czwartek, 6 września 2012

Adopcja kota niesprawnego

Zapadła decyzja: chcesz adoptować kota. Rozważ więc adopcję zwierzęcia kalekiego.
 
 


 
Może nie będzie tak sprawne jak przeciętny kot i wymaga więcej troski, ale na pewno potrzebuje dużo miłości i potrafi się zrewanżować z nawiązką. To kot dla zaawansowanych!


Adopcje kalekich zwierząt nazywane są „trudnymi adopcjami”. I nie chodzi tu o to, że opieka nad kotem bez łapki czy jednego oka odznacza się szczególnym skomplikowaniem. Po prostu ciężko jest znaleźć chętnych, którzy takiego kota wezmą do domu. Niepełnosprawne zwierzęta, podobnie jak stare i chore, zostają w schroniskach na zawsze. Albo mieszkają u tymczasowych opiekunów, którzy chcieli im znaleźć nowy dom. Lecz pojemność domów takich osób nie jest nieograniczona. Jeśli więc rozważasz adopcję kalekiego kota, miej świadomość, że w większości przypadków nikt inny po niego nie przyjdzie. Biorąc go do domu ofiarowujesz mu miłość i nowe życie.
U kotów wspaniałe jest to, że nie zdają sobie sprawy ze swojej niepełnosprawności. Nie mają kompleksów związanych ze swoimi ograniczeniami. Owszem, nie są tak sprawne jak inne koty, nie zawsze są w stanie skoczyć tak wysoko lub pobiec tak szybko. Nie ma jednak znaczącego wpływu na ich psychikę: chcą się bawić, potrzebują miłości i jeśli tylko nie zaznały dużo złego od ludzi lub zwierząt, są tak samo pogodne, otwarte i lubiące pieszczoty jak każdy inny kot. Oczywiście, jeżeli ich niepełnosprawność lub choroba nie powoduje ciągłego bólu.
Warto tutaj zwrócić uwagę na związek kociej niepełnosprawności z dotychczasowym doświadczeniem życiowym zwierzęcia. Czasami kot traci kończynę, wzrok lub słuch w wyniku choroby. Zdarza się jednak, że kalekę czynią z niego ludzie, nieświadomie lub – co gorsza – świadomie. Kot może na przykład stać się ofiarą wypadku samochodowego, w wyniku którego straci łapę. Jeżeli kierowca nie zareaguje od razu (możliwe, że nie jest nawet świadomy, że potrącił kota) i nie zabierze zwierzęcia do weterynarza, może skończyć się to śmiercią, a przy dużej dozie szczęścia – tylko kalectwem.
Niestety są również ludzie, którzy świadomie, z przyczyn których nie tylko miłośnik zwierząt, ale i przeciętny człowiek nie zrozumie, zadają zwierzętom cierpienie. Dzieci i nastolatki prześladują koty „dla zabawy”, bo bardzo „zabawne” jest dla nich gdy przerażone zwierzę ucieka przed kamieniami lub z przywiązaną do łapy puszką. Ból i cierpienie potrafią kotom zadać również wszelkiego rodzaju zwyrodnialcy, traktujący zwierzęta w sposób bestialski (głośno było w mediach na przykład o psie ciągniętym za autem – na szczęście tego typu przypadki budzą społeczne oburzenie, co wymusza karanie tych osób). Do tego dochodzą wrogowie kotów, którym przeszkadzają zwierzęta dokarmiane koło bloku i nocujące w piwnicach, koty sąsiadów przechodzące przez ogród, czy też nawet ulubiony kociak znienawidzonej żony, którego „warto” podręczyć. Jeżeli koty ujdą tym ludziom z życiem, zostają nieraz okaleczone nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Zaufanie do ludzi już nigdy może nie wrócić.
Kot, który zaznał od ludzi wiele złego, może być bardzo wrogi. W schronisku uważany za agresywnego wobec człowieka, ma niewielką szansę na adopcję, a może mu nawet grozić uśpienie. W kochającym domu ma szansę na powrót do normalności, nowy właściciel musi być jednak świadomy, że to wymaga czasu i cierpliwości. Czasami kot, gdy zorientuje się, że człowiek nie jest zły, bierze przykład z innych zwierząt w domu i w końcu daje się pogłaskać czy przytulić. Zdarza się jednak, że chłodny dystans wobec ludzi pozostaje już na zawsze. Trzeba to uszanować, bo w końcu to przez nas – ludzi – kot zaznał w życiu cierpienia. Ma prawo nas tylko tolerować.


Dlaczego warto adoptować niepełnosprawnego kota?
  • Dajesz kotu nowe życie. Jeśli nie zrobisz tego ty, może nie zrobić tego nikt.
  • Jeżeli kot został okaleczony przez ludzi, spłacasz pewnego rodzaju dług – przecież nie wszyscy jesteśmy źli!
  • Masz szansę odbudować zaufanie kota do ludzi.
  • Kot, któremu okażesz miłość, odwdzięczy ci się tym samym. A taki, który jej nigdy nie zaznał, zrewanżuje się szczególnie mocno.
  • Jeśli masz dzieci, nauczą się tolerancji dla niepełnosprawności i szacunku dla życia.

12 komentarzy:

  1. Rzeczywiście niektórzy ludzie są podli :(
    Gdzieś w maju br. durni gówniarze z wiochy zabitej dechami pt. Koźle strasznie skrzywdzili kota! Ich jeszcze durniejsi i podlejsi rodzice bronili swoje "dzieciątka" i przy okazji napiętnowali kobietę, która kota uratowała! Co za okropność :(
    Teraz na szczęście wyleczony zwierzak ma nowy dom :-)
    Czyli historia z happy endem :D
    Oby skrzywdzone koty znalazły domy i miłość...
    Pozdrawiam i miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. ja miałam niewidomego psa :))) nikt o tym nie wiedział bo nie dało się tego zauważyć zachowywał się normalnie ale gdy już był bardzo stary to chyba stracił też węch bo biedaczysko nawet do miski nie mógł trafić... ale był kochany Antuś :))

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam 2 trudne adopcje...
    Milenka widzi na 1/4 jednego oka
    i Czekoladka nie ma 1 oczka.
    Trzeba na nich uważać.
    No i 2 FIV-ki , innego rodzaju problemy do końca ich życia...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam koleżankę która ma niewidomego psa. Sunia na dodatek ma wadę serca i trzeba jej czyścic zęby dwa razy dziennie. Nie przeszkadza jej to w byciu najsympatyczniejszym psem w okolicy. zaraz po mojej Wenie naturalnie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczególnie w bloku lub domu gdzie kot nie będzie wychodził jego niepełnosprawność w ogóle nie będzie przeszkadzała. Kot głuchy, niewidomy czy bez łapki się szybko przystosuje.
    Już za stara jestem na kocięta :) Ich wariacje kiedy spać nie dają chyba już nie dla mnie. Pod moim dachem są teraz koty 8-9 letnie. Kolejne zamierzam adoptować właśnie takie dojrzałe (chociaż te moje dwa są ze mną od kocięctwa, a Bonnie przyszła jako 3latka). To kolejne "trudne" adopcje. A taki koci senior może być też wspaniałym towarzyszem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś dobra - dobrze że koty mogą zaznać u ciebie dużo ciepła :)

      Usuń
  6. :)... Bardzo mądry post :). Trudne adopcje są bardzo potrzebne... Zwierze często nie jest świadome swojego kalectwa...

    OdpowiedzUsuń