czwartek, 5 lipca 2012

Z Kotem czy bez Kota ??


Z kotem, czy bez kota? Oto jest pytanie!


Nadeszły wakacje. W końcu urlop, wyjazd i zapomnienie o problemach dnia codziennego. Wszystko pięknie, tylko pojawia się pytanie – co zrobić z naszym kociakiem? Znowu oddać Cioci w przechowanie, do hotelu dla zwierząt, a może jednak zabrać na wspólne wakacje?

Podróżować, czy nie podróżować?
Prawie każdy posiadacz kociaka, wie, że już same wycieczki do weterynarza mogą być prawdziwą katorgą – samo załadowanie naszego pupilka do transporterka może trwać bardzo długo, a po drodze zdarzają się miauki, płacze i próby ucieczki. Czy więc pomysł zabrania swojego pupilka w dłuższą podróż jest na pewno dobrym pomysłem?
Koty są zwierzętami terytorialnymi. Po przeniesieniu w nowe miejsce mogą odczuwać stres, zwłaszcza gdy przebywa w nim inny kot. Trzeba się dobrze zastanowić zanim zabierzemy je ze sobą na dalekie wakacje. Jednak niektóre koty bardziej niż podróż przeżywają rozłąkę z właścicielem i w takich sytuacjach decyzja o tym, czy z nimi wyjeżdżać, jest trudna. – twierdzi Jagna Kudła, lekarz weterynarii w wywiadzie dla behawioryści.pl.
Pobyt u Cioci, czy też w hotelu dla zwierząt też wiąże się ze zmianą otoczenia, nowymi zapachami i innymi osobnikami kocimi w otoczeniu. Może więc warto, o ile okoliczności nam na to pozwalają, zabrać naszego ukochanego kotka ze sobą. Jak się jednak do takiej eskapady przygotować?

Od kociątka do Kota.
Kocięta od około 2 tygodnia można już przyzwyczajać do kontaktu z człowiekiem, a następnie do różnych środków transportu. W przypadku kociąt najlepszym rozwiązaniem jest wczesne i stopniowe przyzwyczajanie ich do transportera. Ważne, by czuły się w nim bezpiecznie i uznawały go za dobrą kryjówkę. – kontynuuje Jagna Kudła.
Bierzmy więc swojego kotka i podróżujmy z nim od najmłodszego. Owszem, zdarzają się zwierzęta, które podobnie jak ludzie, nigdy nie polubią długich wycieczek, źle czują się w podróży i cierpią podobnie jak i ludzie na chorobę lokomocyjną. Możemy ją bardzo łatwo poznać po objawach i zachowaniu naszego pupila – staje się on wręcz apatyczny, może wymiotować i się ślinić. Lekarstwem na te dolegliwości, podobnie jak u ludzi, jest doskonale wszystkim znany Aviomarin, który należy zaaplikować ok. godziny przed wyjazdem.  
Niemniej jednak przyzwyczajanie zwierzaka od najmłodszego do podróży uchroni go między innymi przed tzw. lękiem komunikacyjnym. Koty bowiem są niezmiernie wrażliwe na bodźce. Gwar i hałas samochodu, czy pociągu, zapach spalin mogą w nich wywoływać panikę, gdyż mogą być odbierane jako sygnał niebezpieczeństwa, czy zagrożenia życia. Podobnie wygląda kwestia z przyzwyczajaniem do transporterka. Lepiej używać go częściej, niż tylko jako środka do przewożenia naszego przyjaciela na kontrole u jego lekarza.

Wsiąść do pociągu…
Spakowawszy nasze bagaże, nie zapomnijmy o podróżnej wyprawce dla naszego towarzysza. Bardzo ważne bowiem jest, aby nasz kociak miał możliwość zjedzenia swojego ulubionego posiłku czy zgaszenia pragnienia w podróży. „Koniecznie zabierzmy jego miskę, wodę, kuwetę i żwirek. I oczywiście transporterek – mówi Anna Józefowicz, współwłaściciel marki Bazyl. Pamiętajmy też, żeby wybierając samochód jako środek transportu, nie przewozić kota luzem, czy na kolanach – jest to dla niego niebezpieczne i może dodatkowo potęgować jego lęk”. W przerwach w podróży dajmy kotku możliwość rozprostowania łapek, wypuśćmy go na smyczy na chwilę na spacer. W pociągu sytuacja będzie o tyle prostsza, że jeśli trafimy na przedział z miłośnikami kotów, może się okazać, że nasz pupilek spędzi podróż wędrując swobodnie i poznając uroki pociągu (oczywiście na smyczy!). Cały czas bądźmy blisko naszego przyjaciela – on zna nasz zapach i przy nas czuć się będzie najbezpieczniej.
Zdarzyć się też może konieczność przewozu kotka samolotem. Czy jest to możliwe? Ależ oczywiście!
„Ludzie coraz częściej podróżują ze swoimi zwierzątkami, więc linie lotnicze wychodzą im naprzeciw – mówi Ewa Bednarek specjalista ds. sprzedaży biletów lotniczych z firmy Why Not FLY -  Kota można przewozić albo w kabinie pasażerskiej, albo w luku bagażowym. Oczywiście pasażerowie najczęściej korzystają z pierwszej opcji, która jest bardziej komfortowa zarówno dla nich, jak i ich podopiecznych. Nie można tez zapomnieć, że wybierając się w podróż z kotkiem za granicę, musimy mieć przy sobie jego paszport, książeczkę szczepień, aktualne zaświadczenia od weterynarza uwzględniające przepisy kraju wylotu, docelowego oraz portów tranzytowych . Pamiętajmy, aby sprawdzić, czy dany przewoźnik akceptuje przewóz kotów. 
Tak więc wachlarz możliwości podróżowania z naszym kotem jest ogromny. Ważne, żeby się każdego wariantu dobrze przygotować. Wtedy podróż okaże się przyjemniejsza, a na pewno mniej stresująca.

Albo jednak w domu…
Jeżeli jednak nasz ukochany kociak nie cierpi podróży i nie widać perspektyw na odmianę jego upodobań, zostawmy go w naszym mieszkaniu. „Przy wyjazdach krótkoterminowych, weekendowych, wystarczy, że zaopatrzymy naszego pupila w odpowiednią ilość pożywienia i płynów, zabawki, zostawimy kuwetę wypełnioną żwirkiem, oraz odpowiednio zabezpieczymy okna. – podkreśla Anna Józefowicz, współwłaściciel marki Bazyl – Jeżeli decydujemy się na zostawienie kotka na dłużej, zadbajmy, aby ktoś znajomy regularnie przychodził do zwierzaka – nie tylko w celu uzupełnienia pożywienia i wymiany żwirku, ale także dotrzymania towarzystwa i zabawy”. Koty, które chowają się z ludźmi, cenią sobie ich towarzystwo niemniej niż psy. Czy więc na wakacje wybierzemy się sami, czy też nie, pamiętajmy, że nasz kociak musi czuć się kochany i dopieszczany. W końcu jest on członkiem naszej rodziny.


Artykuł Świat Kotów




18 komentarzy:

  1. Ja zostawiam w domu pod czyjąś opieką...

    OdpowiedzUsuń
  2. Całe szczęście mój syn zostaje ze zwierzyną, jak się wyprowadzi, to nie wiem co będzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się wyprowadzi to może pomieszkać na czas Twojego wyjazdu:)

      Usuń
  3. My mieszkamy z moimi teściami. Na dłużej wyjeżdżamy na zmianę, więc nie ma problemu z kotem...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Taaak ten sam problem co roku .
    Nasz zostaje w domu i nasi przyjaciele odwiedzają koteczka żeby uzupełnić miski , oczyścić kuwetę i dotrzymać towarzystwa :)
    Tylko czasami ich plany wakacyjne pokrywają się z naszymi i wtedy zaczyna być problem , bo trzeba poszukać kogoś mniej zaufanego :(
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Też dostaliśmy ten artykuł. No i nasi ludzie znowu się martwią bo jak wyjechali na święta wielkanocne to Lucy panicznie się bała opiekunki.. I wrocili wcześniej. . Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Od czasu, kiedy mamy kota, wyjazdy to większy problem.
    Psa łatwiej jest przewozić, nasz świetnie się przystosował do jazdy w bagażniku.
    Kot nie przepada za przejazdami w swojej kociej torbie, poza tym jest kotem wychodzącym, nie wyobrażam sobie jego zamknięcia gdzieś na dłużej niż na noc.
    Dlatego staram się zostawiać w domu kogoś kiedy wyjeżdżam, najczęściej jest to moja Mama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to masz fajnie - ja ostatnio nie wyjeżdzam ale jak bym chciała to któraś z córek by popilnowała:)

      Usuń
  7. Jutro jadę z kotami do mojej mamy, wyjeżdżamy wieczorem, bo nie mam klimatyzacji... zabieramy kontenerki i podróżną kuwetę. Damy radę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze, tak się złożyło, że od wielu lat, z powodu obowiązków, chujaszczych finansów i innych przeciwności, ugrzęzłem w swoim mieście i nie udawało mi się wyjechać, odpocząć gdzieś dłużej. Ale teraz sobie uświadomiłem, gdyby jakimś cudem była taka możliwość, to nie wyobrażam sobie, zostawienie tego mojego demonka samego w domu dłużej niż na dzień. Kto by kiedyś pomyślał, że będę miał taką korbę na punkcie kota...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od jakiegoś czasu już nie wyjeżdzam ale nawet gdyby to by przyjechała moja córka - zwierzęta ją uwielbiają :)

      Usuń
  9. Olá amigos queridos tudo bem?
    eu estou bem e me divertindo com minha prima Ricca, que é uma linda bebê fofinha.
    Estou com saudades de voces.
    Fiquem com o Papai do Céu e ótima tarde.
    Aus 1000 e Beijos 1000 com carinho...

    KIPPY & LILLY

    OdpowiedzUsuń