Wcześniej były róże, teraz pojawiły się koty. Czyja to sprawka?
Ceramiczne płaskorzeźby przedstawiające róże pojawiły się w Olsztynie w drugiej połowie sierpnia i wzbudziły wiele emocji.
Wandalizm, happening, upiększanie miasta? — pytali olsztynianie. Na zabytkowych budynkach pojawiły się bowiem ceramiczne płaskorzeźby z wizerunkiem czerwonej róży.
Co symbolizują, kto i w jakim celu je przykleja — wersji i pomysłów jest chyba tyle samo, co mieszkańców. Do tej pory nikt się nie przyznał.
Gazeta Olsztńska
Ten kot wygląda złowrogo, ale róża.. całkiem, całkiem, znalazłabym u siebie miejsce dla takiej :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa historia - tajemnicza - ciekawa jestem kto to robi :)
Usuńno ciekawe ...
OdpowiedzUsuńwłaśnie .... :)
UsuńI roze, i koty bardzo mi sie podobaja. Lepsze to od mazania murow sprayem.
OdpowiedzUsuńA zauważyłaś ? przy róży i u kota między oczami jest taki sam znak - ciekawe co oznacza :)
UsuńDopiero teraz spostrzeglam. Pewnie to jakies logo tworcy.
UsuńBardzo lubię takie tajemnicze historie. To coś takiego jak Banksy - nikt go nigdy nie widział , ale to prawdziwy i uznany artysta :)
UsuńA Ja i róże i koty , ale to nie mogę być Ja - nie mieszkam w Olsztynie :)
OdpowiedzUsuńo prosze, bardzo ciekawe i naprawde ładne te rzeźby
OdpowiedzUsuńCiekawe...
OdpowiedzUsuńBardzo fajne elementy - o wiele lepsze niż bazgroły na ścianach. Niestety obawiam się, że długo nie przetrwają - ludzi jakoś zawsze ręce świerzbią, by zniszczyć, urwać, ukraść. ehhh...
OdpowiedzUsuń