Mam na działce na wsi styczność z jednym takim... Kot sąsiadów. Mruczek. Biedne zabiedzone wynędzniałe niedopieszczone kociątko. Jego pomysłowość mnie zachwyca... podobnie jak apetyt. Kotek sam stara się o to aby jego posiłki były maksymalnie "zbilansowane".
Tnie wszystko jak leci, myszy, krety, resztki z obiadu albo i sam obiad (częstuje się ze stołu z talerza czy garnka jak ktoś nieopatrznie zostawi uchylone drzwi do kuchni) z lodówką też nie ma problemów.
Dodatkowo regularnie przychodzi do mnie w odwiedziny. Jak go nie ma zostawiam mu w misce frykasy (na drugi dzień rano miska wylizana na błysk - ten kotek zwykł jadać w porcelanie) ale generalnie pilnuje mnie kiedy przyjeżdżam.
Jak mnie nie zauważy, zamiałczę kilka razy po kociemu i leci pędem (galopem nawet) aż miło. Wielki jak szafa trzydrzwiowa wielki kocur zaprawiony w bojach (nie kastrowany tylko prawdziwy kocur, uszy podrapane, strupy na głowie). Psy omijają go z daleka, jedynie przed owczarkiem i buldogiem sąsiadów czuje respekt.
Nigdy nie ma dość pieszczot :) Ostatnio przyszedł na klopsiki, rozebrało go, zrobiłem mu posłanie na krześle, przodem zwróciłem do drzwi i okna żeby miał przegląd sytuacji, ociepliłem na szybko agrowłókniną i mu się moment kimneło kilka godzin. Obowiązkowo co jakiś czas zaczepiałem go drapiąc za uszkiem. Jeśli gdzieś istnieje koci raj chyba był do tego bardzo blisko :D... biedne kociątko.... stary a jeszcze czasem lubi się pobawić i jak tu takiego nie lubić ?
Potem wstał z barłożka, połasił się, miałknął mi na pożegnanie dwa razy i poszedł swoja drogą gdzieś tam na obchód terenu. Kocie sprawy.
wp.pl - napisał Janek :)
Płotek iście koci:)
OdpowiedzUsuńFajny płotek - bardzo koci - super :)
UsuńKociatko;))
OdpowiedzUsuńTak - niezły z kociątka kocur :)
UsuńA ja pomyslalam, ze to Twoje wspomnienia. Dopiero pod koniec sie polapalam :)))
OdpowiedzUsuńNiestety - spodobało mi się i podałam dalej :)
UsuńPiękny kocur,szkoda,że nie ma porządnego domu.Ale na wsi panuje przekonanie,że kot da sobie radę,zresztą rzadko kiedy dba sie tam naprawdę o zwierzęta .Obserwowałam to mieszkając kilka lat na wsi podsuwalskiej.Znienawidziłam wtedy wieś i do dziś mam złe zdanie o ludziach( nie wszystkich) tam żyjących.
OdpowiedzUsuńPłotek po prostu dzieło sztuki.!
Ale ten kot to spryciarz - świetnie sobie radzi i ludzie go lubią - ma szczęście :)
UsuńFajny post. Uroczy kociak. Myślę, że wszystkie koty wychodzące urozmaicają sobie menu. Mój Franek mimo, że jedzenia jej nie brakuje potrafi sobie zorganizować w sezonie obiad z królika, myszy czy ptaka. Czasem nawet dzieli się łupem i do domu przynosi :) A sporadycznie też potrafi śmignąć coś zostawionego w kuchni.
OdpowiedzUsuńA to spryciarz - fajny kociak :)
Usuńpłot cudny :-)))))
OdpowiedzUsuńBajeczny :)
UsuńI koci parkan fantastyczny. I jak tu nie mają przychodzić okoliczne kociaki, skoro taki drogowskaz?... :) :) :)
OdpowiedzUsuńWiedzą gdzie mieszkają dobrzy ludzie :))
Usuńteraz będę męczyć chłopa o taki płotek;)
OdpowiedzUsuńJakbym miała dom też bym taki chciała. Cudny płotek kotek :)
UsuńBiedne kociątko. ;) :D :D
OdpowiedzUsuńTakiemu to dobrze :)
pozdrawiam
Fajne kocisko :)
OdpowiedzUsuń