Jakiś obłęd
Największy rosyjski bank daje koty na kredyt . Sbierbank, oferuje swoim klientom biorącym kredyty hipoteczne - wypożyczanie kotów - donosi portal businessweek.com.
Według rosyjskich przesądów, kot przekraczający jako pierwszy próg nowego domu przynosi szczęście. "Zamów kota na parapetówkę i zaproś szczęście do swojego domu" - brzmi slogan reklamowy nowej usługi Sbierbanku. Bank oferuje do wyboru 10 ras kotów, w tym koty syjamskie, sfinksy i dachowce. Prym podobno wiodą zwykłe "buraski".
Koty te należą do osób prywatnych, w tym w dużej części pracowników Sbierbanku. Oczywiście tych, którzy wyrazili zgodę na uczestnictwo w projekcie, jak zapewnia rzeczniczka prasowa banku, Anastazja Vakhlamova. Pierwsze wnioski o wypożyczenie kota złożono tuż po uruchomieniu usługi czyli w połowie sierpnia br.
W obecnych niełatwych czasach, gdy kurs rubla spada na łeb na szyję, nie trzeba szczególnie zachęcać klientów do inwestowania w nieruchomości. To teraz bardzo popularna i stosunkowo "pewna" lokata oszczędności. Lepsza niż ruble czy nawet dolary. W obliczu sankcji w odpowiedzi na konflikt Rosja-Ukraina, rosyjskie banki mają ograniczoną zdolność do pozyskiwania środków finansowych w krajach Unii Europejskiej i USA. Rośnie oprocentowanie kredytów hipotecznych. Czyżby nowa "kocia" oferta miała pomóc w zdobyciu nowych klientów?
Według państwowej Agencji Kredytów Hipotecznych, zajmującej się monitoringiem rynku kredytów hipotecznych, wartość pożyczek na domy i mieszkania może sięgnąć nawet 50 mld dol. Korzysta na tym Sbierbank, który oferuje najwięcej takich produktów. W drugim kwartale zysk banku, który jest na liście instytucji finansowych objętych amerykańskimi i unijnymi sankcjami, wzrósł o 13 proc., zaś wartość kredytów konsumenckich sięgnęła kwoty 87 mld dol.
Drobnym druczkiem dopisano na stronie internetowej Sbierbanku, iż oferta będzie oferowana tylko dla pierwszych 30 klientów, biorących kredyt hipoteczny w wysokości minimum 116 000 dolarów w okresie promocyjnym, który trwa od połowy sierpnia do połowy grudnia. 15 kredytobiorców ma pochodzić z okolic Moskwy, pozostałych 15 - z innych części kraju. Kot ma przebywać w domu przez dwie godziny, po czym ma wrócić do swojego opiekuna.
Cóż, zawsze można wypożyczyć kota od życzliwego sąsiada. Bez podpisywania umów.
No tak, ale bez podpisywania tych bankowych umow nie dostanie sie od sasiada kredytu na mieszkanie razem z kotem. O ile kotom sie takie dwugodzinne wycieczki podobaja... dlaczego nie? :)))
OdpowiedzUsuńE tam to jakieś dziwne i stres dla kota :)
UsuńCóż na wojnie zawsze zarabiano, tyle że nie byli to zwykli ludzie...
OdpowiedzUsuńJak pożyczysz kota od sąsiada to nie będzie trendy.
Musi być z banku, bo to modne...:/
Dziwna moda :)
UsuńWariactwo.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :)
UsuńNo to niezłe pomysły mają. Zamiast pożyczać kota z banku lepiej mieć swojego, niech przekracza próg domu pierwszy i zostaje tam na zawsze, a nie tylko 2 godziny ;)
OdpowiedzUsuńO !!! i tu trafiłaś - nic dodać nic ująć :)
UsuńTylko wszędzie wariactwo i bez serca.Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
OdpowiedzUsuńMasz racje :)
UsuńPozdrawiam :)
Kot to nie zabawka i w zasadzie tyle w tym temacie.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Dziwne mają pomysły - biedne koty.
Usuńszaleńswto!
OdpowiedzUsuńI to jakie :)
UsuńPozdrawiam :)
Gratuluję pomysłowości, czegoś takiego się nie spodziewałam. Wcale, a wcale nie podoba mi się podejście do kota jak do zabawki ;/
OdpowiedzUsuńPomysł na zarobek - tylko kotów żal .
UsuńYyyy... zatkało mnie. Oni już całkiem "saszli z uma":-(
OdpowiedzUsuńKuku na muniu - palma itd :)))))
UsuńTaki wypożyczony kot się nie liczy. Liczą się tylko koty, które mieszkają na stałe :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Pewnie że tak :))
UsuńMożna i śmiać się z pomysłu, ale i spróbować wczuć się w tamtejsze zwyczaje. Najważniejsze, że żaden zwierzak nie ucierpiał podczas akcji :)
OdpowiedzUsuńDla pieniędzy wykorzystuje się wiele ludzkich słabości... takie mamy czasy.