U nas podobnie. Pies zawsze uśmiechnięty i zadowolony. Pełnia psiego szczęścia. Kot też na swój sposób zadowolony. A kłaki sprzątamy codziennie, najlepiej na mokro i mamy jaki taki spokój ;)
Z klakami jest dokladnie tak samo, mimo ze wyczesuje Miecke regularnie. Mam jednak wrazenie, ze te klaki nie przestaja jej nigdy wylatywac. Kira gubi te swoje dwa razy do roku, a Miecka bez przerwy. Ja juz sie przyzwyczailam pochlaniac kocia siersc ;)
ojoj.... no u mnie psina powolutku zaczyna już zmieniać, ale że ma dłuuugie włosy, to zbieram kłębuszki i mam spokój, raz na dwa dni odkurzacz wystarczy. A koty dwa, ale z nich razcej sieści nie uświadczysz :P Polecam kochającym zwierzaki a niekochającym sierści w zupie:)))))
Ja już się przestałam tym przejmować. Sprzątam, sprzątam i minute po - po przejściu kota znowu widzę kłaczki. No trudno tak już jest z tymi kociastymi. Podejrzewam ze tez nie jeden kłaczek zjadłam :-))) Każdy odwiedzający moje mieszkanie jest uprzedzany ze najlepiej przyjść w dżinsach :-))))
U nas podobnie. Pies zawsze uśmiechnięty i zadowolony. Pełnia psiego szczęścia. Kot też na swój sposób zadowolony. A kłaki sprzątamy codziennie, najlepiej na mokro i mamy jaki taki spokój ;)
OdpowiedzUsuńty masz psa?
UsuńJa też na mokro - gąbką zasuwam wszystko jak leci :)
UsuńZ klakami jest dokladnie tak samo, mimo ze wyczesuje Miecke regularnie. Mam jednak wrazenie, ze te klaki nie przestaja jej nigdy wylatywac. Kira gubi te swoje dwa razy do roku, a Miecka bez przerwy. Ja juz sie przyzwyczailam pochlaniac kocia siersc ;)
OdpowiedzUsuńJa też - robię to odruchowo :)
UsuńTak zgadza się kłaki wszędzie :D
OdpowiedzUsuńAle my kociarze jesteśmy ponad to bo kochamy nasze koty :)
UsuńZ Devonami temat kłaków na szczęście nie istnieje :)
OdpowiedzUsuńU mnie ten problem nie istnieje z psem bo ma włosy a nie sierść :)
Usuńo właśnie:)))) reksy to koty dla leniwych:)) Pozdrawiam Antoniego Kota:)
UsuńWłaśnie :)))))
Usuńi dla alergików pragnę zauważyć ;) wpadajcie do nas na kocie rozdanie! koci naszyjnik retro - powinien się Wam spodobać :)
Usuńmeczylam sie z klakami pol roku,ale od dwoch miesiecy mam spokoj, okres linienia chyba sie skonczyl :P
OdpowiedzUsuńKłaki są zawsze jak jest okres linienia wtedy dużo jak się skończy - mało ale są - załatwiam to wilgotną gąbką :)
UsuńHa ha - nie zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńChętnie odwiedzę - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńU mnie wszędzie kłaki ;) ale jakoś mnie nawet w jedzeniu kocie futro nie obrzydza....z ludzkim włosem jest zupełnie inaczej :D
OdpowiedzUsuńLudzki włos w zupie feeeee - nie ruszam :)
Usuńojoj.... no u mnie psina powolutku zaczyna już zmieniać, ale że ma dłuuugie włosy, to zbieram kłębuszki i mam spokój, raz na dwa dni odkurzacz wystarczy. A koty dwa, ale z nich razcej sieści nie uświadczysz :P Polecam kochającym zwierzaki a niekochającym sierści w zupie:)))))
OdpowiedzUsuńKłaki u mnie wszędzie kłaki szczególnie u persa. Ale nic to - mam odkurzacz i wilgotną gąbkę :)
UsuńTrzeba pokochać te kłaki, nie ma wyjścia :) kanapka z kłakiem, koci nos w maśle odciśnięty, kocie łapki na umytej wannie... ot, kocie uroki :)
OdpowiedzUsuńJa już się przestałam tym przejmować.
OdpowiedzUsuńSprzątam, sprzątam i minute po - po przejściu kota znowu widzę kłaczki. No trudno tak już jest z tymi kociastymi.
Podejrzewam ze tez nie jeden kłaczek zjadłam :-)))
Każdy odwiedzający moje mieszkanie jest uprzedzany ze najlepiej przyjść w dżinsach :-))))