poniedziałek, 24 marca 2014

Maciek i nowy pies Otis






Z Maćkiem na razie wszystko dobrze. Byłam u lekarza. Powiedział że to  kleszcz - wyjął jeszcze kawałek który został , oczyścił , dał zastrzyk i powiedział że mam obserwować. Mówił że wszystko powinno być dobrze , że nie każdy kleszcz zakaża. Maciek czuje się dobrze - ma apetyt i jest wesoły jak zwykle.Najbardziej mam do siebie pretensje że nie zauważyłam a przecież sprawdzam codziennie. Jak bym zauważyła wcześniej i od razu wyjęła to bym nie doprowadziła do stanu zapalnego. Teraz kupię kropelki żeby więcej nie było takich niespodzianek.






Przedstawiam Wam nowego psa Otisa . W sobotę była u mnie Weronika i tradycyjnie najpierw poszła z Maćkiem na spacer. Po jakimś czasie zadzwoniła na domofon i powiedziała - mamo  zejdz bo nie wiem co zrobić . Pomyślałam - No tak - pewnie Maciek wywalił się przed domem do góry brzuchem i nie chce iść do domu. Wcale mu się nie dziwiłam bo była piękna pogoda. Schodzę i faktycznie - Maciek leży do góry brzuchem ha ha cały zachwycony. A Weronka mówi - Mamo patrz i pokazuje mi cudnego malutkiego yorka. Okazało się że jak spacerowali biegł za nimi yorczek. No i co ?? Zaczęłyśmy chodzić po uliczkach - pytać. Nic. Poszłyśmy do sklepu i babeczka powiedziała nam że tego psa widzi od zeszłego tygodnia od czasu do czasu. Ktoś nawet go chciał wziąć , ale się rozmyślił.Pomyślałam sobie O Jesuuuuu - wiem co będzie. No bo co ? miałyśmy biedaka zostawić ?? O matko ale jesteśmy dobre :)))) Napisałyśmy ogłoszenia porozwieszałyśmy , napisałam też na Facebooku że znalazłam yorka - do dzisiaj nikt się nie zgłosił . Myślę że niestety albo stety nikt się raczej nie zgłosi bo jak pies biega od ponad tygodnia to jakby ktoś chciał go znaleść to by znalazł. Yorczek jest malutki bardzo ładnie chodzi na smyczy,wesoły, jeszcze młody , ostrzyżony , ale trochę na główce skołtuniony , brudny - właściwie był bo już Weronka go doprowadziła do porządku. Ale wrócę do początku. Weronka cała roztrzęsiona ( Ja też no bo mam 4 koty i psa no nie ? ) mówi - No i co robimy ?? Jak to co ? bierzesz psa do siebie. Poczekamy - może ktoś się zgłosi. Weronka od jakiegoś czasu mieszka w mieszkaniu po moich dziadkach. Nie sama bo jest zakochana na poważnie. Tomek to fajny chłopak i kocha zwierzęta. Zgodził się na psa ale pod warunkiem że będzie nazywał się Otis. Przyjechał - wzieli Otisa po drodze kupili mu smycz,krople na pchły i kleszcze i jedzenie.No i siedzi z nimi od soboty. Są w nim zakochani. Podejrzewam że już zostanie. Czasami tylko przemyka mi po głowie taka myśl - żebym tylko nie miała drugiego psa - wiadomo oni są młodzi - będą chcieli gdzieś wyjechać itd. To wiadomo że wezmę. 





23 komentarze:

  1. :) ale dobrze psina trafiła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weronika uwielbia zwierzęta - jakby mogła to wszystkie z ulicy by wzieła :)

      Usuń
  2. Oj, musze Kirunie wyposazyc w antykleszczowe utensylia. Bedzie prawdziwa plaga w tym roku, po lagodnej zimie.
    Otis jest zaiste uroczym stworzonkiem. Jak tam kupno koszyczka rowerowego? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koszyczek znalazłam na allegro. Koszyczek jest z wikliny a na górze ma metalową kratkę - kosztuje 80 zł :)

      Usuń
    2. To tyle, co u nas, tylko w innej walucie ;)

      Usuń
  3. Czyli Maciek sam/przez drapanie/pozbył się kleszcza!Będę musiała swojej Owczarce kupić obrożę przeciw wszelkiemu robactwu-znaczy sezon już trwa:(Mam ten plus,że moja psica chodzi cały czas na smyczy i raczej nie buszuje po krzakach,ale tak na wszelki wypadek trzeba będzie zwracać uwagę na wszelkiego rodzaju"narośla":)
    Otis śliczny-jak można zgubić psa?Może jeszcze znajdzie się"właściciel:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupuję zawsze kropelki które wciera się w kark - wystarczają na 2 miesiące - potem trzeba powtórzyć :)

      Usuń
  4. dobrze piesek trafił :)
    dużo zdrowia dla Maćka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lepiej trafić nie mógł. :) Śliczny Otisek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Miał piesek szczęście ze na Was trafił ....
    Teraz przynajmniej ktos go bedzie kochał i nie porzuci.
    Powodzenia pieseczku :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak - bo jak byśmy mogły odwrócić się i sobie pójść :)

      Usuń
  7. Szczęściarz z niego :) I z Was też :) Liczę że będzie czasem gościł na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A sprawdzaliście, czy ma chipa- może dziecku uciekł ;( Choć życzę, by znalazł dach nad głową u Was, bowiem nie mógł lepiej trafić. A wspominam o dziecku, gdyż ludziska każą swoim pociechom wychodzić na spacerki z takimi maleństwami, bo nie chcą zbierać po nich kupek (zresztą jak i po tych wielkich) ledwie z klatki schodowej się wychodzi i trza uważać na wszelkiego regimentu miny... Pozdrawiam i życzę samych fajnych chwil z Maćkiem i Otisem :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weronika w tym tygodniu wybierze się do lekarza i sprawdzi :)

      Usuń
  9. :-)))
    No to fajnie , bo to yorczek :-)))
    Będzie komplet w razie czego ...
    Obserwuj Maćka czy je normalnie...
    Siostry sunia o mało nie zeszła na babeszjozę.
    W ostatniej chwili ją uratowali.
    Ta choroba bardzo szybko się rozwija...
    Życzę Maćkowi , by wszystko było w porządku...
    Zdrowia !

    OdpowiedzUsuń
  10. Przez cały dzień czuł się bardzo dobrze :)
    Będę obserwować :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Co za historia!

    Zdrowka dla M. Zimy nie bylo, to tych kleszczowych choler nie wymrozilo;(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś kurcze mi do łba nie przyszło żeby go posmarować :)

      Usuń
  12. Jak się słyszy taka opowieść,to to chce się wierzyć,że jednak swiat nie jest do konca taki zły i zdemoralizowany.Masz świetną córkę,pewnie ma to po mamie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - Weronka jest cudowna i jest bardzo dobrym człowiekiem :)

      Usuń
  13. Dobrze, że Otis znalazł kochający dom. A oni, jak będą chcieli wyjechać, to na pewno pomyślą o zabraniu psa :)

    OdpowiedzUsuń