czwartek, 20 marca 2014

"Dusza mojego kota weszła w nowego"

 

Czy ona osza­la­ła? A może to nie­szko­dli­wy bzik? Jedno jest pewne: koty Ma­ry­li Ro­do­wicz mają życie jak w Ma­dry­cie.





Ma­ry­la Ro­do­wicz zwie­rzy­ła się ze swo­jej ogrom­nej mi­ło­ści: kotów. Re­lak­su­ję się spę­dza­jąc czas po pro­stu w domu.Moje ko­cha­ne koty też spra­wia­ją, że czuję się le­piej - po­wie­dzia­ła gwiaz­da. Oka­zu­je się, że mi­łość do kotów Ma­ry­li Ro­do­wicz jest ogrom­na. Tak ogrom­na, że gra­ni­czy z małą ob­se­sją.



W maju zginął tragicznie kot Kazimierz, oczko w głowie gwiazdy, ale pani Maryla znalazła sposób, żeby poradzić sobie z tą stratą. “Kupiłam drugiego kota. Wygląda tak samo, ma te same zachowania i też nazwałam go Kazimierz. Wierzę bowiem, że dusza tamtego Kazimierza weszła w tego”. Widać, że śmierć Kazimierza I odcisnęła piętno na psychice gwiazdy. Nowego kota można kupić, ale trauma pozostała: “Moje koty nie wychodzą z domu, aby nie przeskakiwały przez płot do sąsiada i jego psów, gdzie zginął Kazimierz. Muszę im wystarczyć ja i kanapa”. Pani Marylo: witamy w klubie pozytywnie zakręconych na punkcie swoich zwierząt!



5 komentarzy:

  1. Taki fajny ogrod, a koty siedza w domu. Moglaby przeciez skuteczniej ogrodzic, stac ja na to. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Poza tym zamiast kupować z hodowli lepiej przygarnąć potrzebującego.

      Usuń
    2. Można mieć też pół na pół tak jak Ja - z hodowli i z ulicy. Podobają mi się wszystkie koty i te rasowe i nie rasowe . Jak komuś podoba się kot rasowy nie widzę powodu żeby to bojkotować. Zresztą w schroniskach jest też dużo rasowych kotów - potrzebujących nowego domu.

      Usuń
  2. Z taką Kocicą na pewno im dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdybym miała dom z ogrodem,kupę kasy i pomoc domową zebrałabym wszystkie kocie nieszczęscia z okolicy a juz na pewno wspierałabym hojnie któreś ze schronisk. Myślę,że taka pokazowa milosc wcale nie świadczy o miłośćci prawdziwej,z potrzeby serca, może sie mylę.....

    OdpowiedzUsuń