wtorek, 29 stycznia 2013

Niewidoma Lucy - pręgowana kotka, która zdobywa serca internautów










Znaleziona w pudełku na buty rozmiar 39 na poboczu odludnej drogi na początku suchego listopada 2010r. Niewidoma, lecz o tym nie wie, i się nie martwi. Najprawdopodobniej urodziła się któregoś wrześniowego dnia. Porzucona i uratowana.
Patrząc, jak się zachowuje, jak bawi i szaleje, trudno odgadnąć, że całkowicie nic nie widzi. W dobrze znanym sobie otoczeniu zachowuje się jak każdy inny kot. Z pewnością pomagają jej w orientacji wibrysy, u kotów to drugi obok wzroku zmysł przydatny w poruszaniu się. Lucy jest pełna życia, a pogodą i niezłomnością ducha mogłaby obdzielić z setkę ludzi.
Lucy, a jakże, ma własną stronę na Facebooku i ponad tysiąc znajomych. Naszym zdaniem zasługuje na dużo więcej :)
Kocha leżeć w słońcu, wąchać kwiatki i bawić się .

20 komentarzy:

  1. Tak , kotom brak widzenia nie przeszkadza aż tak jak ludziom...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie się przekonałam czytając w Koty.pl ten wpis :)

      Usuń
  2. Ja się czasem zastanawiam nad tego typu wpisami: "naszym zdaniem zasługuje na dużo więcej" - dlaczego kot niewidomy miałby zasługiwać na więcej niż widomy? Dlaczego kot, który został znaleziony na poboczu drogi miałby być lepszy, bardziej kochany itd. niże ten kupiony z hodowli?... Pewnie, że działa tu mechanizm wynagradzania krzywd, ale myślę, że w dłuższej perspektywie jest to niesprawiedliwe wobec tych zdrowych i od urodzenia bezpiecznych... A Kicia jest śliczna i przepięknie się bawi. Dobrze, że są pokazywane takie filmy i nagłaśniane koty niewidzące, bo one świetnie sobie radzą, potrzebują tylko pewnych udogodnień w swoim otoczeniu :). Jasna8 też nieraz pisała o kotach chorych, jakie są u niej, które również mają się dobrze :)... Warto to ludziom przypominać. Choroba, ślepota - to nie wyrok!.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego podzieliłam się z Wami tym wpisem (Koty.pl) bo sama nie wiedziałam jak chowają się koty niewidome. Teraz już wiem że nie ma się czego obawiać. Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Zgadzam się z Abigail, że nie ma potrzeby tworzenia umysłowego getta dla tych zdrowych i dla tych chorych czy innych. Pamiętam jak umierał Baldrick, bardzo mądry weterynarz powiedział mi, żeby traktować go normalnie, nie biadolić nad nim, nie chodzić na paluszkach, nie rozczulać się, bo mu to jest niepotrzebne. Potrzebna mu jest specjalistyczna opieka i leczenie, ale musi czuć, że jest normalnym kotem, po co nasz stres ma udzielać się i tak już nieszczęśliwemu kotu.

      A Kicia jest super, czerpie radość z życia takim jakie dla niej jest, bez typowego dla ludzi biadolenia nad sobą.

      Usuń
    3. I ja się zgadzam a Abi. Te urodzone w hodowlach też mają prawo do szczęśliwego życia.

      Usuń
    4. Nie biadoli nad sobą bo myśli że tak ma być - nie zna innego życia .Dlatego jest pogodna i wesoła i rozwija się jak kazdy kot :)

      Usuń
  3. Śliczna Lucy, jaka radosna :), a jak skacze :D.
    Ciepło pozdrawiam. Ania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowna kotka!!!To wspaniałe, że tak radośnie funkcjonuje! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczna! Dobrze że jest taka radosna i szczęśliwa:) Aż miło popatrzeć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu od urodzenia jest niewidoma i to jej nie przeszkadza - myśli że tak musi być :)

      Usuń
  6. Piekna kotka :-)

    OdpowiedzUsuń