środa, 1 stycznia 2014

2014





 

No - jakoś przeżyliśmy tą noc. Między 24 a 1 było koszmarnie. Maciek leżał przy mnie wtulony i kazał się głaskać obok 3 koty nawet spokojnie. Tylko biedny Rudzik nie wiedział co się działo - to jego drugi Sylwek . Przy pierwszym był bardzo mały - przespał spokojnie całą noc , ale dzisiaj biegał jak oszalały po całym mieszkaniu - póżniej zauważył że wszyscy siedzą u mnie na kanapie więc przyszedł położył się obok i się uspokoił.

 


Nie mam nic przeciwko fajerwerkom to bardzo piękny widok. Myślę że powinny być zakazane dla prywatnych osób bo oni robią najwięcej złego. Walą gdzie popadnie nie przejmują się niczym. Tak szczerze ? Nawet Ja się boję jak mam wrażenie że zaraz jakiś fajerwerk rozwali mi okno a co dopiero zwierzęta.U mnie na ulicy jest dużo bezpańskich kotów - nawet sobie nie wyobrażam co one przeżywają w taką noc.

 


Fajerwerki powinny być ale w wydzielonych miejscach organizowane przez miasto. 

 

 



 

 

 

A  mogłabym bawić się u mojej siostry w knajpie i tańczyć na krześle jak moja Karusia , ale nie żałuję. Wieczorem Karusia z Krystianem przyszli do mnie na kolacje. Weronka wyjechała do Zakopanego - cieszę się bo ona rzadko wyjeżdza - dużo pracuje.Poza tym kocham moje zwierzęta i nie miałabym serca żeby zostawić je same w domu. Zdjęć żadnych nie robiłam bo za bardzo byłam przejęta waleniem po oknach. W tym roku chyba było najgorzej. Młodziaki przeszli samych siebie. Dobrze że już się skończyło . Uffff.








24 komentarze:

  1. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :-) :-) :-)
    Podzielam zdanie ... kiedyś mi taki na balkonie wyladował, na szczęście o słabej mocy .....

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka nasza dola rodzicow roztrzesionych czworonogow, trza siedziec w chalupie i pocieszac. Mnie tez trudno wyobrazic sobie, co przezywaja te bezdomne i bezpanskie biedaki na zewnatrz, to wielka trauma dla nich, bo sluch maja o niebo lepszy od naszego.
    Szczesliwego, Grazynko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Maćka trochę mi się śmiać chciało bo jak go głaskałam to było ok. ale jak przestawałam to podnosił głowę no to znów głaskałam a on natychmiast kładł głowę na poduszkę ha ha ( ale wypasy)
      Szczęśliwego Aniu :)

      Usuń
  3. No to pomyślności w tym nowym roku Aniu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też tak sobie myślałam ,że jednak powinno się coś zrobić z tymi fajewerkami.
    Może wyznaczyć miejsca jakieś czy co ?
    Za dużo tego huku i każdy robi co chce,
    a zwierzęta cierpią...

    Szczęśliwego Nowego Roku !

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas też był szał petard. Na szczęście koty jakoś dały radę a my spędziliśmy przemiłego kanapowego sylwestra z nimi. Dobrego nowego roku :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas Garip wlazł "na pokoje". Ruda pod schodami się skryła. Jagoda miała taakie gały kiedy widziała iluminacje za oknem. Całe szczęście u nas krótko "się dzieje".
    Wszystkiego co najlepsze w 2014 :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie wyjątkowo dużo walili petardami i to pod samymi oknami! Najbardziej bał się Dyziu, reszta bardziej ciekawa niż przestraszona. Dobrze, że mamy to za sobą! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ooo jakie fajne zdjęcia hihi! :)
    Szczęśliwego Nowego Roku! ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. zwierzęta mogą odetchnąć :)))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Grażynko wspaniałego Nowego Roku życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Biedne zwierzątka. Dobrze, że mogły się przy Tobie schronić i poczuć bezpiecznie.
    U nas w miarę spokojnie. Szczęśliwego Nowego Roku :)

    OdpowiedzUsuń