pokoju, zarówno dziecko, jak i kot przestali kręcić tak śmiesznie głowami i zachowywali się tak, jakby to coś już przestało wokół nich latać.




18 komentarzy:

  1. Brrr, czy ja dziś zasnę po takich opowieściach? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaśniesz - życzę Ci miłych snów i miłego dnia :)

      Usuń
  2. Ja tam nie wierzę w takie rzeczy ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Taka historia przed snem! :)
    Ale ja się nie obawiam duchów, więc idę spokojnie spać. Dobrej nocki!

    OdpowiedzUsuń
  4. No cóż koty są po prostu wyjątkowe :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie nie zdziwiły Twoje opowieści.
    W swoim życiu przeżyłam różne dziwne zjawiska związane z duchami i kotem.Między innymi takie:
    Ukochany przez mojego kota pan (brat męża) był bardzo chory. Któregoś dnia nad ranem Cygan (tak miał tamten kot na imię)siadł mi za głową i łapką zaczął mnie budzić. Ja rozespana zmusiłam kota do zejścia na podłogę. Ale kot nie odpuszczał: siadł pod moim łóżkiem i zaczął wydawać różne dźwięki, coraz głośniej. Zerwałam się z łóżka myśląc o najgorszym. Mąż też wstał zdenerwowany zachowaniem kota. Po piętnastu minutach mąż dostał telefon ze szpitala, że brat jego zmarł. To nie był przypadek - chcecie wierzcie - nie chcecie nie wierzcie...
    I nie był to jedyny 'dziwny' przypadek z kotem. Nie będę zanudzała wszystkimi, ale dają one do myślenia, zapewniam Was.
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze zastanawiał mnie ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam :) Zaglądam na Twojego bloga, bo lubię koty, a dziś postanowiłam się odezwać na temat.
    W moim domu rodzinnym są trzy koty. Przywódcą stada, terytorialistą i obrońcą jest kilkuletni kocur Misiek. Zdarzyło się mi osobiście, kilka razy zauważyć, jak Misio siedzi bez ruchu i z lekkim zaciekawieniem obserwuje coś. Ja nic nie widziałam, ale Misio - owszem. Nie było to nic groźnego, bo ani się nie jeżył, ani nie syczał, tylko patrzył.
    Może są to duszki naszych poprzednich kotów? Nie przyszło mi do głowy, żeby zrobić zdjęcie.
    Sądzę więc, że takie historie są jak najbardziej realne.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam :)
      Dziękuje za odwiedziny - Miłego Dnia :)

      Usuń
  8. mój kot też wpatruje się jak sroka w gnat wieczorową porą w coś z reguły za moimi plecami....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę to straszne , ale ciekawość jest silniejsza :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń