Kocich miłośników literatury można spotkać w całej Polsce.
Docent nie jest pierwszym kocim rezydentem w „Leksykonie”. Jego poprzedniczka Kicia mieszkała tam przez 15 lat. Wylegiwała się na witrynie księgarni, a nieliczni wybrańcy mogli dostąpić zaszczytu pogłaskania jej. Niestety, kiedy w księgarni przeprowadzano remont generalny, kotka zaginęła. I już nie wróciła.
Wielomiesięczny smutek pracowników i klientów księgarni po rozstaniu z Kicią, załagodził znaleziony na warszawskich działkach trzymiesięczny kociak. Na początku upodobał sobie zaplecze księgarni, gdzie miał swój koci raj. Po krótkim czasie Docent (nazwany tak w plebiscycie czytelników Gazeta.pl) wypuścił się na salę główną. Kot nie ma żadnych kompleksów i spacer po kolanach Borysa Akunina nie stanowi dla niego problemu. Docent wielbić daje się wszystkim, pogłaskać nielicznym. Ulubione miejsce jego drzemki to witryna, czasem przenosi się między półki.
We w Wrocławiu w „Antykwariacie Naukowym” przy ulicy Szewskiej interesu pilnuje kot Dante. Imię wybrał sobie sam, wybierając na miejsce odpoczynku „Boską Komedię”. Jego opiekunka przywiozła go ze Szklarskiej Poręby wraz z rodzeństwem. Siostry i bracia trafili pod dobrą opiekę, a Dante zadomowił się w antykwariacie na dobre. Jak mówi jego opiekunka: „Ludzie do niego zjeżdżają z całej Polski: z Gliwic, Łodzi, Gdańska. Mówią, że chcieli zobaczyć kota. Ten antykwariat działa od powojennych czasów i powinien być kultowym miejscem Wrocławia. A znam nawet takich mieszkańców stolicy Dolnego Śląska, którzy o jego istnieniu dowiedzieli się, kiedy zamieszkał tu kot. Czasem widzę, że odwiedzający książek nie czytają. To niech sobie chociaż pogłaszczą kota. To do kota przychodzą, nie po książki”.
Dante ma żyłkę do interesu. Łasi się i daje się pogłaskać najczęściej tym, którzy książki kupują. Ma również wyczucie do ludzi. Tych, którzy za kotami nie przepadają, omija z daleka. Dla reszty jest uprzejmy. Podobnie jak Docent uwielbia wylegiwać się w witrynie, ale nie znosi pukania w szybę. Zirytowany zachowaniem przechodniów wystawił tabliczkę z napisem: „Tak jestem żywy, ale śpię…, proszę, nie pukajcie w szybę. Kot Dante”.
Dzień dobry „dziś”!
OdpowiedzUsuńPowiedz, co tym razem przyniesiesz znów mi?
Jakie asy masz w rękawie?
Jaką twarz mi dziś pokażesz?
Odpowiedz” Dniu” - co szkodzi Ci …
Witam i pozdrawiam milutko,
życząc samych cudownych przeżyć…
dziekuje i pozdrawiam :))
UsuńTo oczywista oczywistość, ze koty są nadzwyczaj inteligentne i cenia literaturę:) Moje futra też śpia bardzo często na półkach z książkami. Czarnulek Bonifacy uwielbia lit. sensacyjną:)
OdpowiedzUsuńO !!!!! Już go lubię :))
UsuńAha ja mam w moim biurze kotkę Julkę, schroniskową, śpi na wystawie w słoneczku i na pukanie nie reaguje, to sie nazywa kocie w doopie manie:)Ale taka tabliczkę, jak Dante pasowałoby wywiesić, mnie pukanie na maksa denerwuje.
OdpowiedzUsuńTak - dobry i śmieszny pomyśł
Usuńz tabliczką :))
Chętnie spotkałabym kota w księgarni - na pewno często bym tam coś kupowała - niestety jak na razie mi się to nie udało :(
OdpowiedzUsuńMnie też :))
UsuńI słusznie, nawet koty powinny czytać książki i pracować przy sprzedaży :-)
OdpowiedzUsuńha ha :))
Usuńcudowne <3
OdpowiedzUsuńkoty są po prostu super! :D :D :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tak - są - pozdrawiam
UsuńCats are very intelligent. We love library cats and bookstore cats, too. :)
OdpowiedzUsuńYes - cats are very clever and I like books - have a nice weekend :))
UsuńWe like sleeping on a good book, especially when our mom is trying to read it!
OdpowiedzUsuńMy cats often do that - a good weekend :))
UsuńGORGEOUS photo!!!
OdpowiedzUsuńMust be a REALLY good book.
; ) Katie
I think so too - a good, sunny weekend
Usuń