piątek, 19 kwietnia 2013

Kot na Broadway`u



Kot Vito


Każdy kociarz wie, że to koty rządza światem (a przynajmniej jego życiem). Są kochane przez tzw. zwykłych ludzi i media, dziedziczą fortuny a nawet... zarabiają niezłe sumki w świecie showbiznesu.


Lecz i im, podobnie jak „ludzkim” gwiazdom potrafi powinąć się... łapka.


Na planie najnowszego musicalu wystawianego właśnie na Broadway’u jedna z ważniejszych ról przypadła w udziale sympatycznemu kocurkowi, Vito Vincentowi. Prążkowany rudy mruczek wciela się w rolę towarzysza Holly Golightly, głównej bohaterki legedarnego „Śniadania u Tiffany’ego”. Kot za swoją rolę w re-make’u tego znanego dzieła zbiera naprawdę pozytywne recenzje (a na pewno lepsze, niż partnerujący mu ludzie). Występy Vito Vincenta są chyba jedynym jasnym punktem nowej wersji „Śniadania u Tiffany’ego” – niszczące recenzje i skandal związny z golizną skutecznie robi złą prasę temu wydarzeniu kulturalnemu.


By dolać oliwy do ognia, na planie pojawiają się także problemy personalne, wynikające z kapryśności niektórych aktorów. Vito Vincent nie jest ich przyczyną – kot jest wyjątkowo ugodowy. To jego dubler, Montie, sprawia kłopoty. New York Post donosi, że kocurek jest „nie do okiełznania” i w związku z tym musiał pożegnać się z planem musicalu. Na jego miejsce zatrudniono Moo.


Ciekawe, czy nowy dubler gwiazdy sprawi tyle problemów, co jego poprzednik, czy będzie spijał śmietankę sukcesu razem z Vito?



Na filmie casting:




9 komentarzy:

  1. „Śniadanie u Tiffany’ego” to mój ukochany film :-)
    A kocurek widzę wspaniały !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo lubię. Ale to akurat był casting do musicalu który obecnie ma być wystawiany :)

      Usuń
    2. Wiem wiem ... ale wersji kinowej/filmowej nic nie przebije ot co ;-)))

      Usuń
    3. Masz racje film jest rewelacyjny :)

      Usuń
  2. No proszę, koty swój charrrakter mają i nie zawsze będą współpracowały. Filmowy rudasek jest śliczny!
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę nawet żywe koty występują ...

    OdpowiedzUsuń
  4. ehh... szkoda, że my tak daleko... Może jaka mała rólka by wpadła ;-)))
    Również miłego i słonecznego weekendu życzę

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam po odbior limeryka:
    http://swiattodzungla.blogspot.de/p/panterowe.html

    OdpowiedzUsuń