Codziennie jestem budzona wskakiwaniem Maćka na moje plecy i lizaniem mnie po twarzy
aż się nie obudzę - i nie ma to tamto - natychmiast muszę wyjśc - więc wkładam byle co i lecimy
Na chodniku ślisko jak diabli - muszę uważać - bo wczoraj wyrżnęłam się na tyłek - dzisiaj chodzę stopkami - a Maciek SZALEJE - dla niego każda pogoda jest dobra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz