piątek, 26 września 2014

Tak teraz mam










 Od zawsze mam koty w domu. Przeważnie dwa . Jak moje córki były małe - wiadomo że koty kochałam , ale nie poświęcałam im tyle czasu. Były głaskane , miały dobre jedzenie, jednak moje córki były najważniejsze i to uważam za bardzo normalne i jak czytam na Fejsie  że jakaś babka chce oddać psa bo jest zazdrosny o dziecko , jest agresywny i chce zrobić krzywdę - rozumiem to i wiem że tej pani jest przykro. I myślę że najważniejsze że chce poszukać dobrego domu dla psa a nie wywozi go do lasu . Komentarze są okropne. Oddaj dziecko , podłe babsko , szok - następna wyrzuca psa itd. Piszą to gówniary które nie znają życia i jeszcze nie mają dzieci i stare nawiedzone miłośniczki zwierząt. Zamiast udostępnić prośbę - wyżywają się na biednej osobie która już i tak ma wyrzuty sumienia bo psa też kocha i przywiązała się do niego , ale dziecko jest ważniejsze. 














Teraz gdy moje córki są już dorosłe i nie mieszkają ze mną mogę całkowicie poświęcić się moim zwierzętom i mam ich więcej - 4 koty i pies to spora gromadka. Czasami myślę że padło mi na mózg. Idę do sklepu najpierw kupuje dla zwierząt. Oglądam jedzenie , smakołyki - spędzam dużo czasu w takim sklepie. Wszystko z myślą o zwierzętach. Pracuje teraz mało bo dwa , trzy dni w tygodniu i jak wychodzę mam wyrzuty sumienia że zostawiam je same. Szczególnie psa Maćka bo to pieszczoch i straszny histeryk. Czuje że wychodzę i wtedy robi straszne kino - chowa się pod łóżko obrażony albo trzęsie się cały ze strachu że zostanie sam - często w pracy myślę o nim. Jak wychodzę z pracy lecę na złamanie karku do domu a mogłabym np. pochodzić po sklepach , wstapić do księgarni , kupić książki ale nie !! tylko nie księgarnia bo jak tam wchodzę to już koniec, przepadłam na godzinę.












Czasami myślę że jestem nienormalna , jak córki zapraszają mnie to myślę - no jak to a Maciek ?? zostanie biedny sam w domu ??? One o tym wiedzą i przyjeżdzają po mnie samochodem żebym mogła wziąć psa i odwożą do domu.Niestety autobusem nie mogę bo to daleko a Maciek w autobusie robi cyrk - piszczy, język do pasa,trzęsie się . Z kotami - wiadomo chodzą własnymi drogami i nie przejmują się że wychodzę - nie wiem czy wogóle zauważają że mnie nie ma - he he.








 Wiem że mi odbiło i rodzina uważa mnie za nie grożną wariatkę , ale teraz tak już mam i myslę że mogę bo córki już odchowane - jestem stara i mogę mieć takiego bzika












Ale żeby nie było - dużo czytam, jestem uzależniona od TVN24 , piszę bloga,udzielam się na Fejsie, od czasu do czasu strzelę jakiś decoupage , interesuje mnie wnętrzarstwo - a ostatnio odmalowałam całe mieszkanie - sama. Raz w miesiącu szuram meblami bo lubię zmiany , moda też mnie interesuje - jestem specjalistką w obcinaniu - szczególnie latem - długi rękaw ?? nie ma problema - nożyczki w dłoń i jest krótki he he.

                                                       Mało ???     











Od czasu do czasu mam drugiego psa Otisa - uwielbia Rudzika :)




                                                  

32 komentarze:

  1. Jaka znow stara? Jestes mloda, a stary to byl Fogg. U nas tez zwierzaki stoja na pierwszym miejscu, to jest normalne, bo ci, za ktorych przejelismy odpowiedzialnosc, sami sobie nie poradza. Nawet nie pamietam, kiedy sobie jakis ciuch kupilam, mam co na grzbiet zalozyc, wiec nie musze. Musze za to dbac o swoich podopiecznych, swoje czworonozne dzieci. Kiedy ja nie zjem, najwyzej schudne i wyjdzie mi to jedynie na dobre, a futra moga zachorowac z glodu, wiec wybor jest oczywisty.
    Corki pomagaja Ci sie odwiedzac i to jest optymalne wyjscie z sytuacji, czego chciec wiecej? :) A zwierzaki odplacaja Ci wielka miloscia i przywiazaniem, towarzysza Ci w zyciu, nie czujesz sie samotna z dala od wielkomiejskiego ruchu. Zreszta one sa bardziej szczere od ludzi, ja z dwojga wole zwierzaki :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak - to prawdziwi przyjaciele czasami lepsi od ludzi :)
    A wiesz ? Ja też rzadko sobie coś kupuję bardziej myślę o zwierzakach.
    Nie odmawiam sobie tylko kupowania książek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cztery koty, też bym chciała ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przychodzi taki czas że czlowiek zaczyna żyć wolniej i wtedy może mieć więcej zwierząt i prawdziwie się nimi zająć :) Życzę Ci żebyś miała :)

      Usuń
  4. zdjęcie Otisa z rudzikiem cudne :)
    coś mi się wydaje że i ja będę miała jeszcze taki zwierzyniec :) co do wychodzenia z domu i martwienia się o Maćka - niech on nie przesadza sam nie zostaje ;p - to rozumiem bo ja mam wyrzuty jak po 12 godzinach pracy chce jeszcze np. wyjść gdzieś z kimś/do kogoś i kocurro zostaje sam w domu ponad pół doby. Niby kot, niby się sam sobą zajmuje ale jak mnie dłużej nie ma i wracam to albo słyszę miauczenie już na parterze ( a mieszkam na piątym piętrze) albo ledwo otwieram drzwi bo kot siedzi już z drugiej strony. Oczywiście pierwsze 5 minut trzeba tez poświęcić na rytuał powitalny - zejść do klęczek, potrzeć czółko o czółko, pogłaskać - w tedy nawet brzucho do głaskania jest wystawiony i mam zezwolenie ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No - trochę przesadza i Ja chyba też. U mnie taki kochliwy jest Rudzik :)

      Usuń
  5. Oby więcej takich "wariatek" jak Ty. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a kotki nie dotrzymuja towarzystwa mackowi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz tak pomyślałam - ciekawe co oni robią jak mnie nie ma - fajnie by było mieć kamerę żeby nakręciła - pewnie byłoby ciekawie :)

      Usuń
  7. Witaj w klubie a myślałam ,że to tylko ja tak mam.Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj - fajnie że wpadłaś . Pewnie duzo osób tak ma :)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  8. No i tak powinno być - też w przyszłości chcę mieć więcej niż jednego kota,o piesku też myślę :) A koty pewnie też tęsknią, jak same w domu, tylko tego nie pokazują, bo są za dumne na to :D Chociaż u Ciebie mają fajniej, bo w grupie raźniej, mają siebie. A Maciek, jak to piesek - jego Pani jest dla niego całym światem :)
    Śliczne zdjęcie Tusi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - mysle że psy bardziej tęsknią , ale koty też tylko tego nie okazują .... chociaż nie - teraz do mnie dotarło że jak wracam to oprócz psa w drzwiach stoją też koty tylko nie wiem czy to z miłości czy z tego że mam duże siaty i są ciekawe co tam dla nich przywiozłam bo lecą za mną do kuchni i włażą do siatek :)))))))

      Usuń
  9. Kiedy szukałam hodowli, z której mogłabym zakupić kota widziałam mnóstwo ogłoszeń, oddam kota, bo wyjeżdżam za granicę. Było mi po prostu przykro. Biorąc kota zdawałam sobie sprawę, że trzeba kupować mu jedzenie, płacić za weterynarza, że na wakacje będzie trudniej wyjechać, że mebel będzie podrapany. Z pełną świadomością kota wzięłam. Teraz wyjeżdżam za granicę i nadszedł dylemat, co z kotem? Innej odpowiedzi niż taka, że z nami jedzie nie było :) Załatwienie takiego wyjazdu ze zwierzęciem to żaden problem NIGDZIE nie bronili nam go wziąć, dlatego kiedy ktoś traktuje kota rzeczowo (nie mówię o sytuacji kiedy zwierzę jest agresywne względem kogoś) to mój szacunek dla takiego człowieka spada w błyskawicznym tempie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli chodzi o taką sytuacje jak opisujesz to też tego nie rozumiem i mnie to denerwuje. Moja córka też ma zamiar wyjechać , ale powiedziała że Otisa zabiera ze sobą. Zresztą jesli by się okazało że nie może trzymać psa w wynajmowanym mieszkaniu to wiadomo że wziełabym jego do siebie :)

      Usuń
  10. Jakie świetne zdjęcia zrobiłaś :-)
    Masz prawo do swojego życia i postępowania tak jak uważasz za słuszne,
    przecież nie robisz nikomu krzywdy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem i wcale mnie nie martwi że jestem zwariowana na punkcie zwierząt - nie każdy to rozumie. Ale kiedyś tak nie było bo miałam małe dzieci , dużo pracowałam i nie zawsze miałam czas na zabawę ze zwierzakami a teraz już mam :)

      Usuń
  11. W domu rodzinnym był pies, na swoim miałam trochę "drobnicy", a właściwie dzieci: papużki, zeberki, myszki białe, chomiczki, ale najbardziej do serca przypadły świnki morskie ;) Były jak pieski- chodziły za człowiekiem krok w krok- potrafiły się komunikować po swojemu i okazywać swoje potrzeby, czy niezadowolenie :) Przeżywały po 10-11 lat, ale kiedy ostatnia poważnie zachorowała na niewydolność nerek, i po długotrwałym leczeniu, niestety trzeba było podjąć trudną decyzję... nie mam już żadnego zwierzaczka- chyba że pluszowe :) Za to uwielbiam rozpieszczać pieska moich sąsiadów <3
    Pozdrawiam
    Ps. co do szukania domków zastępczych dla zwierząt, to nie rozumiem jak można tolerować wyrzucanie z dala od domu, a krytykować, jak się szuka domku... niejeden z tych krytykantów po prostu porzuciłby zwierzaka, albo niechciane młode udusił, ale jak szuka się pomocy, to są oburzeni. Jestem przekonana, że nikt z nich nie ma nawet patyczaka...

    OdpowiedzUsuń
  12. No tak - Ty już nie masz a Ja mam co raz więcej. Nie wyobrażam sobie teraz gdy mieszkam sama nie mieć zwierząt - uwielbiam je i kocham - cały czas coś się dzieje. Bez nich czułabym się bardzo samotna :)

    OdpowiedzUsuń
  13. no tak nie powinniśmy oceniać innych jak nie znamy całej sytuacji ...
    my na wsi mieszkamy to zawsze jakiś zwierz nam towarzyszy :-)
    teraz mam dwa czarne koty - przybłędy

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Też uważam, że jak się ma dzieci odchowane, albo wcale, nie ma nic złego w posiadaniu zwierzaków. Naturalna jest też dbałość o nie. Dziś wracałam do domu po drodze odwiedzając IKEA, mogłam zostać dłużej, połazić jeszcze tu i tam po centrum handlowym, ale wiedziałam, że mój piesio i kicia czekają na dworze, bo mama je wypuściła o 18.
    Zrobiłam szybkie przejście przez samą ikea i w domu byłam na 20 :), nakarmiłam psa i dopiero zadzwoniłam pogadać z ukochanym.
    My ludzie sami możemy o siebie zadbać, a zwierzaki przecież mogą liczyć tylko na nas.
    Inni palą albo piją, miłość do zwierząt i bzik na ich punkcie, szczególnie kiedy przygarnęło się biedaka z dworu (jak ja moje oba) to chyba nieszkodliwa słabość :)

    pozdrowienia, miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie napisałaś - nic dodać nić ująć :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  15. Toś Ty kobietko pewnie w moim wieku, czyli bardzo młoda ;-).
    Rozumiem twoje podejście do zwierzaków, bo ja sama mimo dramatycznej sytuacji, wciąż kombinuję, co by tu zrobić, by pieseczka nie stracić. Wciąż odsuwam podjęcie ostatecznej decyzji w nadziei na cud.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci żebyś piesia nie straciła i wogóle wszystkiego dobrego :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  16. No co Ty,jaka stara?jaka wariatka? jestem starsza od Ciebie i nie uważam się za starą więc nie opowiadaj dyrdymałów. Na pociechę powiem,że mam tak samo jak Ty.Kupuję najpierw Koci wszystko co trzeba a jeszcze więcej co nie trzeba. Ograniczam wyjazdy bo Kocia tęskni. Nie moge ,niestety przygarnąc żadnego więcej kociaka ale staram się pomagać osiedlowym. Twoje stadko jest piękne i bardzo Ci zazdroszczę,że możesz je mieć! Jesteś super-kobitką!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za no co Ty jaka stara ? i za super -kobitkę :)
      I nawzajem :))

      Usuń
  17. Pani mówi, że takie szaleństwo na punkcie kotów i robienia fajnych rzeczy, to wspólna cecha ludzi, którzy zawsze są młodzi, niezależnie od wieku. Ja Mechatek sie z tym zgadzam, ale z naciskiem na koty, chchchrrr! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja z naciskiem na koty i psa mam szaleństwo teraz. Wcześniej nie miałam dla kotów tyle czasu bo miałam dzieci i dużo pracowałam. Koty były na drugim miejscu. Teraz moje życie kręci się wokół zwierząt :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Szacun za taki liczny zwierzyniec. ;)) Ja z moimi dwoma niszczycielskimi dachowcami, nie jestem nawet godna miana prawdziwej miłośniczki zwierząt :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń