Dlaczego koty liżą siebie i ludzi?
Koty to czyścioszki. Dorosłe koty spędzają ponad połowę czasu
aktywności na wylizywaniu swojej sierści. Często lizą się wzajemnie
zaprzyjaźnione koty i kociaki z jednego miotu. Co jednak, gdy kot
zaczyna wylizywać nasze włosy lub rękę? Dlaczego to robią?
Zacznijmy od odpowiedzi na pytanie: dlaczego koty się liżą?
Higiena
Główny powód to higiena. Język kota jest
bardzo ostry, z "haczykami", przez co lizanie działa jak szczotkowanie.
Wylizując się, usuwają z sierści zabrudzenia, kurz, pyłki.
Relaks
Lizanie jest też formą relaksu – robią to po obudzenia się, jedzeniu,
przed pójściem spać. Wylizują się także w celu rozładowania stresu - ma
to działanie uspokajające i przenoszące - zamiast zaatakować intruza,
kot zaczyna się lizać. Jeśli takie zachowanie jest mocno nasilone i
wykluczono możliwe podłoże chorobowe, warto skonsultować się z
behawiorystą i pomóc kociej psychice.
Termoregulacja
Koty nie pocą się tak, jak my, muszą ochłodzić się w inny sposób -
nawilżając sierść śliną, ta parując, przynosi ochłodę. Z kolei w
chłodniejsze dni gładkie i zadbane futro lepiej utrzymuje ciepło ciała
niż zmierzwione. Koty mają gruczoły potowe, ale jest o wiele mniej.
Natomiast w skórze mają dużo gruczołów łojowych, liżąc, rozprowadzają
ich wydzielinę po futrze, co daje dodatkowy płaszcz ochronny.
Zapach
Lizanie ma też na celu pozbycie się obcego zapachu, nawet jeśli to
tylko zapach właściciela ;) Dlatego nie dziwcie się, jeśli kot zaczyna
sie lizać po głaskaniu czy po powrocie z lecznicy.
Choroba
Koty bardzo często liżą jakieś miejsce, gdzie czują ból, lub zostały
zaatakowane przez pchły. Jeśli kot wylizuje się często i nerwowo,
wyrywając sobie kępy sierści lub raniąc skórę, należy zasięgnąć opinii
lekarza weterynarii - w grę może wchodzić alergia pokarmowa, uczulenie
na pasożyty, alergia kontaktowa, rany (np. po pogryzieniu). Należy
znaleźć przyczynę i stosownie do niej zadziałać.
Dlaczego kot mnie liże?
Wbrew najczęstszym tłumaczeniom nie chodzi o słony smak skóry. W kocie
mowie to znaczy: należysz do mojego stada, jesteś mi bardzo bliski.
Koty w naturze są raczej samotnikami, ale jeśli formują już grupę –
dotyk językiem wyraża akceptację i sympatię. Podobnie dzieje się w
kontaktach matki z młodymi. Jeśli nasz kot nas liże, okazuje nam w ten
sposób przywiązanie i miłość. Miejsce ma znaczenie: nogi i ręce to
sympatia, z kolei nos i twarz oraz kark to wyraz szacunku i respektu.
Zdarza się, że koty najpierw delikatnie nas gryzą, później liżą lub
odwrotnie. To również oznaka uwielbienia, choć nie zawsze przyjemna.
Jeśli jednak zwierzak gryzie nas za mocno – warto delikatnie zwrócić mu
uwagę - syknąć, podobnie jak robią to koty. Gwarantujemy, że kot
zrozumie, o co chodzi - wyrazimy to bowiem w kociej mowie.
Lizanie, gryzienie i ciumkanie
łącznie mogą być też oznaką zbyt wczesnego odstawienia kociąt od matki.
Takich zachowań lepiej nie wzmacniajmy, nie głaszczmy wówczas kota, ale
delikatnie odsuwajmy go i odchodźmy. Cierpliwe i delikatne działania
nie zrobią kotu krzywdy - w ten sposób mamy szansę wyleczyć naszego
bidulka z choroby sierocej. Głaszczmy go, ale nie wtedy, gdy nas ciumka.
Gdy zaczyna ciumkać w trakcie głaskania, przerywajmy. Duża szansa, że
uda się wyciszyć odruch, a kolejne głaskanie będzie już czystą
przyjemnością i nie będzie kotu przypominać, że kiedyś za wcześnie
zabrano go od mamy. Kocia psychoterapia? Być może. Uleczenie ran kociej
duszy - spójrzmy na to z tej perspektywy.
Jeśli zauważymy, że nasz kot - szczególnie senior, który nigdy
wcześniej nie lizał naszej skóry ani włosów, nagle zaczyna to robić,
zabierzmy go do lecznicy. Tak nagła zmiana zachowania może mieć podłoże
chorobowe. U starszych kotów mogą pojawić się zaburzenia hormonalne
tarczycy (nadczynność tarczycy), rzutujące na nagłą zmianę zachowania.
Lepiej sprawdzić, czy nasz pupil nie zaczyna chorować.
Największym wyrazem szacunku i czułości jest podzielenie się jedzeniem w
formie myszy lub ptaka, które zwierzak upolował. Jeśli zdarzy się nam
dostać taki prezent – pogłaszczmy naszego pupila, pochwalmy, a dar
dyskretnie wyrzućmy. Nasz koci bóg uznał nas za równe sobie bóstwa -
czyż to nie piękne? :)
Artykuł z Koty.pl
Mój Marcyś liże mnie po włosach a Rudzik po rękach - bardzo się cieszę i jestem dumna że przyjęli mnie do swojego stada :)))
.
ja z moim Czarusiem witam sie ocierajac nosek o nosek albo czulko o czulko :-) sprawia wrazenie jakby to odwzajemnial :-)
OdpowiedzUsuńTak też jest fajnie :)
UsuńMrumru, litosci! Czólko, bo czOlo.
UsuńRacja :)
UsuńNie mam kota więc nie mogę tego obserwować, ale nie mogłam się napatrzyć jak nasza suczka myła swoje szczenięta, jak masowała im brzuszki i jak dbała o higienę szczeniąt i budy.)
OdpowiedzUsuńTo musiał być piękny widok :)
UsuńTeraz nie mam juz watpliwosci ze naleze do stada :-)
OdpowiedzUsuńTeż nie wiedziałam co to znaczy gdy mnie Marcyś lizał po włosach - teraz już wiem :)
UsuńObie mnie oblizuja, i Kira, i Miecka. O ile lizawki Kiry sa przyjemne, bo jej jezyczek jest miekki jak platek rozy, tak karesy Miecki czasem sprawiaja bol, bo przy lizaniu tez mnie podgryza. Czyni to jednak wylacznie z rekami, innych obszarow nie rusza.
OdpowiedzUsuńZwierzatek mi na szczescie nie znosi, bo nie wychodzi na dwor.
Rudzik czasami mnie liże po nodze - to tak łaskocze że zaśmiewam się jak głupia :)
UsuńDzięki za ten post. Oświeciłaś mnie :) Tygrys najczęściej liże po dłoniach.
OdpowiedzUsuńNo to jesteś w stadzie :)
UsuńTo ja tez naleze do stada :)))
OdpowiedzUsuńNo i super :)
UsuńCiekawe, na ile faktycznie człowiek jest w stanie trafnie ocenić kocie motywacje, etc.
OdpowiedzUsuńTrudno nie zauważyć miłości mojej kotki, kiedy z taką czułością liże mi twarz, patrząc przy tym głęboko maślanymi oczami i mrucząc.
Ale czy, lub na ile, ludzka teoria o szacunku i respekcie jest trafiona...
Nie jest trafiona w 100%. Moja kotka jak cos chciala, zeby jej przyblizyc lub otworzyc to lapala mnie zebolami za reke albo lizala. Podobnie bylo, gdy zaprzestalam glaskania w miejscu, gdzie lubila najbardziej to tez chwytala zebiszczami za reke, ze chce kontynuacji. Rowniez wtedy gdy trafilam na czule/zranione miejsce to reagowala klapnieciem zebow ale bardziej energicznym i dodala polizanie jakby na nadzieje na zrozumienie. Sygnalizowala wiec tym wiele spraw a ze jezyk komunikacji u kota jest taki a nie inny? Nalezalo wiec samemu sie domyslic o co chodzi w konkretnym przypadku. Mysle, ze wiele odruchow sami kociatka uczymy a czesc to zapisy w genach.
UsuńNie wierze w szacunek czy przyjecie do grupy, bardziej w to, ze kot sie utozsamia z gatunkiem z ktorym przypadnie mu mieszkac, uczy sie obserwujac i nabywa te same zasady dzialania ale po kociemu:
Nikt na 100 % nie wie co sobie myśli kot czy pies - może się jedynie domyślać. Ale fajnie jest pomyśleć że się zostało przyjętym do stada :)
Usuńu nas jak kot się myje mówi się że goście będą :)))
OdpowiedzUsuńNo to już wiem, że nasz kot darzy nas sympatią :-)
OdpowiedzUsuńKlusek mnie kocha :)
OdpowiedzUsuńoo to u nas w domu też panuje wielka miłość :) dzięki za fajny post! :)
OdpowiedzUsuńczytałam już ten artykuł :) oczywiście, że moje koty mnie liżą, po rękach albo nawet po nosie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe!:))
OdpowiedzUsuńTeraz już już wiem dlaczego Gacek mnie liże a potem lekko podgryza:))
A moja poprzednia kotka zawsze się myła jak tylko ja sie dotknęło ;))
a mój kotek mnie lize po rekach. Daje jej buziaka w czółko a ona się nachyla główka delikatnie do mnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Gratuluję i pozdrawiam serdecznie !!!
OdpowiedzUsuńOczywiście posiadanie kota to bardzo fajna sprawa i ja również rozważam o tym aby mieć takiego zwierzaka. Zainteresował mnie wpis https://glos24.pl/jak-widzi-kot w którym interesująco zostało wytłumaczone to jak widzi kot. Jak dla mnie jest to bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuń