czwartek, 28 lipca 2016

Mam pytanie ??

😱


Czy ktoś z Was był na zasiłku rehabilitacyjnym ? I zalecono sanatorium ? Ja tak mam. Od 2000 leczę się na depresję . Przez pół roku byłam na zwolnieniu lekarskim i w pierwszym miesiącu zwolniono mnie z pracy - pracowałam na umowę zlecenie więc spokojnie mogli mnie zwolnić z dwutygodniowym wymówienie. Za 1.5 miesiąca mi zapłacili a potem dostawałam pieniądze z Zusu . Jak skończyło mi się pół roku złożyłam wniosek o zasiłek rehabilitacyjny. Wezwano mnie do lekarza orzecznika. To była parodia. Weszłam do gabinetu - lekarka siedziała za wielkim monitorem a ja z drugiej strony - Ja jej nie widziałam a ona nie widziała mnie. Przyniosłam historię choroby do której nie zajrzała. Zadawała mi krótkie pytania. Na co choruje, ile mam lat , od kiedy się leczę , jakie wykształcenie, czy leżałam w szpitalu. Jak chciałam rozwinąć temat przerywała mi w połowie zdania i leciała dalej ze swoimi krótkimi pytaniami. Całe spotkanie trwało 10-15 min. Dostałam papier którego mi nie dała na miejscu prZeczytać - powiedziała do widzenia i że sobie przeczytam na korytarzu. Zdenerwowałam się ale nic nie powiedziałam bo z Zusem lepiej nie zadzierać he he. Na papierze napisała że po przejrzeniu historii choroby (której nie przejrzała - nawet nie spojrzała w tym kierunku) i zadaniu mi paru pytań orzeka że nie jestem zdolna do pracy - dostałam 3 miesiące zasiłku i zostanę skierowana na rehabilitację psychosomatyczna w ramach prewencji rentowej ZUS. I że po tym będę zdrowa i mogę iść do roboty ??

Sobie pomyślałam co to jest ta rehabilitacja psychosomatyczna do cholery??? Że przez 16 lat się leczę i nie mogą mnie wyleczyć a pójdę na jakąś rehabilitację i od razu ozdrowieje !!! Zajrzałam do neta i się zszokowałam - okazało się że chcą mnie wysłać do sanatorium ha ha ha. Jest to sanatorium gdzie wszyscy psychiczni są razem. Ja mam depresję a mogę być w pokoju z chorym na schizofrenie albo jeszcze gorzej. Już widzę jak się wyleczę - najwyżej mogę sie rozchorować jeszcze bardziej !!! Boję się jak cholera !!! A najlepsze jest to że nie mogę zrezygnować bo wtedy cofną mi zasiłek. Sanatorium trwa 24 dni





posted from Bloggeroid

2 komentarze:

  1. Jeszcze sobie dziękować każą, że są tacy życzliwi- skąd ja to znam :/ Nie dziwię się, że się boisz; ja leżałam w szpitalu 3 miesiące z kobietą z Alzheimer'em... Nie miałam nic do chorej, ale pielęgniarki i lekarze narzucali mi czujność nad nią- że niby mam się opiekować... Dlaczego?- pytam; odpowiedź brzmi: bo pani jest zdrowa (znaczy psychicznie) :p (2001 rok) Kochana, a co 2 lata przeboje z orzecznikami, że nie wspomnę; leczyli mi raka (ha!); chcieli być mądrzejsi od specjalistów- onkologów krajowych :p Raz nawet trafiłam do koleżanki orzecznika- ta dała mi tylko na rok (chciała na 6 miesięcy), ale zapytałam, czy w takim razie dostanę też skierowanie na leczenie sanatoryjne- rehabilitacyjne (onkologicznego nie ma)
    Szkoda, kochana, tracić energię na nich

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest mój pierwszy raz z orzecznikiem - muszę się przyzwyczaić. Szok.

    OdpowiedzUsuń