Tusia i Marcyś
Jak przeniosłam się pod Warszawę do nowego domu przywiozłam półroczną Tusię i Kamila biało-czarnego persa miał 12 lat i był bardzo ciężko chory - miał raka . Po jakiś 3 miesiącach Tusia została sama bo Kamil odszedł od nas. Póżniej pomyślałam że dobrze by było jakby miała towarzystwo. Weszłam na allegro i zaczęłam szukać - dużo czasu mi to zajęło bo nie mogłam się zdecydować. Któregoś dnia wchodzę na allegro i spojrzałam na zdjęcie tylko raz i pomyślałam to jest to. Mały biały persik na końcówkach ma czarne jakoś to się nazywa ale zapomniałam. Babka chciała oddać bo ma drugiego kota który go nie lubi ( podobno ) Zadzwoniłam do Weroniki żeby po niego pojechała. Przywiozła małego biednego kociaka , zaniedbanego całego w kołtunach. Babie należały się baty. No i od tamtej pory Tusia i Marcyś bardzo się zaprzyjażnili . I tak trwa to do dziś. Nigdy nie zrobiła jemu krzywdy.
Przez 3 lata byli sami i myślałam że tak będzie dalej bo Ja miałam przez wiele lat tylko 2 koty. Po prostu jedne odchodziły do nieba inne przychodziły. A tu nagle PIES - córka przywiozła zostawiła a Ja byłam wściekła. Oczywiście teraz za nim w ogień bym wskoczyła. Tuska popatrzyła na niego z pobłażaniem i pozostała obojętna do dziś.
Ale jak druga córka przyniosła Cebulę - wtedy dostała szału. Jak by umiała mówić pewnie powiedziałaby - Co to kurna jest ? zwariowałaś ? i się zaczęło. Pokazuje Cebuli do dziś gdzie jego miejsce i kto tu rządzi. Cebula nieraz od niej oberwał , ale nie wiem myślę że on się tym nie przejmuje bo ciągle jej robi różne złośliwości i obrywa i w kółko Macieju. Jak przyniosłam Rudzika to już nawet nie chcę wiedzieć co sobie pomyślała bo to pewnie są takie słowa że tylko trzeba by było wypikowywać. Ale na razie Rudzik jest u mnie ponad rok i oberwał tylko raz , ale on jest cwany - po prostu schodzi jej z drogi , albo zwiewa.
Mozna ksiazki pisac! Koty, jak ludzie, maja swoje sympatie i antypatie, tyle ze one to wprost okazuja, nie bawia sie w dyplomacje i intrygi. Sa prawdziwe.
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony to dziwne, tyle czasu mieszkaja juz pod jednym dachem, a Tuska nie ma najmniejszego zamiaru zaakceptowac wspollokatorow.
Taki ma charakter. Ale trzeba przyznać że Cebula lubi ją zaczepiać :)
Usuńmoj pierwszy pers niebieski podrzucony przez znajomych ktorzy wyjezdzali byl z nami 3 lata, potem rak go zabral i wylam przez kilka miesiecy po nim, wiec maz kupil persa tez niebieskiego z internetu, byl malutki teraz juz ma 3 lata, meza mojego nie toleruje (kolejny samiec), ale za mna i corka przepada, potem przyszly psy (trzy bernardyny) i sie zaprzyjaznili, teraz juz tylko dwa, ale zima leza na dywanie w trojke i spia, wyglada to rewelacyjnie:-))
OdpowiedzUsuńmamy tez chomika i kot uwielbia siedziec pod jego klatka, a chomik wchodzi na swoj domek i wali kota po pysku lapkami:-)))
To też masz wesoło :)Ha ha - chomik to niezły gość :)
UsuńPozdrawiam :)
Ale gromadka! Na pewno masz przy nich i pracy ale pewnie wiecej smiechu ;) Sliczne zwierzaki :) Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńPracy trochę jest ale już o tym nie myślę robię to automatycznie. Śmiechu mam wiele - to prawda :
UsuńPozdrawiam :)
Piękna historia :) A Tusia to charakterna i konsekwentna kobietka, zna swoją wartość i pozycję, czemu ma się zmieniać tylko dlatego że są inne koty i pies? :P Marcyś jej wystarcza, przynajmniej jest szczera :)
OdpowiedzUsuńWesoło masz w domu patrzeć na taką ciekawą zgraję :)
Tak - ma charakter - w końcu jest jedną kobietą w tej gromadce - musi mieć posłuch :)))
UsuńTuśka - wybitna indywidualistka. Mogłyby sobie z moją Kocią podać łapki ;-)
OdpowiedzUsuńJakby się znały pewnie by się polubiły i ile by miały sobie do powiedzenia :)))
UsuńCiekawa kocia historia :) Ja miałam do niedawna dwa kotki Satie i jej synka Kacperka, gdy Kacperek dorósł przeganiał ja strasznie na każdym kroku, ale w miarę dawała sobie z nim radę. Teraz niestety Satki już nie ma i mój Kacperek samotnik jest szczęśliwy :)
OdpowiedzUsuńKacperek to indywidualista - pewnie woli być sam :))
UsuńMyślę, że to fajnie, bo te zwierzaki mają dużo bodźców żyjąc w taki stadzie. Nie ma nudy, nie ma zgnuśnienia, a i Ty masz powód aby wyjść z domu na spacerek :)
OdpowiedzUsuńTak - i bardzo lubię te spacery - kiedyś nawet bym nie pomyślała że będe codziennie spacerować kilka razy dziennie :))
Usuńśliuczniutki ten biały puch :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny i kochany. To on uwielbia w nocy myć mi głowę co dla mnie nie jest przyjemne ale zgadzam się bo to jest oznaka miłości :)
UsuńPrzepiękne masz koty. Dobre duszyczki z Was dziewczyny. Dałyście dom tylu cudownym zwierzakom :)
OdpowiedzUsuńSama jestem zdziwiona że z dwóch zrobiłam i się taka gromadka :)
Usuńjejuniu!!!!! jaki piękny widok!!!! :))))
OdpowiedzUsuńTak - są bardzo zaprzyjażnione :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńbiedna Tusia nic tylko jej kłopotliwych współmieszkanców przybywa :) a z Marcysiem wyglądaja świetnie - ona szara on bialutki ^^
OdpowiedzUsuńDużo się zmieniło w życiu Tusi. Nie ma nudy na pewno ;))
OdpowiedzUsuńA Pańcia ma pełne ręce roboty ;)
nooo.... i nie ma co się dziwić Tusi...
OdpowiedzUsuńOna Panią, ona Księżniczką... a Ty do domu jakieś znajdy sprowadzasz ;-))) Jednego to jeszcze można zaakceptować - okazać swą dobroć ale dzielić się miską i panciną miłością z taką ilością poddanych.. do tego krnąbrnych i złośliwych...
O pomstę do nieba woła ;-)))