poniedziałek, 22 lipca 2013

Dlaczego koty liżą siebie i ludzi?




Koty to czyścioszki. Dorosłe koty spędzają ponad połowę czasu aktywności na wylizywaniu swojej sierści. Często lizą się wzajemnie zaprzyjaźnione koty i kociaki z jednego miotu. Co jednak, gdy kot zaczyna wylizywać nasze włosy lub rękę? Dlaczego to robią?





Zacznijmy od odpowiedzi na pytanie: dlaczego koty się liżą?

Higiena


Główny powód to higiena. Język kota jest bardzo ostry, z "haczykami", przez co lizanie działa jak szczotkowanie. Wylizując się, usuwają z sierści  zabrudzenia, kurz, pyłki.

 

Relaks

 

Lizanie jest też formą relaksu – robią to po obudzenia się, jedzeniu, przed pójściem spać. Wylizują się także w celu rozładowania stresu - ma to działanie uspokajające i przenoszące - zamiast zaatakować intruza, kot zaczyna się lizać. Jeśli takie zachowanie jest mocno nasilone i wykluczono możliwe podłoże chorobowe, warto skonsultować się z behawiorystą i pomóc kociej psychice.

 

Termoregulacja

 

Koty nie pocą się tak, jak my, muszą ochłodzić się w inny sposób - nawilżając sierść śliną, ta parując, przynosi ochłodę. Z kolei w chłodniejsze dni gładkie i zadbane futro lepiej utrzymuje ciepło ciała niż zmierzwione. Koty mają gruczoły potowe, ale jest o wiele mniej. Natomiast w skórze mają dużo gruczołów łojowych, liżąc, rozprowadzają ich wydzielinę po futrze, co daje dodatkowy płaszcz ochronny.

 

Zapach

 

Lizanie ma też na celu pozbycie się obcego zapachu, nawet jeśli to tylko zapach właściciela ;) Dlatego nie dziwcie się, jeśli kot zaczyna sie lizać po głaskaniu czy po powrocie z lecznicy.

 

Choroba

 

Koty bardzo często liżą jakieś miejsce, gdzie czują ból, lub zostały zaatakowane przez pchły. Jeśli kot wylizuje się często i nerwowo, wyrywając sobie kępy sierści lub raniąc skórę, należy zasięgnąć opinii lekarza weterynarii - w grę może wchodzić alergia pokarmowa, uczulenie na pasożyty, alergia kontaktowa, rany (np. po pogryzieniu). Należy znaleźć przyczynę i stosownie do niej zadziałać.

 

 






Dlaczego kot mnie liże?

 


Wbrew najczęstszym tłumaczeniom nie chodzi o słony smak skóry. W kocie mowie to znaczy: należysz do mojego stada, jesteś mi bardzo bliski.

Koty w naturze są raczej samotnikami, ale jeśli formują już grupę – dotyk językiem wyraża akceptację i sympatię. Podobnie dzieje się w kontaktach matki z młodymi. Jeśli nasz kot nas liże, okazuje nam w ten sposób przywiązanie i miłość. Miejsce ma znaczenie: nogi i ręce to sympatia, z kolei nos i twarz oraz kark to wyraz szacunku i respektu.

Zdarza się, że koty najpierw delikatnie nas gryzą, później liżą lub odwrotnie. To również oznaka uwielbienia, choć nie zawsze przyjemna.

 






Jeśli jednak zwierzak gryzie nas za mocno – warto delikatnie zwrócić mu uwagę - syknąć, podobnie jak robią to koty. Gwarantujemy, że kot zrozumie, o co chodzi - wyrazimy to bowiem w kociej mowie.

Lizanie, gryzienie i ciumkanie łącznie mogą być też oznaką zbyt wczesnego odstawienia kociąt od matki. Takich zachowań lepiej nie wzmacniajmy, nie głaszczmy wówczas kota, ale delikatnie odsuwajmy go i odchodźmy. Cierpliwe i delikatne działania nie zrobią kotu krzywdy - w ten sposób mamy szansę wyleczyć naszego bidulka z choroby sierocej. Głaszczmy go, ale nie wtedy, gdy nas ciumka. Gdy zaczyna ciumkać w trakcie głaskania, przerywajmy. Duża szansa, że uda się wyciszyć odruch, a kolejne głaskanie będzie już czystą przyjemnością i nie będzie kotu przypominać, że kiedyś za wcześnie zabrano go od mamy. Kocia psychoterapia? Być może. Uleczenie ran kociej duszy - spójrzmy na to z tej perspektywy.

Jeśli zauważymy, że nasz kot - szczególnie senior, który nigdy wcześniej nie lizał naszej skóry ani włosów, nagle zaczyna to robić, zabierzmy go do lecznicy. Tak nagła zmiana zachowania może mieć podłoże chorobowe. U starszych kotów mogą pojawić się zaburzenia hormonalne tarczycy (nadczynność tarczycy), rzutujące na nagłą zmianę zachowania. Lepiej sprawdzić, czy nasz pupil nie zaczyna chorować.

Największym wyrazem szacunku i czułości jest podzielenie się jedzeniem w formie myszy lub ptaka, które zwierzak upolował. Jeśli zdarzy się nam dostać taki prezent – pogłaszczmy naszego pupila, pochwalmy, a dar dyskretnie wyrzućmy. Nasz koci bóg uznał nas za równe sobie bóstwa - czyż to nie piękne? :)

Artykuł z Koty.pl

 

Mój Marcyś liże mnie po włosach a Rudzik po rękach - bardzo się cieszę i jestem dumna że przyjęli mnie do swojego stada :)))

 

26 komentarzy:

  1. ja z moim Czarusiem witam sie ocierajac nosek o nosek albo czulko o czulko :-) sprawia wrazenie jakby to odwzajemnial :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam kota więc nie mogę tego obserwować, ale nie mogłam się napatrzyć jak nasza suczka myła swoje szczenięta, jak masowała im brzuszki i jak dbała o higienę szczeniąt i budy.)

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz nie mam juz watpliwosci ze naleze do stada :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie wiedziałam co to znaczy gdy mnie Marcyś lizał po włosach - teraz już wiem :)

      Usuń
  4. Obie mnie oblizuja, i Kira, i Miecka. O ile lizawki Kiry sa przyjemne, bo jej jezyczek jest miekki jak platek rozy, tak karesy Miecki czasem sprawiaja bol, bo przy lizaniu tez mnie podgryza. Czyni to jednak wylacznie z rekami, innych obszarow nie rusza.
    Zwierzatek mi na szczescie nie znosi, bo nie wychodzi na dwor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rudzik czasami mnie liże po nodze - to tak łaskocze że zaśmiewam się jak głupia :)

      Usuń
  5. Dzięki za ten post. Oświeciłaś mnie :) Tygrys najczęściej liże po dłoniach.

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja tez naleze do stada :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe, na ile faktycznie człowiek jest w stanie trafnie ocenić kocie motywacje, etc.
    Trudno nie zauważyć miłości mojej kotki, kiedy z taką czułością liże mi twarz, patrząc przy tym głęboko maślanymi oczami i mrucząc.
    Ale czy, lub na ile, ludzka teoria o szacunku i respekcie jest trafiona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest trafiona w 100%. Moja kotka jak cos chciala, zeby jej przyblizyc lub otworzyc to lapala mnie zebolami za reke albo lizala. Podobnie bylo, gdy zaprzestalam glaskania w miejscu, gdzie lubila najbardziej to tez chwytala zebiszczami za reke, ze chce kontynuacji. Rowniez wtedy gdy trafilam na czule/zranione miejsce to reagowala klapnieciem zebow ale bardziej energicznym i dodala polizanie jakby na nadzieje na zrozumienie. Sygnalizowala wiec tym wiele spraw a ze jezyk komunikacji u kota jest taki a nie inny? Nalezalo wiec samemu sie domyslic o co chodzi w konkretnym przypadku. Mysle, ze wiele odruchow sami kociatka uczymy a czesc to zapisy w genach.
      Nie wierze w szacunek czy przyjecie do grupy, bardziej w to, ze kot sie utozsamia z gatunkiem z ktorym przypadnie mu mieszkac, uczy sie obserwujac i nabywa te same zasady dzialania ale po kociemu:

      Usuń
    2. Nikt na 100 % nie wie co sobie myśli kot czy pies - może się jedynie domyślać. Ale fajnie jest pomyśleć że się zostało przyjętym do stada :)

      Usuń
  8. u nas jak kot się myje mówi się że goście będą :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. No to już wiem, że nasz kot darzy nas sympatią :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. oo to u nas w domu też panuje wielka miłość :) dzięki za fajny post! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. czytałam już ten artykuł :) oczywiście, że moje koty mnie liżą, po rękach albo nawet po nosie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawe!:))
    Teraz już już wiem dlaczego Gacek mnie liże a potem lekko podgryza:))
    A moja poprzednia kotka zawsze się myła jak tylko ja sie dotknęło ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. a mój kotek mnie lize po rekach. Daje jej buziaka w czółko a ona się nachyla główka delikatnie do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ciekawie napisane. Gratuluję i pozdrawiam serdecznie !!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Oczywiście posiadanie kota to bardzo fajna sprawa i ja również rozważam o tym aby mieć takiego zwierzaka. Zainteresował mnie wpis https://glos24.pl/jak-widzi-kot w którym interesująco zostało wytłumaczone to jak widzi kot. Jak dla mnie jest to bardzo ciekawe.

    OdpowiedzUsuń