wtorek, 31 marca 2015

Ech

**





Czuje się kiepsko. Jestem wykońcZona psychicznie - jak się źle czuje wygladam wtedy super (Weronka mi to mówi) Wychodzi na to że powinnam ciągle się źle cZuć. Mam czarne myśli. Od jakiegoś czasu nie lubie Świąt - wszystko się zmieniło odkąd zmarła moja matka. Zostałam tylko Ja - najstarsza - moja siostra i jej i moje dzieciaki. Więcej nikogo nie ma. Mało nas. Siostra powiedziała że wyjezdza - moja starsza córka też. Zostaniemy tylko Ja i Weronka. Kiedyś to by było nie do pomyślenia. Zawsze wszystkie święta spędzaliśmy razem w domu.
Do dupy to wszystko - bez sensu - gdyby nie Weronka ........ Dobrze że jest ..... I zwierzęta.

posted from Bloggeroid

poniedziałek, 30 marca 2015

Jajkowo

**
Dzisiaj u mnie światecznie. Zobaczcie jakie wyszukałam piękne jajka. Szkoda że nie umiem takich zrobić - cudeńka.


































posted from Bloggeroid

sobota, 28 marca 2015

Kocia wyspa



Tashiro-jima to mała wysepka w prefekturze Miyagi w Japonii. Zamieszkuje ją więcej kotów niż ludzi. Mówi się o niej "Kocia Wyspa". Liczy około 100 stałych mieszkańców, z których większość to osoby po 65 roku życia. Kotów za to są setki.



W XIX wieku wyspa była popularnym wśród rybaków miejscem noclegów. Nie wiadomo, czy koty trafiły na wyspę same, czy też sprowadzili je ludzie. W każdym razie kotów przybywało, żyły w swoistej symbiozie z rybakami. Przyciągała je do ludzi łatwość posiłku, a sami rybacy traktowali je jak wyrocznię w sprawach pogody i obfitości połowów. I to się nie zmieniło do dziś. Koty nadal przesiadują przy przystaniach, czekając aż rybacy rzucą im rybkę.


Tashiro-jima jest miejscem naznaczonym kotami. Nawet domy budowane są w kształcie kotów lub mają ozdoby w kształcie tych zwierząt.




Miejscowa legenda mówi, że pewnego dnia rybak zbierał kamienie, by użyć ich do obciążenia sieci. Jeden z kamieni spadł i zabił kota. Zmartwiony rybak pochował zwierzę, a jego grób obłożył kamieniami. Z czasem kamieni przybywało, a obok nich pojawiły się kocie figurki i koty namalowane na kamykach.
Na wyspie istnieje co najmniej 10 takich kocich kapliczek.

źródło zdjęć: http://d.hatena.ne.jp/fubirai/

piątek, 27 marca 2015

Kobiety kochają koty






Większość kociarzy to płeć piękna. Nie ma wątpliwości. Czy dlatego, że przyznanie się mężczyzny do lubienia kotów jest hmm... niemęskie? Wszelkie sondaże wskazują jednoznacznie - 90% wielbicieli kotów to kobiety.
Dlaczego? Spróbujmy znaleźć przyczyny, z przymrużeniem oka, choć nie do końca...




 1. Gdyby kobiety mialy ogony, służyłyby im do komunikacji podobnej do kociej. Koci ogon jest znacznie bardziej pełen ekspresji i niuansów komunikacyjnych niż psi. Pies macha tylko w jeden, może dwa sposoby.

2. Koty jak kobiety, nie proszą - wymagają. Wręcz żądają. Taka jest brutalna prawda: wszystkie kobiety są samicami alfa, przywódczyniami, które zawsze mają rację, i które przewodzą ludzkiemu stadu. Kobieta rozumie kota w lot, bez zbędnych tłumaczeń. Wie, czego kot chce, kiedy i w jaki sposób ma być spełniona kocia potrzeba. Istna kocia intuicja, zbieżna z kocią.

3. Kot nie wymaga ciągłej obecności i atencji. Przychodzi, kiedy chce, i kiedy chce odchodzi. Nic na siłę. I nadal kocha, nawet jeśli przez dzień czy dwa ograniczysz się do napełnienia kociej miski, przelotnego głasku i wyczyszczenia kuwety. Kot się nie obraża. Zawsze się cieszy, gdy wracasz do domu. W przeciwieństwie do mężczyzny. Nie jest chorobliwie zazdrosny, nie pyta, gdzie byłaś. O ile tylko pamiętałaś o napełnieniu misek. I nie włóczy się z kolegami na piwo albo BógWieGdzie. Jest zawsze w domu (o ile to kot niewychodzący). Bo niekastrat to zupełnie inna para kaloszy. Te są bliższe zachowaniu mężczyzn. Można wręcz powiedzieć, że nie do końca są kotami (ukochanymi przez kobiety). Niekastrat oznaczy ulubioną suknię i co? Dlatego prawdziwa kobieta kocha kastrowane kocury, nie dzieli się ich miłością z kotkami. To ona jest samicą alfa - przypominamy.

4. Kot ma zmysłowo miękkie futerko i zmysłową grację poruszania. Spada na cztery łapy. I zawsze jest wyluzowany. Wciela w życie Scarlettowe powiedzienie "pomyślę o tym jutro". Wiele kobiet w ukryciu zazdrości kotom, czuje się kotami i - pragnie powrócić w kolejnym życiu jako kot.

5. Koty są tak śliczne i wzbudzają macierzyńskie uczucia niczym dzieci. A przy tym nie łączy się to z dziecięcym płaczem, budzeniem po nocach, karmieniem, kołysaniem w chwilach, gdy zupełnie nie mamy na to czasu ani ochoty. O duże kocie dzieci łatwiej zadbać niż o małe ludzkie, taka jest wstydliwa prawda.


czwartek, 26 marca 2015

Ukraińska Armia Kotów

Każda baza wojskowa na Ukrainie ma własnego kota. Wszystkie kochane przez żołnierzy i hołubione. Strzegą, ostrzegają, chronią i łagodzą zszargane ludzkie nerwy. W zamian oczekują niewiele - prawa do życia, pełnej miski i odrobiny głasków. Co ciekawe - po stronie separatystów nie ma ani jednego mruczka.



Zaraz po tym, jak ukraińska armia przejmie kontrolę nad danym miejscem - słupy ogłoszeniowe zapełniają się ogłoszeniami typu "oddam kota w dobre ręce". Mieszkańcy wiedzą, że żołnierze dadzą przysłowiowy wikt i opiekę każdemu mruczkowi. Koty są cichsze niż psy, doskonale sprawdzają się w roli milczących towarzyszy broni, wyłapują gryzonie i chronią wojskowe zapasy, a na dodatek - potrafią ostrzegać przez niebezpieczeństwem równie skutecznie co psy. W końcu widzą i słyszą więcej. Psy wymagają wyszkolenia, by zachowywały się cicho i nie szczekały. Koty treningu nie potrzebują.



Gdy wojsko się przemieszcza, nie zapomina o kotach. Wiele z nich znajduje dobre domy - adoptowane przez wolontariuszy i obserwatorów organizacji międzynarodowych, wypatrzone w mediach społecznościowych.





Ludzie chętnie podrzucają koty wojsku. Bo w mieście nie ma co jeść ludziom, a co dopiero zwierzętom. Bo wielu uciekając, zabiera co zmieści się z rękach, najpierw ratuje się dzieci, dla kotów bywa że brakuje już miejsca... No i jak zmusić kota, by siedział grzecznie wraz z opiekunami w piwnicy, woli się szwędać, szukając pożywienia i ciepła na powierzchni ziemi. Lepiej już, by zwierzę trafiło do bazy wojskowej niż na przysłowiową ulicę, lub co gorsza - w ręce separatystów.
Ci ostatni też cenią sobie koty. Oraz psy. Używają ich jako żywych kamikadze do przenoszenia ładunków wybuchowych w okolice wroga lub jako wykrywaczy bomb. Jednorazowych. Życia kociego czy psiego nie cenią bardziej od ukraińskiego.
Jak wygląda „czyszczenie” ziemi z pułapek, min i zasieków przez separatystów? Biorą kota, polewają mu ogon benzyną, podpalają i wypuszczają na pole. Gdy przerażone zwierzę natrafi na druty, ginie lub zostaje poważnie okaleczone. Tym sposobem terroryści wyczyścili okolicę ze wszystkich kotów.



- Mógłby ktoś powiedzieć, że te doniesienia są krzywdzące i dehumanizujące stronę separatystów. - pisze Nataliya Zubar na stronie portalu world.maidanua.org - Separatyści swoimi działaniami sami siebie dehumanizują.

- Mamy mnóstwo kotów. Dwa dzikie, choć ogromne, ważą po 8 kilo każdy. Są też 4-8-miesięczne kociaki. A gdzie byśmy nie stanęli, zaraz do nas przybiegają. Jeden kot, szaro-biały, uratował nas. 10 sekund przed eksplozją czmychnął pod łóżko. Nazywamy go teraz Barometrem - mówi Iwan Krawczenko z Charkowa.

Koty na tyle oswoiły się z klimatem wojny, że same wchodzą do transporterów opancerzonych i razem z żołnierzami patrolują okolicę. Wozy opancerzone nazywa się już "kotami" i "kiciusiami".
Koty potrafią ocieplić i uczłowieczyć nawet działania wojenne.

wtorek, 24 marca 2015

Zupełnie jak my


**

No popatrzcie - zupełnie podobne do nas





Rano rozpierducha





Obowiązkowo trzeba zajrZeć na fejsa





Trochę poczytać





O urodę też trzeba zadbać





A wieczorem koniecznie luz blues drink tany tany





Na koniec wyluzowane jajecka

posted from Bloggeroid

Śniadanko

**

Rudi juz po 5 zjadł śniadanie i wreszcie przyszła pora na mnie - zrobiłam sobie kanapki i powinnam sobie spokojnie zjeść ale gdzie tam - On jest wiecznie nienajedzony. Trochę się wkurzyłam - dałam mu cały plaster żeby sie najadł ...... Zostawił połowę he he - mogłam spokojnie zjeść swoje kanapki.


















Jak Wiecie pisze w telefonie i idzie mi jak krew z nosa. Przyzwyczajona jestem pisać szybko a tu ciągle zsuwają mi się paluchy i wpadam nie na tą literę ktorą chcę - strasznie mnie to wkurza ale idzie mi coraz lepiej jak pisze wolno bleee




posted from Bloggeroid

poniedziałek, 23 marca 2015

Szczeście



Mam małe wymagania. Jestem wieczną optymistką. Jednemu potrzeba do szczęścia dużo kasy
A mnie wystarczy kawa rano.





Miłość do mojego psa i vice versa.






Spacery, dobra książka.





No i moje koty





Miłość moich cörek ..................



poniedziałek, 2 marca 2015

Ogłoszenie







Cześć Kochani mam smutną a może nie ? wiadomość. Chwilowo przenoszę bloga na Facebooka TUTU  - jak się dorobię porządnego laptopa wrócę na bloggera . Jeśli chcecie mnie poczytać zapraszam na fejsa. Niestety nie przeniosłam się do córki na 2 tygodnie bo szkoda mi było kotów i nie chciałam ich stresować. Dzisiaj wpadłam na chwilę i skorzystałam z okazji żeby napisać do Was. Będzie mi miło jak się znowu spotkamy :)