czwartek, 7 sierpnia 2014

Gówniana sprawa









Wczoraj nie było mnie cały dzień w domu. Więc wiadomo" gdy kota nie ma w domu myszy harcują" . 1 -2 razy w tygodniu nie ma mnie w domu i wiem że jak wrócę bedę miała z kuwety i wanienki prysznicowej trochę do sprzątnięcia i będzie się unosił nieprzyjemny fetorek. Zamykam okna w domu dla bezpieczeństwa kotów więc fetor musi być. Ale czegoś takiego to Ja jeszcze nie miałam i nie widziałam. Wchodzę do domu - otwieram balkon , okna i idę do łazienki ..... a tu  - ŁO  MATKO !!!!!  - w wanience dwie kupy - normalka , ale to nie są zwykłe kupy. To kupy rozgniecione - wszędzie odbite gówniane ŁAPECKI - na oknie, parapecie, desce kibelkowej, podłodze w łazience , przedpokoju i pokoju. Jestem w szoku , zmęczona , wściekła . Najpierw pierwsze słowo Ja pie....e potem O !! k...a , potem siadam i myślę co tu się działo ?? kto to zrobił ?? Zaczęłam sprawdzać łapy ... i wydało się TO RUDZIŃSKI !  Potem sobie myślę ale dlaczego ? Poszłam jeszcze raz do łazienki - rozglądam się .... na parapecie leży wielgachna mucha - zabita. Czyli to była wiellllka pogoń za muchą. Wzięłam się za sprzątanie zamiast iść spać - musiałam oblecieć całe mieszkanie bo póżniej zauważyłam że łapska są wszędzie. Wróciłam do domu po 21 a poszłam spać po 23.







28 komentarzy:

  1. Oesu! Zaiste, wyjatkowo gowniana sprawa!
    Wspolczuje sprzatania calej chalupy, ale przynajmniej much nie masz.
    Buhahaha!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. no to nie zbyt miła niespodzianka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym nie była taka zmęczona to pewnie nawet bym się nie zdenerwowana , ale jak wracałam do domu marzyłam tylko żeby położyć się spać :)

      Usuń
  3. No właśnie nie wiem co ja taka in cognito - co chwilę muszę wpisywać swój adres bloga zeby napisać komentarz i pod Twoim pytaniem też nie mogę wstawić odp - coś się pochrzaniło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no to się uśmiałam po pachy :-D choć Tobie nie było do smiechu, choć może już dzisiaj to trochę tak ;-)
    Ale znam ten ból ;-) ja co prawda mam tylko 2 sztuki futer ale ganianie co jakiś czas jednego to drugiego z paczką chusteczek dla niemowląt po całym domu i próby 'podtarcia im tyłka' albo wytarcia łapek bo akurat któremuś 'się wdepnęło' nie są mi obce hehe

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko, to współczuję, tyle roboty...
    I to takiej gównianej...
    Czasami tak bywa niestety...

    OdpowiedzUsuń
  6. 2 godz. to i tak szybko ci poszlo :P
    ale nie zazdroszcze niespodzianki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sprzątaniu jestem wprawiona bo robię to codziennie :)

      Usuń
  7. No fakt, niemiła niespodzianka ale co zrobić... Kot sam się umyje ale po sobie nie posprząta ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam się umyje , ale jak się umaże g to trzeba mu pomóc i jeszcze posprzątać :)

      Usuń
  8. No to miałaś upojny wieczór.No ale,kto ma pszczoły ten ma miód,kto ma koty..róznie sie zdarza!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobry tytuł..
    Przez kompa czuję jaka byłaś wściekła :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Byłam - teraz się z tego śmieję :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale przynajmniej Rudzielec zostawił dowód i wiesz co się działo. U mnie tak łatwo by nie było, bo Witek zżera wszystkie muchy...świntuch ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie zazdroszczę sprzątania późnym wieczorem,gdy marzyłaś tylko o spaniu.
    Ale tak to już jest w kocim świecie,nie wiadomo czym człowieka zaskoczą,pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - tym bardziej że już raz sprzątałam :)

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Przynajmniej coś się dzieję - nie lubię pustki i ciszy :)

      Usuń
  14. Za to jaka motywacja do sprzątania była! :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Nieladnie, wiem, ale umarnelam ze smiechu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale Ci się nie dziwie - jak to pisałam też się śmiałam bo pisałam już następnego dnia rano :)

      Usuń