wtorek, 29 kwietnia 2014

Bez , Rudzik i Marcyś






No i doczekałam się. Na naszej uliczce jest bez. Obok mnie jest dom do sprzedania. Rośnie tu jego bardzo dużo - najwięcej przy ogrodzeniu no i dzisiaj sobie trochę narwałam. Jeszcze się całkiem nie rozwinął , ale zrobi to póżniej w moim wazonie he he. Bzy to jedne z moich ulubionych kwiatów. Pięknie wyglądają i cudownie pachną.









Jak widać Rudzik ma takie samo zdanie. Bardzo się zainteresował. Ogląda , wącha i trochę podgryza , ale nie dużo. Może Bez się uchowa . Najbardziej boję się Cebuli bo to szkodnik i łobuziak - uwielbia niszczyć kwiaty. Na razie się nie interesuje i oby tak zostało.













Marcyś zobaczył że coś nowego się pokazało - powąchał i pomyślał - E tam , nic ciekawego - Idę na okno tam jest ciekawiej.






                                      



                                       I na koniec Rudzikowa oczna latarka










16 komentarzy:

  1. Nie dosc, ze latarka, to dodatkowo dwukolorowa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę że rudzielce mają słabość do bzu.. :) Andrzej też tek siedział i namiętnie wąchał :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochany kot i na dodatek z bzem.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię bez, ale widzę że Rudzikowi też wyjątkowo się spodobał :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Romantycznie się zrobiło. Fajnie, że jesteś :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam bez pod balkonem więc nawet nie muszę zrywać do domu :-) U nas już się rozwinął i przepięknie pachnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. pewnie Wam tam pięknie pachnie :-)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgodzę się z Tobą w stu procentach, bez jest cudowny, nie dziwne, że Rudzielec tak się nim zainteresował :)) Ziomek też tak obwąchuje i się ociera, kiedy przynoszę jakieś kwiaty. :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń