sobota, 10 maja 2014

Pałki , ząbki,u weta




 


Maciuś będzie czyścił ząbki                 
nie bardzo mu się chce, ale 
jak mu Cebula chciał zabrać to się zdenerwował i zaczął pałkę podgryzać :)




          

Co nas denerwuje u weterynarza

O idealnym weterynarzu marzy każdy właściciel czworonoga. Oprócz tego, że powinien być kompetentny, musi być też cierpliwy i dobrze dogadywać się nie tylko z nami, ale też ze zwierzętami. Niestety wciąż zdarza się, że weterynarzowi brakuje kilku dobrych cech i wizyta kończy się fiaskiem. Co nas bardziej denerwuje u niektórych weterynarzy i czym naprawdę powinniśmy się przejąć?










Nie ma cennika

Twoja koleżanka za ten sam zabieg zapłaciła o połowę mniej? Pewnie lekarz miał dobry dzień. A może zabieg miał kosztować mniej, ale doszły ukryte koszty za narkozę czy tabletki? Standard! Brak cennika u weterynarza zarówno na stronie internetowej, jak i na miejscu zdarza się bardzo często. A przecież wybierając lekarza dla naszego czworonoga często kierujemy się właśnie ceną jego usług.

Obojętny stosunek

Oczywiście, weterynarz powinien być profesjonalistą, a zachwycanie się Twoim mruczkiem zostaw nastoletnim sąsiadkom, ale gdy lekarz nawet nie zagląda do klatki z czworonogiem albo nawet nie pyta o imię zwierzaka, lepiej po prostu go zmień.

Nie chce odpowiadać na pytania

To oczywiste, że chcesz wiedzieć o zdrowiu swojego przyjaciela jak najwięcej. Często wiąże się to z zadawaniem pytań weterynarzowi, które mogą być dla niego bardzo proste, a nawet nużące. Nigdy jednak nie powinien ich lekceważyć - w końcu na tym też między innymi polega jego praca. Jeśli doktor traktuje Was z góry i nie zadaje sobie trudu, aby wyjaśnić, czy rozwiać Twoje wątpliwości, idź do innego specjalisty. Chociaż większość specjalistów jest szalenie zapracowana, tylko dobry lekarz mimo wszystko znajdzie czas dla indywidualnego przypadku i odpowie na każde, nawet najgłupsze pytanie.

Jest niedouczony

Jeśli masz wrażenie, że Twój lekarz jest niepewny diagnozy, nie jest na bieżąco z literaturą branżową i nie zna się na nowych rasach zwierząt, rozważ zmianę weterynarza na kogoś, kto interesuje się najnowszymi informacjami ze świata zdrowia.


Jest ciągle w biegu

Wiadomo - zajęcie weterynarza to nie praca w bibliotece. Często lekarz musi jednocześnie biegać po pacjentach i wyznaczać sobie priorytety. Musimy zrozumieć, że nagły wypadek z innym zwierzakiem może być w danej chwili ważniejszy niż nieinwazyjny zabieg naszego przyjaciela, który spokojnie możemy przełożyć na jutro. Trzeba jednak pamiętać, że badanie pupila, które trwa jedynie kilka minut, nie jest żadnym badaniem, a także nie należy zapominać, że weterynarz jest u zwierząt właściwie specjalistą od wszystkiego - dlatego przy każdej wizycie lekarz powinien dokładnie obejrzeć nasze zwierzęta, zbadać ich uszy, spojrzeć na zęby, zważyć, a nawet zmierzyć. Powinien też udzielić informacji na temat niezbędnych badań i daty kolejnej wizyty.


10 komentarzy:

  1. Moje pieski tez "myja zabki" tymi paleczkami, a oprocz tego uzywam szczoteczki i specjalnej psiej pasty do zebow o smaku wolowiny :)
    A weci sa jak ludzcy lekarze, jeden dobry, drugi do niczego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczoteczki jeszcze nie używałam. A lekarza mam pół na pół
    Cennika nie ma, ale jest tani - czasami nawet nie bierze kasy (kleszcz)
    Ale jest wygadany - wszystko chętnie tłumaczy
    Raz diagnoza mu się nie udała - u mojego kota Kamila nie zdiagnozował raka - powiedział że to kłopoty żołądkowe ( Kamilek od 8 lat nie żyje ) więc już nie mam do niego zaufania - chodzę tylko w prostych sprawach

    OdpowiedzUsuń
  3. Ideał weterynarza...
    Chyba w tym młodym pokoleniu to tacy się zdarzają...

    Z drugiej strony właściciele zwierzątek chcą by wet na oko ocenił co jest pupilowi
    i nie robią badań, bo tak taniej,
    a bez badań u zwierząt jak ocenić na oko na co zwierzątko chore ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój pupil, Iwo, piesek sąsiadów, ma przewspaniałego weterynarza, doktora S. Swoich stałych pacjentów zna po imieniu i ich chorobach, a ma ich mnóstwo... Niemal każdy wyjazd do weterynarza towarzyszę sąsiadom i widzę podejście do zwierząt, nie tylko tego weterynarza, ale i całej załogi- chyba zwierzęta też wyczuwają tę dobroć wobec nich, bowiem mało który stresuje się w oczekiwaniu na swoją kolej. Jak jeszcze miałam świnkę morską to tam jeździłam obcinać paznokcie, bo tylko u nich nie piszczała i nie szarpała się, a do tego jeszcze wypytywali o zdrowie i sprawdzali sierść, a wszystko w cenie obcinania paznokietków, za dyszkę. Iwo ma też wspaniałą fryzjerkę, która może robić z nim wszystko. Jak słyszę, że fryzjerzy podają pieskom leki uspokajające, to ja mam chęć pogryźć taką, a pani Madzia daje sobie radę bez tabletek z każdą maścią i rasą. Jak to jest?... Pieski wyczuwają człowieka w człowieku... Pozdrawiam i życzę wszystkim takich weterynarzy i fryzjerek, jakich ma mój pupil, Iwo

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój york nie lubi żadnej kosmetyki a szczoteczki nie używałam i nie lubi żadnej pasty psiej on ze smakołyków tylko laski je i suchą karmę czasami.

    OdpowiedzUsuń
  6. My mamy szczęście, bo mamy wspaniałego lekarza. Mamy do niego pełne zaufanie. Jak był na urlopie, a ja musiałam iść z kotem do innego lekarza, miałam ogromny stres ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. to moje dwie panie weterynarz są bardzo miłe :) zawsze zaglądają i mówią do zwierzaków (leczyłyśmy u nich z siostrą kiedys nasze gryzonie a teraz Cezary tam chodzi), zawsze pochwali jeśli ma ładną sierść i skomentuje ładne gabaryty ;) a przy zabiegach i badaniu uspokaja zwierzaki mówiąc do nich. Cennik jest ale nie pełny niestety noi niestety jest to jeden z droższych wetów w moim mieście...ale za jakość też się płaci...

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak kupiłam mojej psince to na ząbki, to tak szybko zjadła, że nie zdązyła poczyścić ząbków ;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Macie szczęscie do dobrych weterynarzy - super - bo to bardzo ważne :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mogę się śmiało pochwalić Panią Weterynarką, która spełnia wszystkie powyższe kryteria i ponadto sama darzę ją niesamowitą sympatią. :)
    Nie ma wpływu na ceny (jest "podwładnym"), ale zawsze mówi dokładnie ile nas co wyniesie i stara się tak ułożyć, żeby wyszło najtaniej. Oczywiście nie kosztem zdrowia, bo to najważniejsze. :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń