środa, 3 sierpnia 2016

UWAGA !!! KOCI INTERES

😱


Niemcy wywożą polskie koty







Trzydzieści, czterdzieści euro można w Niemczech zarobić na... polskim kocie. Zwykłe dachowce są wywożone za zachodnią granicę, by tam walczyły z plagą myszy. W Poznaniu pojawiły się panie, które poszukują i wyłapują dzikie koty. Szczególnym powodzeniem cieszą się kotki z małymi.



– Na podwórku w firmie pojawiła się kotka z małymi kociętami – opowiada Jan Cynka. – Podkarmialiśmy ją i nawet zaczęliśmy się zastanawiać, co z nią zrobimy zimą. Któregoś dnia przyszła kobieta w średnim wieku z pytaniem, czy tutaj jest może kotka z młodymi. Potem pojawiła się kolejna pani. W sumie przyszły trzy. Nie chciały odpowiedzieć na żadne pytania: skąd są, ani po co im te kotki.

Jak twierdzi Cynka, kobiety sprawiały wrażenie profesjonalnie przygotowanych do wyłapywania kotów. Miały wyściełany koszyk z przykryciem i jedzenie dla czworonogów. – Jak się potem od znajomych hodowców dowiedziałem się, złapane koty trafiają do Niemiec, gdzie są sprzedawane – dodaje.

– Nic o tej sprawie nie wiem – twierdzi Irena Nalewaj, prezes Zarządu Stowarzyszenia Hodowców Kotów Rasowych. – ale dokładnie postaramy się zbadać tę sprawę.


„Niż” kotów

– Słyszałam, że podobny proceder kwitnie w innych miastach położonych stosunkowo niedaleko niemieckiej granicy – mówi Ewa Zgrabczyńska z Fundacji „Irbis’’. – Jest to nielegalne. Sprzeczne z zasadami prawa. Panie wywożące koty za granicę, gdy nie znajdą nabywcy, prawdopodobnie je tam zostawiają. Zwierzęta są, tak samo, jak tu, bezdomne. W Niemczech jest ,,niż demograficzny’’ zwierząt domowych.


– Politykę sterylizacji dzikich kotek prowadzi się tam od dawna. Stąd brakuje małych kociąt i kotów łownych – podkreśla Alina Kasprowicz z Fundacji ,,Zwierzęta i My’’. – Inna jest też tam kultura O zwierzę trzeba się starać. A potem o nie dbać. Fundacja pani Aliny współpracuje z niemieckimi aktywistkami, które co kilka tygodni przyjeżdżają do Poznania po psy i koty.

– Biorą także zwierzęta stare, ułomne, bo w Niemczech starsi ludzie poczytują sobie za zaszczyt opiekę nad takim psem czy kotem – mówi A. Kasprowicz. – Przy kolejnej wizycie otrzymuję zdjęcia tych zwierząt. Wierzę, że jest im dobrze. Psy, koty i fretki (trzeci pod względem liczebności zwierzak domowy na Zachodzie) muszą mieć przy przekraczaniu granicy paszporty. – Przychodzi do mnie lekarz, który szczepi zwierzęta, chipuje, wystawia dokumenty – zapewnia A. Kasprowicz. Taką samą politykę prowadzi Schronisko dla Zwierząt w Szczecinie, które podpisało specjalne porozumienie ze Stowarzyszeniem ,,Zwierzęcy Telefon Zaufania’’. Przez nie zwierzęta trafiają do zagranicznych właścicieli.

Koci interes

– Mieszkańcy Poznania nie zdają sobie sprawy z liczby kotów w mieście! Do naszej fundacji codziennie dzwoni ktoś w tej sprawie – zapewnia E. Zgrabczyńska. – A są one i chore i kalekie. Ostatnio w Poznaniu dzieje się wiele dziwnych rzeczy związanych z bezpańskimi kotami. – Do nas również docierają sygnały o odłowie dzikich zwierząt i wywozie ich do Niemiec. Ktoś ma w tym duży interes – z niepokojem mówi Stefania Kozłowska, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. – Administracje bloków, instytucji walczą z kotami. Raczej przychylnie patrzą na ich wywóz. A mnie nękają obawy. – Proponuję, by osoby widzące kogoś, kto odławia koty wezwały Straż Miejską lub policję – apeluje Ewa Zgrabczyńska z Fundacji ,,Irbis’’.


Koci paszport

Koty przy przekraczaniu granicy powinny mieć specjalne paszporty ze świadectwem szczepienia. Kocięta do 1 miesiąca życia nie muszą go jeszcze posiadać. Wystawia je Izba Lekarsko-Weterynaryjna za pośrednictwem okręgowych izb i lekarzy weterynarii.

Beata Marcińczyk, Elżbieta Podolska
Źródło: wp.pl / wiadomości
posted from Bloggeroid

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. No szok . Ale zarobek jest. Najważniejsze żeby kotom się nic nie stało

      Usuń
  2. i jak ja mogę lubić niemców? od dziecka ich nie trawie.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja bym wyłapała te panie i wywiozła by łapały myszy (w kajdanach na nogach, by nie zwiały)- ot co!!! Żenada

    OdpowiedzUsuń
  4. A co wam Niemcy w kocim przypadku zrobili? Z tekstu wynika, że to Polki wyłapują zwierzaki i wywożą do Niemiec. Mieszkam w Germanii od półtora roku i wiecie kiedy pierwszy raz zobaczyłam bezpańskie zwierzę? Po przekroczeniu granicy w Świecku po polskiej stronie.
    Tu jak masz zwierzę w domu, musisz je zarejestrować i co roku płacić wysoki podatek. Jak masz zwierzę i sąsiad nie zobaczy blaszki z numerkiem rejestracyjnym, to cię zgłosi do urzędu, bo niby dlaczego masz nie płacić podatku? Nie wiem jak to jest z wywożonymi kotami, ale z tekstu zrozumiałam, że jak nie ma chętnych w Niemczech, to koty są wyrzucane. Przez kogo? Przez osoby które je w Polsce złapały, czyli te które chcą na kociakach zarobić. Bo znów z teksu wynika, że Niemcy płacą za te koty, czyli je kupują, czyli sami nie odławiają. Odławiają te kotki wszelkiej maści cwaniaczki niestety polskiej narodowości, oraz zapewne innej również, z tym, że naszej polskiej dodam strony granicy. Czyli tacy co im sie normalnie robić nie chce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię Niemców - jakbym miała opuścić swój kraj wybrałabym każdy tylko nie Niemców. Pewnie to jest związane z naszą historią. Np. Anka Pantera - prawdziwa z niej Niemka - prawdziwa za niż ta co się tam urodziła. Nie znoszę jak ktoś pluje na swój kraj a ty pomału zaczynasz być podobna do niej. Znam dużo dziewczyn które opuściły swój kraj dawno temu i nigdy żle o Polsce nie piszą - wręcz przeciwnie i to jest coś co się nazywa mieć klasę i one ją mają

      Usuń
    2. Aha, rozumiem z tego, że jak mi się coś w mojej ojczyźnie nie podoba, to gęba na klucz i nic powiedzieć/napisać nie mogę? I cóż takiego napisałam? Że Polacy kombinują przy zwierzakach? Sama ten tekst wkleiłaś, ja się do niego ustosunkowałam. I zasadniczo miła moja jestem podobna jak już to do swoich rodziców, a konkretnie do matki. I nie pluję na swój kraj, nie depczę flagi, nie wstydzę się swojego języka i w miejscach publicznych mówię po polsku, chociaż bywa to źle widziane. Na drzwiach przy dzwonku wisi moje bardzo trudne dla obcokrajowców nazwisko i każdy je widzi. I używając przenośni-nie będę kupy nazywać różą, tylko dlatego że jest to poprawne politycznie. Kupa to kupa, a róża to róża. Jeśli ktoś robi źle, to powiem to wprost obojętnie jakiej jest narodowości, jeśli zaś dobrze-zrobię tak samo. Jeśli w Twoim pojęciu jest to brak klasy, to trudno, niemniej jednak to nie mój problem. I ciesz się, że nie musisz opuszczać swojej ojczyzny, gdybym miała wybór nie wyjechałabym. Ale nie miałam. Nikomu nie życzę emigracji obojętnie do jakiego kraju, bo to ciężki kawałek chleba i zrozumieć dlaczego może tylko osoba, która przez to przeszła. Ja jestem dumna z tego ile osiągnęłam i tą ścieżką podążę dalej. I tak na koniec-co mi się nie podoba u Niemców-mówię to Niemcom, a co u Polaków-piszę do Polaków.

      Usuń