wtorek, 11 lutego 2014

Tusia



 


Po przeczytaniu wczorajszego posta u Anki Wrocławianki  zaczęłam się poważnie zastanawiać nad Tusią. Jest to kotka raczej samotniczka , mało kontaktowa, nie przychodzi na kolana , nie lubi głaskania , tylko wieczorem się otwiera i jak już leżę w łóżku przychodzi do mnie zaczepia mnie łapką po policzku i karze się głaskać długo , bardzo długo. Zasypia koło mojej głowy a jak inny kot albo Maciek chce zająć jej miejsce leje po pysku. Cieszyłam się że mnie tak wyróżnia , ale jakoś tak bardziej o tym nie myślałam. Tusia toleruje tylko Marcysia , może dlatego że jest bardzo spokojny i wykonuje potulnie jej rozkazy , czyli mycie Tusi - uszy i tak dalej. I może dlatego że długo byli razem - bez innych kotów. Jak się pojawił Maciek pies to raczej jej nie przeszkadzało. Najgorzej było jak Weronka przyniosła Cebulę. Nie pozwalała się zbliżać do siebie , była wściekła - lała po mordzie. Było mi żal Cebuli bo był wtedy mały i nie umiał się bronić. Zauważyłam też że Tusia liże się w jednym miejscu , ale jakoś jej to szybko przeszło i o tym zapomniałam.




 


Ale teraz to już chyba poważna sprawa. Ostatnio zaczęła się lizać ciągle w tym samym miejscu i tak mocno że aż w tym miejscu zrobiło się prawie łyse i zaczerwienione - to było jakieś 2 tygodnie temu - cały czas Ją obserwuję - pilnuję żeby się nie lizała i sierść zaczęła odrastać , ale i tak próbuje dalej. Przeczytałam w necie że to może być spowodowane stresem.




 


Zaczęłam też bardziej przyglądać się Cebuli. W ciągu dnia wszystkie koty lubią siedzieć w drugim pokoju więc jak się coś dzieje to nic o tym nie wiem albo przychodzę jak słyszę jakieś piski. Cebula to duży , dorosły kot z charakterkiem. Zauważyłam że jest bardzo złośliwy w stosunku do Tuśki - ciągle się kręci przy niej - zaczepia Ją , goni, przeskakuje przez nią i próbuje lać po mordzie - chociaż to jemu nie bardzo wychodzi bo Tuśka jest lepsza. Do tej pory Tusia rządziła w tej gromadce a teraz widzę że dowództwo chyba chce przejąć Cebula i to pewnie wywołuje taki stres w Tusi. Cebula podporządkował sobie już Marcysia który ucieka przed nim aż się kurzy i Rudzika ale on jest w niego zapatrzony jak w obraz bo jest jeszcze młody. Próbuje nawet lać Maćka. Jakoś wcześniej o tym nie myślałam bo jak widziałam takie incydenty to myślałam że wśród zwierząt tak jest. No ale jak zobaczyłam że Tusia z tego powodu cierpi jakoś przestało mi się to podobać.




 


Za jakieś 2 tygodnie Weronika przeprowadza się już tak na poważnie do mieszkania po moich dziadkach bo do tej pory pomieszkiwała u mnie. Zaczęłam poważnie się zastanawiać żeby zabrała Cebulę. Nawet jakiś czas temu mi zaproponowała że może wziąć Cebulę - bo wiedziała że Cebula mnie denerwuje bo strasznie wszystko niszczy - wszystko przed nim trzeba chować - kable , buty - szafa ze wszystkich stron jest podrapana , kanapa na bokach ma dziury które zakrywam jakimiś szalami - ciągle muszę go pilnować. Ale mimo to oburzyłam się i powiedziałam Weronce że to jest mój kot i owszem denerwuje mnie ale go kocham i nie mołabym go oddać ani żadnego mojego zwierzaka. Bo jak wziełam do domu to już na zawsze ze wszystkimi wadami i zaletami. Pomyślałam o tych wszystkich ludziach którzy z byle jakiego powodu oddają zwierzęta albo porzucają i aż mną zatrzęsło. No ale teraz już sama nie wiem co zrobić. Mogłabym go dać Weronce i sprawdzić jak będzie się zachowywać Tusia i czy powodem jest Cebula czy coś innego.





26 komentarzy:

  1. Trudno to rozważyć nie znając Waszych realiów. Czy Cebula nie będzie się czuł samotny? Pisałaś, ze bardzo go kochasz, ale tez, że Weronika szczególnie go lubi. Czy ona będzie miała czas się nim zająć?
    Mnie weterynarz poleciła jakiś płyn uspakajający, takie hormony jak w Feliwey tylko w płynie, żeby podawać do pyszczka kotu. Ponoć poprawa bywa już po paru dniach. Może spróbuj...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się zastanowić. Weronika bardzo kocha Cebulę. Na pewno dobrze by się nim zajęła. Wiadomo że warunki gorsze bo ja jestem cały dzień w domu a Weronika pracuje , ale kot nie potrzebuje żeby się nim cały dzień zajmować. U mnie też Cebula przesypia pół dnia w drugim pokoju i nie potrzebuje mojej opieki. Zresztą ja chce sprawdzić czy to przez niego. Tuśka była pierwsza w domu i jest starsza więc ma pierwszeństwo.Poza tym może zawsze wrócić a nie oddaje jej obcej osobie tylko córce która kocha zwierzęta. Zresztą jeszcze nie wiem

      Usuń
  2. Biedna Tusia :( Moim zdaniem to dobry pomysł, żeby Weronika wzięła Cebulę, a Ty nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia. W końcu nie wyrzucasz go na ulicę, tylko dajesz bardzo zaufanej osobie. Kot pozostanie w rodzinie :) i być może to rozwiąże problem. Spróbować można, jakby nie było, nie masz nic do stracenia, bo Cebula w każdej chwili może wrócić.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - może wrócić . Jeszcze się zastanawiam.

      Usuń
  3. mysle ze nie zaszkodzi sprobowac, na bruk go nie wywalasz, tylko w dobre rece, a jak po tym kotki maja byc szczesliwe, to czemu nie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - chciałabym żeby moje zwierzaki były szczęśliwe a nie zestresowane i robiły sobie krzywdę

      Usuń
  4. hmmm... rzeczywiście jest problem z Cebulą i Tuśką.
    Ja na Twoim miejscu nie wiem co bym zrobiła :/ Myślę jednak, że Ty coś mądrego wymyślisz i podzielisz się na blogu :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę ,że to bardzo dobre rozwiązanie,żeby oddać Cebulę Weronce.
    Czasami tak trzeba dla dobra stada.
    Nie wszystkie koty dobrze się czują w swoim towarzystwie.
    A Cebula też będzie szczęśliwy jak pobędzie sam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj będzie Weronka w domu to jeszcze z nią pogadam i zobaczymy :) Może najpierw na próbę na 1 - 2 tygodnie żeby zobaczyć jak będzie z Tusią i jak Cebula będzie się czuł sam :)

      Usuń
  6. Tusia cudna :)) Ale co do rozważeń zrób tak byś Ty się czuła z tym dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  7. ja przepraszam ze ja sie tak w tekst zabardzo nie wczytałam ale zawsze najbardziej mnie kocie zdjęcia przyciągają a Tusia ma zawsze taką cudnie obrażoną minę wielekiej carycy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Weronka to nie "obce ręce" ani nie porzucenie...
    to w koncu ona go przyniosła więc... jest nawet bardziej jego Panią niż Ty ;-))) (żarcik)
    Daj im szansę i Tusi chwilę na odsapnięcie jak pisały dziewczyny wcześniej... w każdej chwili możesz zażądać "zwrotu kota" ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę jeszcze pogadać z Weronką - ona jeszcze nie wie co wymyśliłam - jak jej się odwidzi zostanie tak jak jest :)

      Usuń
  9. Tak chcialabym, a boje sie dokocenia. Miecka zachowuje sie wypisz-wymaluj jak Tusia, nie daje sie brac na rece, nie bardzo lgnie do innych, ani do czlowiekow, ani do Kiry. I tez tylko wieczorem wpada na mizianko. Bardzo sie boje, ze moglby i ja dotknac stres dokoceniowy. Widze w niej tez zachowania Kyrona Anki, Miecka to samotnica poszukujaca swietego spokoju.
    Koty bezpanskie zyja w grupie, wiec sa chyba bardziej towarzyskie, a domowe jedynaki cierpia, kiedy pojawia sie rodzenstwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cebula z Rudzikiem trzymają sztamę , ale Marcyś lubi wszystkie zwierzaki nawet Maćka :) a Tusia wszędzie sama - czasem śpi z Marcysiem w ciągu dnia w jednym koszu ale rzadko :)

      Usuń
  10. Może warto spróbować z odizolowaniem Cebuli. przydałyby się też kocie feromony do kontaktu, albo w sprayu, czyli Feliway. To uspokaja koty. Tusia na pewno by odsapnęła.
    Czy na skroni koteczka tez sobie wydrapała futerko?
    Trzymam kciuki za Tusienkę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak samego?
    A nie zastanawiałaś się nad towarzyszem do rozrabiania?
    Tęskniłby bardzo tak sam. Chyba?
    Tusi byłoby lepiej, Weronika miałaby Cebulę plus... i to nie jest oddawanie bo kot broi, przecież to Weronika przyniosła Cebulę? Naturalna kolej rzeczy, że jak się przenosi to nie sama.
    Jak przygarnęłam Rudego to przez ponad dwa lata był sam, a wcześniej w domu tymczasowym roiło się kotów i psów i Rudy był przyzwyczajony od małego do towarzystwa.
    Sam cierpiał, teraz odżył jak przygarnęłam Pizdryka.
    Nie samego?

    OdpowiedzUsuń
  12. Może najpierw spróbuję Feliway :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak to jest jak się ma więcej jak jednego kota ;) Zawsze któryś chce dominować i stresuje te słabsze :( U mnie po dokoceniu Guciem chorował ze stresu Karmelek . Jakoś daliśmy radę ,ale trwało to długo...
    A podobny problem co Ty z Tusią ma Kasia z bloga Zorientowana na koty

    Dobrze że masz wsparcie w córci i w razie czego możesz na nią liczyć :-)
    Kciuki za Tusię

    OdpowiedzUsuń
  14. Tusia jest śliczna i żal mi jej :(..., ale spróbuj najpierw innych sposobów :)...

    OdpowiedzUsuń
  15. Zanim oddasz Cebulę, postaraj się dopieścić Tosię. Nie wiem co u ciebie może pomóc, ale jak my dokociliśmy sie Albercikiem, nasza Tośka sobie taką plamę wylizała na brzuchu. Lizanie sprawia zwierzętom przyjemność, więc jak się stresują, zaczynają się lizać, czyli poprawiać sobie humor. U nas vet zalecić dużo głaskać Tośke (każdy z domowników musiał głaskać:) , a także nosic ją na rękach. Sprobuj, moze tobie tez się uda. Troszkę determinacji :) Możesz kupic też specjalnę karme na ładniejsze futerko, są takie specjalne. I smaczne ;)
    A poza tym nawet jeżeli oddasz Cebulkę, wcale nie wiesz czy Tosia się ucieszy, czy tylko dodatkowo zestresuje.
    Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zanim oddasz Cebulę, postaraj się dopieścić Tosię. Nie wiem co u ciebie może pomóc, ale jak my dokociliśmy sie Albercikiem, nasza Tośka sobie taką plamę wylizała na brzuchu. Lizanie sprawia zwierzętom przyjemność, więc jak się stresują, zaczynają się lizać, czyli poprawiać sobie humor. U nas vet zalecić dużo głaskać Tośke (każdy z domowników musiał głaskać:) , a także nosic ją na rękach. Sprobuj, moze tobie tez się uda. Troszkę determinacji :) Możesz kupic też specjalnę karme na ładniejsze futerko, są takie specjalne. I smaczne ;)
    A poza tym nawet jeżeli oddasz Cebulkę, wcale nie wiesz czy Tosia się ucieszy, czy tylko dodatkowo zestresuje.
    Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  17. ps. możesz sprawdzic u veta czy Tosia nie ma grzybicy, naszą Tośkę tez zabraliśmy na przegląd :)

    OdpowiedzUsuń