Zazwyczaj to człowiek ratuje kota, ale czasem bywa odwrotnie. Przekonali się o tym Rick Chap i jego żona Jennifer.
Rick przebywał właśnie w kuchni, gdy niespodziewanie doznał ataku serca. Upadł na podłogę, nie był w stanie nawet krzyknąć. W tym czasie Jennifer pracowała w innym pomieszczeniu. Zazwyczaj spokojny i leniwy kot Buddy, widząc swego pana na podłodze, nie czekał chwili, pobiegł do Jennifer i dotąd miauczał i skakał wokół niej, aż wstała zza stołu i poszła za niespokojnym kotem. Buddy poprowadził ją wprost do kuchni. Szybki telefon i pogotowie. Udało się zareagować na czas. Gdyby nie Buddy, najprawdopodobniej nie udało by się go uratować.
Państwo Chap uśmiechają się, że wróciło do nich dobro, które niegdyś uczynili - kilka lat temu przygarnęli bezdomnego wówczas mruczka. Teraz Buddy spłacił dług wdzięczności. Życie za życie. Czy może być coś piękniejszego?
źródło: CNN
słodziak :*
OdpowiedzUsuńBardzo piękny bohater :)
UsuńPiękna historia, zwierzęta czują takie rzeczy, kochany kot..
OdpowiedzUsuńNieprawdopodobna historia :)
UsuńKoty to ukryci bohaterowie :)
OdpowiedzUsuńniesamowite!
OdpowiedzUsuńale historia!
OdpowiedzUsuń