Kocimiętka
Kocimiętka właściwa (Nepeta cataria) jest rośliną dosyć niepozorną z wyglądu. Rośnie dziko na poboczach dróg, w zaroślach, zaniedbanych ogrodach. Przypomina nieco znaną pokrzywę - ma trójkątne, zielono-szare liście i drobne, białe lub różowawe kwiaty. Osiąga do jednego metra wysokości, jest rośliną wieloletnią. Napar z kocimiętki stosowany bywa w ziołolecznictwie i medycynie ludowej jako środek uspokajający, usuwajacy bóle głowy, kłopoty żołądkowe, kolkę u małych dzieci.
Ta właśnie z pozoru całkowicie zwyczajne zioło wywołuje u kotów narkotyczne odurzenie. Składnikiem, który działa na kotowate, jest nepetalakton, jeden z olejków eterycznych zawartych przede wszystkim w liściach miętki. Kot, który ma kontakt z kocimiętką, wpada w swoisty trans: będzie się tarzał, ocierał, drapał, ale też lizał i gryzł dostępne mu listki rośliny. Takie uniesienie, porównywalne tylko z podnieceniem kocurów na widok kotki w ruji, może trwać nawet 15 minut! :)
Co ciekawsze, na kocimiętke wrażliwe są również dzikie duże koty - lwy i leopardy. Tajemnicza właściwość niedużej roślinki zmienia te groźne drapieżniki w bawiące się wesoło kocięta ;) Nie wszystkie koty są jednak w równym stopniu podatne na kocimiętkę, ich wrażliwość jest uwarunkowana genetycznie i pewien procent populacji nie wykazuje żadnego zainteresowania tą rośliną. Brak reakcji występuję również u małych kociąt - nasze domowe tygryski zaczynają doceniać kocimiętkę dopiero w trzecim miesiącu życia.
Podobne reakcje jak kocimiętka wywołują również inne zioło - waleriana Valeriana officinalis, kozłek lekarski). Kocimiętka dodawana jest do wielu kocich zabawek, budząc zainteresowanie także bardziej leniwych, kanapowych kotków :) Można ją stosować do wyznaczania "kocich" miejsc i stref - okolic drapaka czy legowiska.
na tym pierwszym zdjęciu kiciuś wygląda na nieźle "naćpanego" tą kocimiętką. :D :D :D
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję, że to ziółko nie szkodzi koteczkom...
A może kocimiętka jest też dodawana do kociej karmy? :D
Miłego dnia!
Chyba nie szkodzi - pozdrawiam :))
UsuńJeszcze nigdy nie dawał kotom kocimiętki.
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować.
Ja jakoś też nie - słyszałam ale nigdy nie kupowałam
UsuńU mnie Urwis w ogóle nie jest zainteresowany :(...
OdpowiedzUsuńMoje koty tego nie znają - nie kupowałam jeszcze
Usuńjeśliby ktoś posadził kocimietkę w ogródku, musi ja dobrze przed kotami zabezpieczyć, gdyż istotnie koty mogły by sie 'naćpać' i pochorowac mocno...
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć - dziękuje za radę :))
UsuńCześć, dzięki za wizytkę:)) jeśli chodzi o mydełka, też ich używam, hi hi, pudełko do zdjęcia mi zapozowało. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja dzękuje za Twoją wizyte u mnie - mydełka to mój konik
Usuńhm, ciekawe to bardzo :) ciekawe jakby się mój kot zachował :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Pozdrawiam :))
UsuńDziękuję za tę opowieść o kocimiętce, do tej pory znałam tylko z nazwy, a dzięki Tobie dowiedziałam się znacznie więcej ciekawostek :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i dziękuję za wizytę :)
iw
Nie ma za co - cieszę się że już więcej wiesz - pozdrawiam
UsuńNa Mefisto kocimiętka nie działa wogóle, waleriana zresztą też nie. Ponoć u kotów tak jest, że jedne rodzą się poprostu "narkomanami" a inne nie.
OdpowiedzUsuńNa moich jeszcze nie probowałam
UsuńSpecjalnie dla kotów posadziłam kocimiętkę w ogródku :) Super ogląda się tarzanko w zielsku :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować
Usuń