Wczoraj szukałam Cebulę cały dzień i wychodziłam też w nocy. Piwnice , całą ulicę , zawiadomiłam wszystkich sąsiadów ,wołałam i NIC. Dzisiaj zaczęłam znów od rana - będę szukać cały czas. Jestem dobrej myśli mimo wszystko .
Oj, niefajna wiadomość. Cebula poczuł zew i prysnął. Gorąco wierzę, że wróci cały i zdrowy ze swojej eskapady. Ja zacząłem uważać na swoje kocurki, bo coraz częściej zdarza im się prysnąć między nogami przy otwieraniu drzwi. Wczoraj wróciłem późno w nocy do domu i Mefisto mi się między nogami przecisnął, wdrapał się na okno na klatce schodowej pod strychem, a że mieszkam w budynku z czasów Twierdzy Przemyśl to drabinę musiałem wyciągać a i to ledwo udało mi się go ściągnąć z takiej wysokości (prawie 5 metrów). Trzymam kciuki za szczęśliwy powrót Cebuli.
Cały dzień myślę o Cebulku :-( Czy gdzieś się schował ... czy uciekł w siną dal przerażony. Jest upal a on bez jedzonka i picia .... Eeeeeeeeeeech ...... Smutno .....
Cebula jest trochę głupie ( choć Marcepan bardziej :)) ale jest pewne,że lubi dobrze zjeść. szybko wróci do domu, bo niby gdzie znajdzie takie rarytasy?
szkoda, mialam wczoraj dobre przczucia...
OdpowiedzUsuńmam nadzieje tylko ze nie prztrafilo mu sie nic zlego...:(
Ja też o tym myślę :)
UsuńTrzymam kciuki żeby się znalazła.
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
Usuńpo cichu również trzymam kciuki że Cebula się znajdzie
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
Usuńpowodzenia
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJa też jestem dobrej myśli...wierzę, że wróci do swojej pańci.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę wyobrazić sobie że mogłoby być inaczej :)
UsuńOj, niefajna wiadomość. Cebula poczuł zew i prysnął. Gorąco wierzę, że wróci cały i zdrowy ze swojej eskapady. Ja zacząłem uważać na swoje kocurki, bo coraz częściej zdarza im się prysnąć między nogami przy otwieraniu drzwi. Wczoraj wróciłem późno w nocy do domu i Mefisto mi się między nogami przecisnął, wdrapał się na okno na klatce schodowej pod strychem, a że mieszkam w budynku z czasów Twierdzy Przemyśl to drabinę musiałem wyciągać a i to ledwo udało mi się go ściągnąć z takiej wysokości (prawie 5 metrów). Trzymam kciuki za szczęśliwy powrót Cebuli.
OdpowiedzUsuńPrzyda się trzymanie kciuków - dziękuje :)
UsuńTrzymam kciuki za odnalezienie się Cebuli. Myślę o Was cały czas.
OdpowiedzUsuńDziękuję - Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki, aby Cebula się znalazł!
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo :)
UsuńCały dzień myślę o Cebulku :-(
OdpowiedzUsuńCzy gdzieś się schował ... czy uciekł w siną dal przerażony.
Jest upal a on bez jedzonka i picia ....
Eeeeeeeeeeech ......
Smutno .....
Właśnie - też się martwie najbardziej o picie - jest taki upał :(
UsuńTo jeszcze nie tak dużo czasu upłynęło, cały czas jest szansa! Wierzę, że Cebula się znajdzie no i kciuki trzymam też. Ile sił!
OdpowiedzUsuńJa też wierzę - cały czas będe szukać :)
UsuńCebula jest trochę głupie ( choć Marcepan bardziej :)) ale jest pewne,że lubi dobrze zjeść. szybko wróci do domu, bo niby gdzie znajdzie takie rarytasy?
OdpowiedzUsuń