Huuuuuuurrrrrrrrrrra !!!
Cebula wrócił do domu SAM. O 4 nad ranem obudziło mnie głośne miauczenie. Na początku myślałam że to Tuśka . Wstałam i słyszę że to za drzwiami. Otwieram drzwi i widzę Cebulę. Kurcze - to jakiś cud. Cały i zdrowy. Nawet nie poturbowany - nic. Od razu poleciał do miski. Potem witał długo się z kotami i psem. Przytulił się do mnie i poszliśmy spać. Gdzie był ? to na zawsze pozostanie tajemnicą dla mnie. Dla kotów i psa raczej nie - pewnie wszystko im opowie :)))))
To REWELACYJNA wiadomość!!!! :))) Cieszę się bardzo:) Uściskaj go od Maskotek! :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Uściskam na pewno - pozdrawiam :)
Usuńdobra wiadomość :)
OdpowiedzUsuńTak to dobra wiadomość - dziękuję za trzymanie kciuków :)
UsuńUff!!!!!!!!!!!! Super wiadomość. Mądry kocio z niego :D :D...!!!
OdpowiedzUsuńBardzo mądry - ale bardzo mnie to dziwi bo to kot niewychodzący - jak trafił do domu ? i to pod same drzwi ?
Usuńmiał zapewne jakąś ważną sprawe do załatwienia :) załatwił i wróciłl :)
OdpowiedzUsuńHa ha - najwidoczniej :)
Usuńno proszę co za łazęga
OdpowiedzUsuńHa ha - pozdrawiam :)
UsuńA widzisz :) Mówiłam, że wróci...bardzo się cieszę :)
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę - dziękuje za trzymanie kciuków :) Pozdrawiam :)
UsuńAle ulga, tak bardzo bardzo się cieszę!!!!!!!!!! Pilnuj go teraz, bo jak zasmakował w wędrówkach, może znów powtórzyć eskapadę. Wspaniała wiadomość!!!!
OdpowiedzUsuńNo właśnie - będę go teraz pilnować 2 razy bardziej :)
UsuńHurrraaa. Bardzo, bardzo się cieszę :-)
OdpowiedzUsuńJa też :)
Usuńmądry kotek:)
OdpowiedzUsuńBardzo mądry - aż się dziwię że trafił :)
UsuńCiekawa jestem czy teraz już zabezpieczysz okna i taras?
OdpowiedzUsuńMyślałam o nim wczoraj bardzo często. Cudownie że wrócił!
Dzisiaj zadzwonię. Myślałam o tym już wcześniej - niestety ostatnio u mnie krucho z pieniędzmi.
UsuńUfffff!!!! Dobrze, że wrócił cały i zdrowy. Domyślam się co przeszłaś - jak mi raz Mefisto zniknął na noc to myślałem, że zwariuję, ciągle do głowy przychodziły brzydkie obrazy, że wpadł pod auto albo go ktoś skrzywdził.
OdpowiedzUsuńJa też byłam przerażona. Cały czas chodziłam ,wołałam - musiał gdzieś uciec daleko - bo jak by mnie usłyszał to by przyszedł. Ale wszystko dobrze się skończyło na szczęście.Dziękuję za trzymanie kciuków - pozdrawiam serdecznie :)
UsuńTo świetnie, że wrócił :)
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę. Teraz nie spuszczę go z oka :)
Usuńuff, nie masz pojecia jak sie ciesze!to dziwne ze nie ty go znalazlas,a znalazl sie sam:P
OdpowiedzUsuństarsznie duzo kotow teraz ucieka z domow, o co chodzi, przeciez to nie wiosna...?
dobrze ze jest caly i zdrowy :)
glaski i caluski:*
Strasznie jestem zdziwiona i w szoku. Przecież to kot niewychodzący. I tak wrócił sam pod drzwi?
UsuńAle dobrze czytać takie wiadomości ;)Cebula to bardzo, bardzo mądry koteczek! Pozdrawiam wszystkich!
OdpowiedzUsuńTak to fajna wiadomość - jeszcze mi się wierzyć nie chce że Cebula jest w domu :) Pozdrawiam :)
UsuńUffff.
OdpowiedzUsuńAle to znaczy, że on znał drogę do domu, tak? poznał wcześniej okolicę na szelkach czy coś?
Właśnie o to chodzi że on nigdy nie wychodził z domu nawet na szelkach. Nie wiem jak to się stało że przyszedł pod same drzwi - dziwne.
UsuńBardzo dziwne. Wręcz podejrzane.
UsuńCiesze sie jak nie wiem co. Czytalam wczesniej o jego ucieczce i bardzo sie zmartwilam. Nie komentowalam nigdzie, bo jak wiesz, nie mialam czasu.
OdpowiedzUsuńHURRRRA!!!
Ale wszystko już dobrze. Teraz odsypia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
o, to dobrze:)))))))
OdpowiedzUsuńWszystko dobrze się skończyło - cieszę się :)
UsuńPozdrawiam :)
My wiedzieliśmy że tak to się skończy :))) buuziaki dla Was! :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) i dla Was też dużo buziaków i podziękowanie za trzymanie kciuków :)
UsuńKamień z serca ! :-)) Choć nie pisałam to martwiłam się bardzo ...
OdpowiedzUsuńDziś tylko na chwilę zgubiłam kota i już pędziłam na parter domu za Karmelem. Myślałam że A. zostawił go na korytarzu jak wyszedł z nim na papierosa. Jak byłam w połowie drogi to men mnie zawołał - kot był w budce od drapaka i nie reagował na nasze wołanie ;)
Ucałuj Cebulę od nas :-))
Kochany, dzielny Cebulek :-)))
OdpowiedzUsuńNo kot na gigancie ... a to sobie pohasał, a jaka przygooooooda :-)
Tylko gdyby nie te nerwy i niepokój o los kotka ....
Wyściskaj go, wymiziaj, wycałuj od nas :-)))
I niech obieca że więcej tego nie zrobi ...
Ale mi ulżyło :-)))))))))))))
No - mnie też ulżyło. Balkon zamknęłam - dopuki nie zabezpieczę - nie otwieram - chyba że będę też na balkonie to wtedy im dam na chwilę wyjść :)
UsuńPopieram z tym balkonem. Skoro można zabezpieczyć, to czemu tego nie zrobić... :)
UsuńBardzo się cieszę!!! Super wiadomość!!!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wszystko już jest ok. :)
UsuńPozdrawiam :)
Hop, siup! Tralala bum cyk cyk!!!
OdpowiedzUsuńUcałowania w samą cebulową mordkę :)))
Ha ha , Cebula dziękuje :)
UsuńDobrze, że tak szczęśliwie się skończyła eskapada Cebuli.Cóż instynkt zwierzaków jest niezaprzeczalnie bardzo rozwinięty,to się tyczy eskapad i powrotów.
OdpowiedzUsuńPewnie, że na koty czeka wiele niebezpieczeństw poza domem,a największym jest człowiek.
Pozdrawiam
Masz racje - na szczęście wszystko dobrze się skończyło :)
UsuńHooray! That is wonderful news! :)
OdpowiedzUsuńTo teraz prosimy o kilka zdjęć tego łobuziaka Cebulkowego .
OdpowiedzUsuńMa skruszoną minkę :-))) ?
Niech się skończą te upały bo bez otwierania balkonu ciezko będzie. A jaki masz - typu loggia ? Jeżeli tak to koszt jest mniejszy niż przy tych pokręconych pseudo - balkonach jak mój ...
Oby się udało go zabezpieczyć, to raj dla kotów i ulga dla Ciebie.
Mam balkon wystający.Upały okropne - mam już dość - czekam na 22 - 25.
UsuńO! To tak jak ja .... damy rade, byle do piątku .... potem ma być już normalnie .. podobno :-)
Usuńjak dobrze, że wrócił...!
OdpowiedzUsuńCUDOWNA wiadomość! :) Wytarmoś Cebulę od nas :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj zabezpieczyć balkon, chociaż jakąś siatką, nawet sama... będzie bezpieczniej, bo nigdy nie wiadomo, kiedy Cebula znów zechce zakosztować wolności...