sobota, 19 maja 2012

Facebook a sprawa kocia

W angielskim miasteczku Coventry zaginęła czteroletnia kotka Lola. Opiekunowie Stephanie i Darryl byli zrozpaczeni.

Po długich poszukiwaniach swojej podopiecznej postanowili przejrzeć taśmy z kamery monitoringu zainstalowanej przed ich domem. To, co zobaczyli, zaszokowało ich.
Nieznana im pulchna siwowłosa kobieta najpierw pogłaskała kotkę, po czym rozejrzała się wokół, złapała niczego niespodziewającą się Lolę i wrzuciła do śmietnika. Stephanie natychmiast uwolniła kotkę, która spędziła w zamkniętym koszu 15 godzin.
- To jest po prostu obrzydliwe. Nie mogę uwierzyć w to, że ktoś mógłby tak potraktować niewinne domowe zwierzę – mówiła wzburzona Stephanie – Chcę znaleźć tą kobietę, musi być zatrzymana – dodała. I postanowiła wrzucić nagranie zdarzenia na Facebooka i You Tube.
Po czterech dniach kobieta została zidentyfikowana. Zaniepokojona pogróżkami mieszkańców miasteczka, zamieszczanymi przez nich w internecie, poprosiła o nadzór policyjny.
Sprawą zajmuje się także Królewskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, które zapowiedziało, że zrobi wszystko, aby pociągnąć dręczycielkę kotki do odpowiedzialności karnej.

12 komentarzy:

  1. Ha i słusznie! Psychopatka jakaś!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zrozumiem chyba nigdy.. czemu to miało służyc?

    OdpowiedzUsuń
  3. Chociaż w ten sposób monitoring się przydał , do śledzenia i znalezienia sprawcy...
    Przeważnie jest niewyraźny...

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za okropny czyn! Popieram. Powinna ponieść za to odpowiedzialność...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. No i dobrze jej tak, niech najpierw pomyśli, a potem coś robi:))

    OdpowiedzUsuń
  6. A co biedne zwierze winne?

    OdpowiedzUsuń