Tajlandia
Jak wyjechać do Tajlandii ? Trzeba kupić wielką skarbonkę świnie taką do rozwalenia - bez żadnych plastikowych otwieraczek pod spodem.
Bo :
„Uczymy się oszczędzać,
żeby spełnić marzenia.
Bo wszystkie marzenia
są przecież do spełnienia.
A jak już uzbieramy
tyle, ile chcemy,
to na wycieczkę sobie pojedziemy.”
Pewnego dnia moja córka Karina pomyślała , że za dużo wydaje na jedzenie w pracy. Codziennie w przerwie schodziła do kawiarni na drugie śniadanie na kawę i croissanta. Policzyła ile Ją to wynosi rocznie i doszła do wniosku że jak codziennie ta sumę ( 15 zł) wrzuci do skarbonki to za rok pojedzie w swoją wymarzoną podróż do Tajlandii . Jak pomyślała tak zrobiła. I teraz właśnie jest tu gdzie chciała
No tak - łatwo powiedzieć. Nie każdy jest jak Karina. W rodzinie to tylko ona po mojej siostrze są takie oszczędne - reszta ze mną na czele - lepiej nie mówić :)) Ja pewnie bym nie wytrzymała i wyjmowałabym np jakimś drutem z haczykiem jakiś banknocik co jakiś czas , albo częściej.
Karusia już od małego była taka oszczędna. Jak dostawała tygodniówkę to jej nie wydawała tylko na coś odkładała a Weronka nakupowała sobie "wór" słodyczy i zjadała je w jeden dzień.
Czy Jej zazdrościmy ?? Nooooooooo !!!
Na zdjęciu jest z narzeczonym Krystianem - w czerwcu będzie ślub :)
Karinka jest w ogole bardzo konkretna i zdyscyplinowana osobka. Wyznacza sobie cele, najpierw, ze bedzie biegac, pozniej zwieksza dystanse. Jest bardzo ambitna i duzo w zyciu osiagnie. Przy czym jest bardzo pogodna, nie ma zdjecia, na ktorym nie szczerzylaby zebow w usmiechu od ucha do ucha. Mozesz byc z niej bardzo dumna, Grazynko! :)))
OdpowiedzUsuńJestem bardzo dumna. Ale tez jestem dumna z Weronki też jest bardzo pracowita chociaż może to nie rzuca się w oczy tak jak u Kariny. Weronka kocha ludzi , zwierzęta i jest dobrym człowiekiem. Wszędzie jest lubiana. Jak przychodzę do jej saloniku - gęba mi się cieszy - jest wesoło - pełno ludzi. Cała ulica Weronkę zna. Jest klimatycznie - domowo :)
Usuńrewelacja, ja oszczędna też nie jestem...moje świnki mają zatyczkę, i przez to generalnie często puste stoją:-)
OdpowiedzUsuńJa już nie mam skarbonki - u mnie to nie odnosi żadnego skutku :)
UsuńMoja ciocia własnie wrócila z Tajlandii zakochana w tym kraju po uszy :)
OdpowiedzUsuńMoja córka też jest zachwycona :)
UsuńŻyczę jej szczęścia...a właściwie im :-)
OdpowiedzUsuńUmie dziewczyna liczyć i oszczędzać...
Bardzo potrzebna cecha w życiu.
Bardzo ważna , ale też nie można przesadzać :)
Usuńnoooo zazdrościmy!!!
OdpowiedzUsuńjuż myślę na czym zaoszczędzić na spełnienie marzeń:-)
pozdrawiam
Karinka ma w sobie dużo silnej woli. Świetny pomysł. Może wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku i biegania po tajlandzkich ścieżkach :)
Koniecznie wypróbuj - Powodzenia :)
UsuńUdały Ci się dziewczyny! Gdyby do Tajlandii mozna było pociągiem lub statkiem to piszę się od razu.Samolot odpada,robi mi się niedobrze,jak go widzę na obrazku.Kiedyś parę razy leciałam ale po tych wszystkich katastrofach nie ma takiej opcji!
OdpowiedzUsuńE tam - katastrofy są wszędzie - autobusowe, pociągowe też :)
OdpowiedzUsuńNie było mnie tu wczoraj?... Gratulacje i podziw dla Kariny :)) Piękny ma uśmiech- taki romantyczny i ciepły :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam