Decyzja
Po wczorajszym poście dostałam dużo komentarzy. Bardzo Wam dziękuję dziewczyny :) Dużo o tym myślałam. Jak przyszła Weronka powiedziałam jej co chcę zrobić - oczywiście się zgodziła i nawet ucieszyła że będzie miała w domu Cebulę , ale Ja zaczęłam się wachać czy dobrze robię. Bo teraz zaczęłam myśleć że Cebula ma w domu kumpla Rudzika , że razem świetnie się bawią , że tam będzie całkiem sam i że Rudzikowi będzie brakowało tych zabaw , biegania po całym mieszkaniu , rozwalaniu wszystkiego co na drodze ha ha. No i pomyślałam że nie oddam Cebuli. Trudno. Tusia musi to znieść. Pójdę z nią do weta . Bedę Ją dużo głaskać jak mi poradziła Monique. I kupię karmę Royal Canin Calm Feline na stres - podobno po podawaniu po paru tygodniach ma zadziałać. Trochę wczoraj poczytałam o tym w necie. W google wpisałam stres u kota i wyświetlił mi się między innymi blog Niebieściuchy gdzie jest post o tym . Jestem dobrej myśli. Będzie ok. Jeszcze raz dziękuję Wam za rady - pozdrawiam i życzę Miłego Dnia :)
Zdjęcie Tuśki i Cebuli - razem - znalazłam w jakiś starych zdjęciach. Szok że razem spali .
Takie decyzje nie sa dla ludzi naszego pokroju. Podswiadomosc nie pozwala "pozbywac sie" zwierzecia, za ktore podjelismy odpowiedzialnosc, chocby w najlepszej intencji i dla jego wlasnego dobra. To siedzi w nas, zakodowane i wyryte.
OdpowiedzUsuńZawsze masz czas, jesli podjete proby odstresowania Tusi sie nie powioda, bedzie mozna wrocic do tematu i w ostatecznosci podjac te decyzje ponownie, wybrac mniejsze zlo. Nie oddajesz przeciez Cebuli w obce rece. Ale proba zmiany diety, feromonow dla wszystkich kotow i wiekszej dawki pieszczot dla Tusi, warta jest spokoju sumienia.
Zycze powodzenia! Prosze ucalowac wszystkie noski od ciotki Pantery, a jeden nosek bardziej :)))
Ciężka decyzja, ciężka. Myślę, że Anna Maria P. ma rację. Trzymam kciuki, aby plan się udał!
OdpowiedzUsuńBędziesz dużo głaskać Tuśkę, to może się odstresuję. Z tą karmą też może się udać :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
pozdrawiam
i ja postąpiłabym podobnie, oddanie któregoś z moich futer to byłaby ostatnia deska ratunku gdyby wszystkie inne sposoby po drodze nie wypaliły. Można Tuśce zaaplikować środki uspakajające oczywiście w konsultacji z wetem, może też Cebuli coś niecoś podać, żeby nie był aż tak aktywny? Co do royal canina to bym się zastanowiła, karma w sama w sobie jest kiepska pod względem składu a i jakoś nie jestem przekonana czy byłaby w stanie coś zdziałać w temacie, może bardziej jakieś suplementy do diety?
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki :-)
najważniejsze że jest decyzja bo to chyba najtrudniejsze :)
OdpowiedzUsuń:*
No i masz Ci babo placek :)) współczuję sytuacji ...ale zazwyczaj trzeba też czasu , aby wszsytko się wyklarowało , mam nadzieję że wszsytkie przedsięwzięte środki zadziałają i wszystko będzie ok ;-)Pozdrawiam serdecznie ;))
OdpowiedzUsuńNo i dobrze,że zostaje Cebulątko w swojej rodzinie.Tusia też by pewnie za nim tęskniła:( Jestem dobrej myśli co do rozwiązania problemu z Tusiowym stresem,czego życzę i Tobie i Tusi:)))
OdpowiedzUsuńG.M.,myślę,że Cebula bardzo by cierpiał.Dobrze ,że wstrzymałaś się z tą decyzją.Może Tusia po dodatkowej porcji zainteresowania,medykamentach zaakceptuje w końcu sytuację. Ostatnio tak bylo u mojej córki,która miała 1 kota i jedną kotkę.Kotka jest typem samotnika i kiedy przybyły kolejne dwa kociaki przestała jesc,wychodzić,reagować.
OdpowiedzUsuńWet nie stwierdził żadnego fizycznego schorzenia i określił to jako zespół (czy jakoś tak) anoreksyjny. Dostała kilka zastrzyków,specjalną pastę a córka bierze ja na noc do łózka, czego przedtem Beksia nie tolerowała.Kotka dostaje to co lubi i mnóstwo dodatkowego zainteresowania.Pomału dochodzi do siebie,zaczęła jeść,wychodzi na dwór,nawet "ustawia" młodego.Mysle ,że i u Ciebie tez wszystko sie uloży.Trzymam kciuki. Przecież kiedyś -jak wynika ze zdjęcia razem spały!
Zuch dziewczyna, walcz o swoje stadko. Wiesz, zawsze masz plan B, i wiesz ze twoj kotek trafi w dobre rece, to dobra alternatywa. A narazie poglaskaj Tusie i ode mnie :D no i pisz jak ci idzie.
OdpowiedzUsuńps. mozesz tez siegnac po tabletki Zylkene, bardzo dobre na odstresowanie kociska. U Anki Wroclawianki tez je polecalam pod postem o Kayronie. U nas zdzialaly cuda.
W sumie to ciężka decyzja, jaką nie podejmiesz to i tak z myślą Cebuli i Tusi rób.
OdpowiedzUsuńTo oddaj z Rudzikiem :-)))
No dobra dobra, zaraz na mnie nakrzyczysz :-)))
Co za miły widok- razem ;)
OdpowiedzUsuńTrudna decyzja- nie zazdroszczę
Pozdrawiam
Dziewczyny !! dziękuję Wam bardzo za wszystkie rady i podtrzymywanie na duchu :)
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam Cebula zostaje bo nie wyobrażam sobie żeby był gdzie indziej. Zajmę się więcej Tusią.
Najpierw pójdę do lekarza zobaczę co mi powie. Myślę że będzie dobrze - musi być :)
Dzięki za podpowiedź odnośnie karmy na stres, nie słyszałam o niej wcześniej a moje dwie kocice chyba są już lekko przemęczone nieznośnym chłopakiem, kupię, sprawdzę czy zadziała :o) Czy inne firmy mogą mieć podobny odpowiednik, kojarzysz może ?
OdpowiedzUsuńNie wiem - ale poszukam - jak coś znajdę to napiszę :)
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię ;)
OdpowiedzUsuńChyba też kupie tą karmę dla naszego Karmelka. On tak daje nam popalić że czasem mam dość ...
Kciuki za terapię.
Pozdrawiam i miłego dnia :-)