środa, 10 lutego 2016

Wkurwiamnieto

Przeczytałam wczoraj na fejsie prośbę jednej babki . Chciałaby kupić sobie rasowego kota i prosi o radę jaką rasę wybrać. Chodziło jej żeby kot był z tych spokojnych , miziastych i tak dalej. Zaznaczyła ze juz ma 2 dachowce ale marzy jej sie rasowy. No i sie zaczęło. Nikt jej nic nie doradził tylko określił ją jako głupią bo po co jej rasowy jak jest tyle biedaków w schroniskach. I nic ze ma już 2 ze schroniska. Hejt,hejt,hejt. Żal mi jej. Chyba kobiecina rzadko wchodzi na takie strony i nie wie że wszyscy czekają na taki temat żeby sie wyzyć. I podejrzewam ze juz im nie chodzi o te biedne dachowce tylko chcą pokazać swoją racje. Nie przyszło im do pustych łbów zeby doradzić ze w schroniskach jest też dużo rasowych kotow - dwa w jednym . Bedzie miała rasowego i pomoże biedakowi. Myślę ze w schroniskach takie rasowe mają gorzej od dachowych bo są bardziej delikatne.


Nie znoszę takich ludzi. Myślą że zjedli wszystkie rozumy i mają prawo wszystkich pouczać. Tfu. Nie tędy droga.


Ja mam 2 rasowe koty bo tak chciałam.
Tuśka brytyjka kupiona w hodowli z papierami - marzyłam o takim kocie . Wcześniej miałam persa ktory zmarł na raka więc postanowiłam Tuśce znaleść kumpla do zabawy. Na Allegro znalazłam białego Persa Marcysia i dobrze zrobiłam bo mieszkał u paniusi ktora nie wiedziała że persa sie czesze i przerosła ją opieka nad nim. Zapłaciłam 100 zł i nie żałuje bo uratowałam kota całego skołtunionego , strasznie wystraszonego, zestresowanego bo paniusia jeszcze miała drugiego kota ktory sie na niego rzucał i gryzł. Mam też psa yorka kupionego w pseudo hodowli - nastepny dobry uczynek. I powiem że dopiero od 6 lat ma dachowca Cebulę wciśnietego na siłe przez moją córke ktorego nie chciałam a teraz go uwielbiam i 3 letniego na oko Rududu wzietego z ulicy. Zawsze miałam 2 koty i zawsze rasowe bo tak chciałam. Ale do wszystkiego trzeba dorosnąć. Teraz gdy chodze z Maciem po mojej ulicy upatrzyłam piekne kociaki 2 czarne i 2 całe białe - cudeńka. Wziełabym ale mnie nie stać juz mam dużo zwierząt i dla nich trzeba kupowac dużo jedzenia. Ale tamte nie mają zle bo cała ulica je karmi. Więc jak się bierze zwierze do domu trzeba tez sie zastanowic czy ma sie warunki bo nie wystarczy kochać - trzeba jeszcze nakarmić





posted from Bloggeroid

20 komentarzy:

  1. Nie pierwszy raz tu jestem, ale pierwszy raz sie odzywam bo i temat tego wart. Wkurzaja mnie "mądrzy" ludzie, którzy dają światłą radę, pouczają, układają komuś życie na brudno i na czysto. Nie ma to dla nich znaczenia, czy wiedzą o czym mówią. Byle sie odezwać, byle komus przywalić, kogoś zdeptać. Moze ja jestem przewraźliwiona, ale od pewnego czasu odnoszę wrażenie, że takie zachowanie robi się nasza cechą. Są tacy, którzy uważają, że w necie mozna hejtować i wylewać całą swoją żółć na innych zupełnie bezkarnie. Ot tak poprostu, może dla poprawienia sobie humoru ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My sie zdenerwujemy a im poprawiamy humor dlatego rzadko zaglądam na takie strony. Już niektóre znam gdzie jest dużo hejtu - kiedyś odpowiadałam ale im w to graj więc nie wchodze

      Usuń
  2. Kazdy powinien ukladac wlasne zycie jak chce i na ile go stac. W koncu hodowle tez po cos sa, byle nie byly to pseudo. Rasowe psy i koty sa na swiecie i nie mozna negowac ich istnienia, wiec jesli kogos na rasowe zwierze stac, to dlaczego ma sobie go nie sprawic? Gorzej, jesli z braku kasy taki ktos kupuje "rasowca za grosze" w pseudo, to juz faktycznie lepiej udac sie do schroniska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami nie wiesz że kupujesz w pseudo hodowli - Karina jak kupiła Macka dopiero pózniej dowiedziała sie że to pseudo hodowla a zaplacila normalnie - wcale nie mniej

      Usuń
  3. Zgadzam sie w całej rozciągłości tematu i podziwiam za odwagę . Pozdrowień moc ślę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za odwagę że pruszyłam ten temat ? E tam żadna odwaga poprostu wkurza mnie to. Ludzie do wszystkiego sie wtrącają a hejt jest paskudny - jestem na nie

      Usuń
  4. Grażynko, to samo jest w każdej dziedzinie; babeczka pyta, co kupić na początek przygody ze scrapbookingiem... nie muszę tu przytaczać, jakie otrzymuje odpowiedzi :p to samo jak wrzuca pierwszą swoją pracę i pyta o opinie i o rady co by rasowe skraperki zmieniły... i tu zaczyna się jazda na kilka godzin... ale jak jakaś oszustka zrobi te "jeżdżące w balona, to nie podadzą kto, bo im żal :p DZIADOSTWO!!! po prostu DZIADOSTWO!!!
    Buziam i spokojności życzę- sama świata nie naprawisz, a z pytającymi o poradę konwersuj na priv. Ja tak robię; inaczej się nie da :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu... Skąd ja znam takie durne teksty... Na mnie obraziła się śmiertelnie koleżanka bo kupiłam psa z hodowli (z rodowodem, nie pseudo) zamiast wziąć ze schroniska, albo domu tymczasowego, który ona prowadzi... Dorosła baba... Masakra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałaś to kupiłaś i nikomu nic do tego.
      No - niektorym odbija :))

      Usuń
  6. Jezu... Skąd ja znam takie durne teksty... Na mnie obraziła się śmiertelnie koleżanka bo kupiłam psa z hodowli (z rodowodem, nie pseudo) zamiast wziąć ze schroniska, albo domu tymczasowego, który ona prowadzi... Dorosła baba... Masakra!

    OdpowiedzUsuń
  7. My mamy dwa rasowe koty. Po prostu tak z mamą zamarzyłyśmy sobie konkretne koty, konkretne rasy biorąc pod uwagę wygląd i cechy charakteru.... Kocham je i uwielbiam, nie wiem czy kupiłabym kolejnego rasowca, bo mam znalezionego Witka i jego kocham najbardziej... Denerwuje mnie krytykowanie tych, którzy kupują rasowe zwierzaki, wszystko jest dla ludzi! Mieliśmy pekińczyka, ale takiego bez papierów. W taki sposób na pewno już bym nie kupiła, bo jak się kupuje rasowca to tylko ze sprawdzonego miejsca... Teraz mama adoptowała pekińczyka z odzysku, bo nie podejrzewamy ile rasowych zwierząt trafia na ulicę! Jak widać kupienie za konkretne pieniądze zwierzaka jeszcze nie gwarantuje mu kochającego domu. Zatem nieważne czy mamy drogiego rasowca czy przygarniętego dachowca, ważne żeby nam dawał radość i żeby był kochany ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie - bardzo dobrze napisałaś - nic dodać nic ująć :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. zagdzam sie z Tobą w 100%
    mama yorczynkę, drugą już, obie rasowe, bo potrzebowałam malutkiego psa( z wielu względów) to był przemyślany wybór
    w miedzy czasie zaadoptowałam dużą suczkę, to był impuls, wyratowałam ją od złego losu u oprawcy i też u nas została, tak wyszło, pokochaliśmy ją bardzo
    każdy ma wybór
    dzisiaj wiem, ze yorczynka jest ostatnim kupionym psem, reszta będzie ze schronisk lub akcji z FB, bo tak postanowiłam, bo widzę w tym sens
    grunty by dbać o nasze zwierzęta

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też mam pół na pół i rasowe i dachowe i wszystkie kocham tak samo :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie ważne jakiego ma się zwierzaka, ważne żeby o niego dbać. Każdy steruje własnym życiem jak chce. Szkoda kobiety...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie mam rasowych i chyba nie byłabym w stanie sobie kupić mimo zamiłowania do niektórych ras kotów i psów. Ale rozumiem ten problem, o którym piszesz. W takich sytuacjach pozostaje stanąc w obronie i wesprzeć "ofiarę" ślepego tłumu.

    OdpowiedzUsuń